października 25, 2018

Odkrywając sekrety religii z "Początkiem"!


„Początek”
Autor: Dan Brown
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał
Wydawnictwo: Sonia Draga
Stron: 576
Tłumaczenie: Paweł Cichawa

Jak ja tęskniłam za Danem i jego książkami! Gdy tylko skończyłam „Zaginiony symbol” nie mogłam się powstrzymać, by sprawdzić czy najnowsza powieść autora okaże się wielkim fenomenem i dorówna poziomem pozostałym tomom z serii o Robercie Langdonie. Teraz udam zaskoczenie i powiem… dorównała, a nawet przebiła „Zaginiony symbol”, czyli tematykę masonów. Od zawsze interesowałam się religią, wszelkimi zagadnieniami z nią związanymi, chociaż należę do agnostyków i nie chadzam do kościoła. Religia to naprawdę interesujący, wielowątkowy temat, nad którym można rozwodzić się przez wiele lat, a i tak nie wszystko zostanie wyjaśnione. W najnowszej książce pan Brown porusza właśnie tę kwestię. Kwestię religijności, dlatego uznaję ją na równi razem z moim ulubieńcem „Anioły i demony”. O czym jest „Początek”? Czym mnie tak zachwycił i zainteresował? O tym już poniżej!

„Historia uczy, że najniebezpieczniejsi są właśnie kapłani, zwłaszcza gdy ktoś zagraża ich bóstwu”

W piątym tomie o Robercie Langdonie profesor przenosi się do słonecznego, ciepłego Bilbao, gdzie został zaproszony na ważną prezentację swojego byłego studenta, Edmonda Kirscha, jednego ze znanych futurystów, który popycha naukę oraz technologię do przodu. Mężczyzna ma wygłosić coś, co rzekomo zatrzęsie światem religijnym, co zszokuje najbardziej wiernych, zmieni oblicze nauki. Edmond pragnie odpowiedzieć na dwa fundamentalne pytania: „skąd przyszliśmy?” i „dokąd idziemy?”. Robert oraz zebrani goście z niedowierzaniem oglądają wybitnie przygotowaną prezentację, gdy nagle wieczór zamienia się w całkowity dramat. Profesor wraz z towarzyszącą mu Ambrą Vidal, dyrektorką muzeum, uciekają prosto do Barcelony, by dokończyć dzieło Edmonda, jednak to bardzo niebezpieczna misją, którą oboje podejmują, mając na karku nie tylko kapłanów, gwardię królewską, ale i kogoś, kto bardzo nie chce, by prezentacja ujrzała światło dzienne.


Historia wciąga od pierwszych stron, zaciekawiając swoją tematyką oraz możliwością poznania odpowiedzi na te kluczowe pytania. Religia i to, od czego to się wszystko zaczęło, zawsze zastanawiała ludzkość. Możliwość wgłębienia się w naukowe i duchowe przemyślenia jak i kapłanów, tak i uczonych, jest ciekawym doświadczeniem dla takiego kogoś jak ja, agnostyka, który również interesuje się początkiem ludzkości. Skąd się wzięliśmy? Jesteśmy wytworem Stwórcy? Pochodzimy od małp? Jak rozpoczęło się życie? Czy byliśmy tylko mikroskopijną substancją, która milionach lat ewoluowała w gatunek homo sapiens? Co nas czeka w przyszłości? To pytania, na które odpowiedzi czekamy od zarania dziejów i każdy naukowiec pragnąłby wreszcie szczegółowo wyjaśnić ten proces. Właśnie taką tematyką przedstawia nam „Początek” Dana Browna. Spiski, powiązanie z hiszpańskim królestwem, zagadki, symbole, hasła w postaci czterdziestu czterech liter ulubionego tekstu Edmonda Kirscha, ucieczki przed groźnym mordercą, religię, tajemniczego biskupa, media oraz najnowszą technologię w postaci sztucznej inteligencji. Wszystko to, co nas otacza, a na co niezbyt zwracamy uwagę. 

„Życie powstało spontanicznie dzięki prawom fizyki”

W połowie książki miałam już taki mętlik, taki misz-masz w głowie, że nie wiedziałam już, który z moich tropów okaże się prawdziwy i trafny. Kiedy myślałam, że ta osoba jest sprawcą całego zamieszania, stanowi winowajcę i zbrodniarza, okazało się, iż było to błędne stwierdzenie. Za każdym razem Dan Brown wyprowadzał mnie w pole, manipulując całokształtem w taki sposób, że czytelnik niczego nie był już pewien. Choć wielokrotnie traciłam nerwy, w szczególności przy fragmentach z biskupem Valdespino, nie poddawałam się, dalej brnąć w te wszystkie zagadki. Nie mogłam oderwać się od lektury, chcąc jak najszybciej poznać prawdę oraz dalszą część prezentacji wybitnego futurysty, który miał odpowiedzieć nam na kluczowe pytania egzystencjalne, stawiając religie w obliczu licznych wątpliwości. Uważam, że autor doskonale ujął temat, wcale nie ubliżając osobom wierzącym. Religia to jak wiadomo motyw, który potrafi poróżnić ludzi, jednych zdenerwować, innych zainteresować, jednak przy czytaniu „Początku” odczuwałam jedynie pragnienie poznania tej wybitnie ujętej prawdy. Dan stworzył niepowtarzalny klimat, przypominający mi czasy, kiedy czytałam „Anioły i demony” z równym zapałem co najnowszą jego książkę. Cóż więcej powiedzieć: udała mu się! To znakomity kloc, który potrafi odpowiedzieć na wiele pytań zadawanych przez prawie każdego człowieka. Powieść uczy, daje nowy wgląd w przyszłość, ukazując, co może się kiedyś wydarzyć. Co zrobi ludzkość, gdy dowie się, skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy? Trzeba na pewno przeczytać „Początek”, by zobaczyć wizję autora.

„Miłość pochodzi z innego wymiaru. Nie możemy jej wytworzyć na żądanie ani sobie podporządkować, gdy się pojawi. Miłość nie jest naszym wyborem”

Jak zwykle nie mogę zarzucić panu Brown porządnego researchu i fascynujących, dokładnych opisów miejsc, do których udają się bohaterowie. Malownicza, piękna Barcelona oraz jej zabytki czy sztuka znów zachwyca i raduje czytelnika nastawionego na powrót do sztuki, literatury i zagadek z nią związaną. Plusem nadal jest główna postać czyli Robert Langdon, wybitny profesor z Harvardu. To jeden z moich ulubionych męskich bohaterów ze zbioru książek w mej biblioteczce. Uwielbiam jego inteligencję, mądrość, bystry umysł oraz słabe żarty w obliczu poważnej sytuacji. Tym razem towarzyszyła mu piękna Ambra Vidal, równie interesująca postać, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Oboje nadali tej historii ciekawy bieg, a ich wspólna przygoda po ciepłej Hiszpanii zakończyła się w bardzo dobry sposób. Na pewno będę miło wspominać tę powieść i jeszcze kiedyś do niej wrócę z ogromną przyjemnością!

Do poczytania,
Arystokratka A. : )
Zagorzała fanka Roberta Langdona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger