lipca 25, 2018

Ponownie o listopadzie w lipcu, czyli "November 9"

Ponownie o listopadzie w lipcu, czyli "November 9"

„November 9”
Autor: Colleen Hoover
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 336

Za każdym razem starałam się unikać książek tej autorki. Czułam, że nie są dla mnie, jednak kilka razy łamałam już czytelnicze nawyki, więc ośmieliłam się sięgnąć po kilki tworów Colleen Hoover. Jeden z nich to właśnie „Novemver 9” i jak nigdy nie zaczytywałam się w tej słynnej pisarce, tak od czasu tej powieści zakochałam się bez pamięci w piórze Hoover oraz historiach, które opisuje w swoich pracach. „November 9” łamało moje serce raz za razem. Sklejało je, po czym znów rozdrapywało rany, wzbudzało skrajne emocje tak, że wszystko przeżywałam z bohaterami. Rzadko kiedy książka sprawia, że czuję daną historię, teraz jednak zrobiła to podwójnie i o wiele mocniej niż wszystkie inne, które do tej pory czytałam.
Historia opowiada o dwójce osób, dla których 9 listopada mógłby zniknąć z kalendarza. Oboje w trakcie tego dnia przeżyli własne tragedie, ważące na ich późniejszych losach. Fallon i Ben spotykają się po raz pierwszy w restauracji, gdzie główny bohater pomaga dziewczynie w trakcie konwersacji z ojcem. Jako że ich towarzystwo sprawia im przyjemność, spędzają resztę dnia razem, a pod koniec, gdy Fallon musi wylecieć do Nowego Jorku, postanawiają zawrzeć umowę. Co roku 9 listopada spotkają się, ale poza tą datą nie będą w ogóle się kontaktować. Żadnego telefonowania, esemesowania, pisania listów — niczego. W trakcie pięciu lat Ben ma również napisać o nich książkę, przeczytać parę romansów i żyć pełnią życia. Układ sprawdza się w stu procentach aż do pewnego momentu.


Jest to naprawdę ciekawa, piękna historia o dwójce zranionych przez przeszłość ludzi. Emocje wręcz wylewają się z tej lektury, a całość jest napisana tak dobrze, że mogę zazdrościć Colleen lekkiego, przyjemnego, potrafiącego zaciekawić pióra. Pomijam już fakt, że „November 9” skończyłam w dwa dni, a potem przeżywałam książkowego kaca, za co również winna jest sama autorka! Stworzyła przecudownych bohaterów z różnymi charakterami, które zbliżone do siebie tworzą zgraną parę, nawet jeśli różni ich wiele spraw. Fallon to dziewczyna z marzeniem o ponownym byciu aktorką, Ben natomiast to idealny obraz młodego pisarza z ambicjami, ale realnym poglądem na świat. Nie miałam ani jednego zastrzeżenia, które dotyczyłoby głównych bohaterów albo chociaż postaci pobocznych. Za bardzo ujęli mnie swoją prostotą, realnością, emocjonalnością, bym szukała w nich wad albo powodu, dla którego miałabym ich nie lubić. Benton to chłopak o wielkim sercu przepełnionym bólem, jednak nie pokazuje tego tak żywnie i otwarcie. Skrywa swoje uczucia, ale wydaje mi się, że dzięki relacji z Fallon potrafi o nich mówić w sposób, w jaki zna: pisząc. Spisując swoją książkę, daje nie tylko jego historię od początku do końca, ale otwiera się, pokazuje, co czuje, co ukrywał przez tyle lat.

„Nigdy nie będziesz w stanie się odnaleźć, jeśli zatracisz się w kimś innym”

Zakończywszy czytanie, musiałam sporo odsapnąć. Brakowało mi słów, którymi mogłabym wyrazić opinię na temat „November 9”. W końcu już widziałam taki motyw o spotykaniu się tylko jeden dzień w roku chociażby w filmie „Jeden dzień” z Anne Hathaway, ale to było nic w porównaniu z lekturą Hoover. Autorce tak naturalnie wychodzi pisanie o poważnych uczuciach i licznych emocjach, że nie jestem w stanie przestać jej podziwiać, a sama sobie dziwię się, iż nie sięgnęłam po jej książki wcześniej. Oczywiście, miałam styczność z paroma fragmentami „Ugly Love”, lecz ta pozycja, a „November 9” to całkiem inna dawka emocji. Nie powiem, to nie był typowy wyciskacz łez, natomiast chwil wzruszeń nie brakowało. Chusteczki mogą być potrzebne w takich momentach jak najbardziej! 

„Zagubiliśmy się między fikcją a rzeczywistością. Nieważne, jaką wersję tej historii poznacie. Nieważne, który z ostatnich rozdziałów okaże się tym prawdziwym. Ważne jest tylko jedno: zawsze będę ją kochał”

Po przeczytaniu już kilka książek Colleen, twierdzę, że ta jest jedną z najlepszych, które dotąd jak i napisała, tak i ja przeczytałam. Fabuła jest zawiązana w całości, nie widać żadnych luk, co tylko pokazuje, jak dopracowana jest powieść. Bohaterowie nie pozostawiają nici nienawiści na sobie, od samego początku, od tych pierwszych stron można się w nich zakochać. Język, lekki, przyjemny, momentami kwiecisty, jak to u pisarzy bywa. Ben z pewnością by zrozumiał :D Reasumując, jestem zadowolona, że złamałam moją czytelniczą zasadę i wzięłam się za „November 9”. Mogę śmiało mówić o tej książce jako o jednej ze swoich ulubionych, przepełniających moją duszę dawką emanujących z lektury emocji. Zrozumiałam, dlaczego ta pozycja dostaje tak wiele pozytywnych opinii. Sama z przyjemnością daję jej 10/10, nie oczekując nic więcej. Noo poza tym, że byłoby miło, gdybym znów mogła poczytać o losach Fallon i Bena, natomiast wiem, iż ta historia została zakończona. Zakończona w naprawdę świetny sposób.

Do poczytania,
Arystokratka A. J

lipca 19, 2018

W świecie Diany Palmer, czyli parę słów o "Zdrajcy"!

W świecie Diany Palmer, czyli parę słów o "Zdrajcy"!

„Zdrajca”
Autor: Diana Palmer
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Mira
Stron: 384

Cześć, kochani! Dziś zajmiemy się pokrótce książką Diany Palmer pt. „Zdrajca”. Jest to już druga pozycja autorki, która osobiście bardzo mnie zachwyciła. Diana ma lekki, naprawdę przyjemny styl, doskonale wpasowujący się w mój gust czytelniczy. Lekturę czyta się szybko, powiedziałabym, że na jednym wdechu. Jedynym minusem, dość widocznym dla oka, była prędkość akcji w powieści. Szczerze nie lubię, gdy wszystko dzieje się zbyt szybko, gdyż psuje cały efekt, klimat i magię rozkwitu relacji. Nie mogę jednak ukryć, iż od pierwszych stron „Zdrajcy” pokochałam głównego bohatera (co dość często mi się zdarza :D), Casha Grier.

„— Ale nie chcesz mi powiedzieć, jakie to powody. Bo mi nie ufasz”

Cash jest świeżo mianowanym komendantem policji. Pilnuje prawa i porządku. Kiedy spotyka na swojej drodze Tippy Moore z początku wydaje mu się rozpieszczoną gwiazdką z Hollywood. Kobieta zaś jest skromną, wrażliwą osobą, a jej przeszłość dorównuje mrokiem Cashowi. Obezwładnia go wzrok Tippy, więc niedługo potem mężczyzna dostrzega możliwość bycia z bohaterką.

„Zobaczysz, że będziemy do siebie doskonale pasować”

Diana kolejny raz wprowadziła mnie w swój piękny, urzekający świat. Z początku byłam zniesmaczona rozwojem akcji. Pędziła niczym chmara pszczół, niczym rozpędzony pociąg. Autorka ponownie popisała się cudownie wykreowanymi bohaterami, których nie dało się nie polubić. Razem z nimi mogłam doświadczać tego wszystkiego, co sami przeżywali. Śmiać się, płakać, czuć zawód czy nawet kochać. Odczuwałam każdą cząstką siebie emocje, które im towarzyszyły. Na początku główny bohater może wydawać się zwykłym, nieprzebierającym w słowach gburem, lecz z czasem czytelnik dostrzega głęboko zakorzenioną urazę do kobiet, i nie tylko do nich. Wydaje się odizolowanym mężczyzną, którym targały blizny przeszłości.


Uwielbiam u autorki to, że bohaterowie w jej świecie zawsze są dżentelmenami. Powiedzmy sobie szczerze, ale w tych czasach to rzadkość, a jednak dobrze wiemy, że my kobiety lubimy taki typ faceta. Cash próbuje udawać niedostępnego, ale pod wpływem uroku Tippy mięknie. Postanawia na nowo wpuścić do własnego kawałka świata kobietę. Diana Palmer w elokwentny sposób przedstawiła rutynę miasteczka Jacobsville w Teksasie, który oczywiście przypadł mi do gustu, gdyż od dawien dawna ubóstwiam Teksas. Ma w sobie niespotykany urok, a także jest przepełniony duchami przeszłości. Jeżeli usłyszę gdzieś nazwę tego stanu, od razu kojarzy mi się z kowbojami i zbirami. To miasteczko w rzeczy samej oddało klimat dawnego Teksasu.

„— Ale w końcu musiał się przekonać, kim ona naprawdę jest”

Powiedziałabym, że „Zdrajca” łączy w sobie dwa gatunki literackie, a mianowicie romans z domieszką kryminału. To połączenie idealnie ze sobą współgra. Czekam na kolejne powieści Diany Palmer z nadzieją, że będą tak samo dobre jak ta czy poprzednik, którego recenzja już wisi na blogu w zakładce „Podróż w przeszłość”.

Do poczytania, querido!
Arystokratka J.

lipca 15, 2018

TOP 10 KSIĄŻEK NA WAKACJE!

Top 10 książek na wakacje według Arystokratek!
Kochani, dobrze wiemy, że lato bez książek to dla molików absolutnie nie lato! Tak więc po długich, burzliwych rozmowach powstała ta pięknie prezentująca się topka na wakacje. Starałyśmy się wybierać coś luźniejszego, coś dla relaksu, odmóżdżacze po pracy, umilacz czasu na opalanie. Są to nasze obiektywne wybory, sugerowałyśmy się wyłącznie Waszym dobrem! :D Zaczynamy.
Ps. Kolejność książek jest losowa, żeby nie było, że coś stawiamy wyżej!

1.   „Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” Kirsty Moseley.
Jesteśmy pewne, że kojarzycie tę autorkę. Znana jest głównie z powieści dla młodzieży, ale myślimy, iż ta pozycja idealnie sprawdzi się na leniwe wieczory, gdy naprawdę nie ma, co czytać. Lekki styl, schematyczna fabuła (aczkolwiek nie wieje dramatami z każdej strony!), bohaterowie do przyjęcia. Całkiem miły umilacz czasu.
Opis:
Od zawsze unikam jakiegokolwiek fizycznego kontaktu. Dotykać może mnie tylko mama, mój brat Jake i… Liam. Od ośmiu lat co wieczór chłopak z domu naprzeciwko zakrada się przez okno do mojej sypialni i zasypiamy niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim wszystkie dziewczyny, a on zmienia je jak rękawiczki. Nie mogę go rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać – związki Liama nie trwają dłużej niż kilka nocy…”

2.   „Turbulencja” Whitney G.
Kojarzycie, prawda? Arogancki pilot i stewardessa. Pisałyśmy już recenzję tej książki, dlatego powód, dla którego ta pozycja znalazła się na liście, poszukajcie proszę w opinii. Podniebne klimaty, samoloty, namiętność. Kuszące!
Opis:
Spotkali się w chmurach: pilot i stewardessa. Skandal wisiał w powietrzu.
Gillian przybywa do Nowego Jorku w poszukiwaniu sensu życiu. Wkrótce rozpoczyna pracę jako stewardessa. Na pokładzie jednego z samolotów poznaje aroganckiego do granic wytrzymałości, lecz diabelnie przystojnego pilota Jake’a, eksperta w przygodach na jedną noc, którego nie interesują randki, zwierzenia i trzymanie się za ręce.
Para decyduje się na prosty układ – seks bez zobowiązań. Zaczyna się szalona seksowna podniebna podróż. Sceny namiętności na różnych lotniskach, w hotelach i miejscach na świecie. Tajemnicze telefony, problemy rodzinne i mroczne cienie przeszłości, które dopadają Jake’a. Pojawia się też niepohamowane uczucie Gillian.
W pewnym momencie bohaterowie będą musieli skonfrontować swoje oczekiwania. Czy wyjdzie im to na dobre?”

3.   „Spętani przez bogów” Josephine Angelini
Jeszcze nie miałyśmy okazji mówić o tej książce, ale czy mitologia grecka, zakazany romans i odwieczne fatum nie brzmią na tyle dobrze, by sięgnąć po tę pozycję? Jest to pierwszy tom znakomitej trylogii, gdzie świat realny miesza się z dawką pradawnych historii oraz wierzeń. Piękna, nieduża wyspa, miłość, przyjaźń, mitologiczne klimaty. Koniecznie musicie sięgnąć po „Spętanych” w to lato!
Opis:
Ich przeznaczeniem jest odwieczna nienawiść.
Ich pragnieniem – wieczna miłość…
Czy miłość zdoła przezwyciężyć przeznaczenie?
Helena Hamilton przez całe swoje szesnastoletnie życie czuła się inna, choć nie chciała tego okazywać. A teraz zaczyna dręczyć ją sen... Powraca co noc. Helena wędruje przez jałową pustynię. Rano budzi się cała w pyle i krwi. A w dzień widzi trzy płaczące kobiety w bieli...
A potem w liceum zjawia się Lucas, najpiękniejszy chłopak, jakiego spotkała. Wzbudza w niej, tak nieśmiałej i łagodnej, szaleńczą nienawiść. Dlaczego pierwszego dnia Helena próbuje zabić go na oczach całej szkoły?
Wkrótce Lucas odkrywa przed nią, że oboje mają odegrać rolę w tragedii napisanej przez los tysiące lat temu i zsyłanej na świat przez greckie boginie zemsty.
Co stanie się z ich miłością?”

4.   „Z popiołów” Martyna Senator
Przyznamy bez bicia, że nie czytałyśmy tej książki, więc zastanawiacie się, dlaczego polecamy właśnie tę lekturę. No cóż, opis, okładka i opinie mówią same za siebie. Naprawdę sądzimy, że to będzie całkiem przyjemna pozycja, za którą Arystokratka J. właśnie w lato koniecznie się zabierze.
Opis:
Kiedyś wyobrażałam sobie, że moje życie jest pięciolinią, na której każda chwila zostaje zapisana w postaci odpowiednio dobranych nut. A ja niczym wybitny kompozytor codziennie dopisuję dalszą część bezkresnego utworu. Jedne dźwięki są skoczne i wesołe, inne żałosne i pełne melancholii. Wszystkie razem tworzą niepowtarzalną melodię, którą nuci moje serce.
Jednak kilka dni temu wszystko umilkło, a całość zaczęła przypominać urwany hejnał.
Wydarzenia z przeszłości zmieniły Sarę nie do poznania, odcisnęły piętno na jej poczuciu własnej wartości i zaufaniu do ludzi. Jest teraz pewna, że miłość sprowadza się jedynie do cierpienia. Przynosi ból, łzy i rozczarowanie. Przekonał się o tym także Michał, którego wykorzystała była dziewczyna.
Przypadkowe spotkanie dwóch poranionych dusz uruchamia ciąg niespodziewanych zdarzeń i pozwala im poznać życie na nowo. Budowany od lat mur, którym otaczała się Sara, zaczyna pękać za sprawą opiekuńczego Michała”

5.   „Czy wspominałam, że Cię kocham?” Estelle Maskame:
Piękne opisy wymarzonego miejsca do odwiedzin (Santa Monica), letnie klimaty, ponownie zakazana miłość, plaża, ukradkowe pocałunki, zachody słońca, imprezy do białego rana. To brzmi bardzo wakacyjnie, czyż nie? Dlatego podrzucamy opis książki i jak przeczytacie, koniecznie dajcie znać, czy podobała Wam się ta seria (o tak, to pierwszy tom trylogii! A podobno ma być kolejna część).
Opis:
Rodzice Eden Munro rozwiedli się już kilka lat temu, i od tego czasu dziewczyna nie widziała swojego ojca. Teraz jedzie z Portland do Santa Monica w Kalifornii, by spędzić lato z nim i jego nową rodziną: żoną i jej trzema synami, z których każdy jest obdarzony silnym charakterem. Najstarszy z nich, Tyler Bruce, to zbuntowany nastolatek o wybuchowej naturze i wybujałym ego, kompletne przeciwieństwo przyrodniej siostry. On i jego paczka biorą Eden pod swoje skrzydła, pozwalając jej doświadczyć zupełnie nowych dla niej przeżyć – imprez, plażowania i… łamania zasad. Tyler pozostaje dla niej zagadką, a im bardziej stara się go rozgryźć, tym mniej o nim wie i tym bardziej czuje, że rodzi się między nimi coś więcej. A przecież nie powinna interesować się swoim przyrodnim bratem w ten sposób. To zakazane!
Ale jak powstrzymać uczucia, których nie da się opanować?”

6.   „Caraval. Chłopak, który smakował jak północ” Stephanie Garber:
Niesamowita lektura, którą pamiętam do dziś! (Arystokratka A.) Zachwycałam się barwnymi opisami, pięknym, magicznym światem stworzonym przez autorkę. Nutka tajemnicy, zagadki, iluzja, gra, pięknie wykreowany cyrk, do którego wstęp mają nieliczni. Cóż będę więcej mówić, po prostu musicie koniecznie przenieść się do świata Caravalu, by poznać prawdziwy smak magii!
Opis:
Scarlett i Tella całe życie spędziły na maleńkiej wyspie. Ich okrutny i wpływowy ojciec zaaranżował już dla Scarlett małżeństwo. Oznacza to, że jej tragiczny los jest przesądzony, a dziewczyna nigdy nie weźmie udziału w Caravalu, dorocznej grze, w której stawką jest spełnienie marzenia. Jednak szczęście niespodziewanie się do niej uśmiecha. Scarlett wraz z Tellą mają być gośćmi honorowymi mistrza ceremonii, tajemniczego Legendy. Dziewczyny widzą w tym szansę na uwolnienie się spod władzy despotycznego ojca. Ich sprzymierzeńcem zostaje przybyły zza morza Julian. Choć Scarlett początkowo nie podoba się jego towarzystwo, stopniowo ulega jego urokowi. Jednak szybko okazuje się, że Legenda uprowadza Tellę, a jej odnalezienie jest przedmiotem gry.
Czy Scarlett wygra i uratuje siostrę? Czy zainteresowanie Juliana jest prawdziwe, czy stanowi tylko element gry?”

7.   „Prawo Mojżesza” Amy Harmon:
Małe miasteczko gdzieś w tle uroczo teksańskiego Stanu w Ameryce. Tajemniczy chłopak z dziwnymi, aczkolwiek fascynującymi zdolnościami, wiejska dziewczyna i dobrze zapowiadający się wyciskacz łez połączony z pięknym romansem. To właśnie „Prawo Mojżesza”, w którym osobiście zakochałam się na zabój. Pozycja nie taka lekka jak pozostałe książki, jednak warta przeczytania. ;)
Opis:
Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.
I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć.
Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia

8.   „Jak pokochać freaka” Rebekah Crane:
Obóz dla trudnych nastolatków, kolejne świetne krajobrazy, ciekawi bohaterowie, którzy sprawiają, że nie da się przejść obok nich obojętnie. Wielkie problemy zamknięte w świecie nastolatków. Miła lektura na wakacje.
Opis:
Zander ma 16 lat, maniakalnie wyrywa sobie włosy i marzy o tym, żeby wszyscy zostawili ją w spokoju. Najlepiej czuje się, będąc po prostu nigdzie, czyli wewnątrz swojej głowy. Rodzice jednak każą jej opuścić to bezpieczne miejsce i wyjechać na letni obóz dla zaburzonych nastolatków. Do którego – jej zdaniem – nie pasuje. 
Sądzi, że jej współobozowicze są totalnymi wariatami. I faktycznie, wszyscy mieszkańcy obozu dryfują gdzieś na granicy diagnozy i życiowej katastrofy. Współlokatorka Zander, Cassie, określa siebie jako maniakalno-depresyjną anorektyczkę z chorobą dwubiegunową. Grover Cleveland (zupełnie jak jeden z prezydentów USA), słodki, ale niestabilny emocjonalnie chłopak, w kółko mówi o swojej przyszłej schizofrenii. I jest jeszcze Bek, uroczy, ale patologiczny kłamca.
Z czasem, mimo wszystko, między terapią grupową a zakazanymi nocnymi wypadami zaczynają się tworzyć niezwykłe przyjaźnie. W palącym słońcu stanu Michigan Zander i trójka nastolatków ujawnia przed sobą swoje dramatyczne tajemnice. Zander czuje niezwykły pociąg do Grovera i nawet zaczyna się zastanawiać, czy ewentualnie, kiedyś, być może mogłaby być szczęśliwa. Ale najpierw musi porzucić nadzieję na to, że kiedykolwiek uda jej się poskładać rozsypane kawałeczki samej siebie…

9.   „Adam” Agata Czykierda-Grabowska
Ostatnio na naszym blogu pojawiła się przedpremierowa recenzja tej książki, więc koniecznie zajrzyjcie do niej, by dowiedzieć się, dlaczego ta piękna pozycja znalazła się na naszej wyjątkowej liście.
Opis:
Adam nie zaznał w życiu szczęścia. Po trudnym dzieciństwie i tragicznej śmierci matki trafił do domu tymczasowego, żeby doczekać osiemnastych urodzin. Później miał być zdany sam na siebie, sam stawiać czoła swoim lękom, koszmarom i niebezpieczeństwu, od którego nikt nie mógł go uchronić. 
Nie spodziewał się, że los postawi na jego drodze dziewczynę o zielonych oczach i wielkim sercu, które czuje zbyt mocno. Nie wiedział, że ona także skrywa bolesną tajemnicę, której dotychczas nikomu nie wyjawiła. Nie mógł przewidzieć, że zrodzi się między nimi miłość – czysta i młodzieńcza, ale też namiętna i obezwładniająca. 
Miłość, która uratuje ich na tysiąc różnych sposobów

10.        „Kim jesteś, Sky?” Joss Stirling:
Nietypowa, niepowtarzalna historia o miłości, odwadze, ryzyku, tajemnicach, które z każdą stroną zostaną powoli odkrywane. Idealna, luźna opowieść urban fantasy.
Opis:
Od momentu gdy Sky ujrzała Zeda po raz pierwszy, nie może o nim zapomnieć. Gdy okazuje się, że Zed porozumiewa się ze Sky bez słów i czyta jej myśli, powracają do niej głęboko skrywane cienie przeszłości i pojawia się zupełnie nowe zagrożenie.
Znalezienie swojej drugiej połowy nigdy nie było tak niebezpieczne.

lipca 11, 2018

W głębinach jeziora czyli "Woda, która niesie ciszę"

W głębinach jeziora czyli "Woda, która niesie ciszę"

„Woda, która niesie ciszę”
Autor: Brittainy C. Cherry
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: FILIA
Stron: 427

To moje trzecie spotkanie z Brittainy i jak na razie najlepsze, a zarazem najbardziej dramatyczne. Nie zrozumcie mnie źle, historia była wspaniała, jednak przedstawione w niej tragedie były bliskie memu sercu tak, że wczułam się za bardzo, czytając książkę w jeden dzień. Kiedy twierdziłam, iż „Ogień, który ich spala” to jak dotąd najlepsza część z serii o Żywiołach, nie wiedziałam, że zmienię zdanie. Owszem, te trzy tomy to emocjonalne cudo, jednak w porównaniu z poprzednikami „Woda” wspięła się na wyżyny możliwości, dzięki czemu jest cudowną, dobrze napisaną, piękno-smutną lekturą.
Historia opowiada na początku o najpierw sześcio, potem dziesięcioletniej dziewczynce, która wraz z ojcem przeprowadza się do nowego domu, gdzie zamieszkuje partnerka mężczyzny, Katie, oraz jej dwójka dzieci. Mała Maggie May to urocza, żywiołowa, radosna dziewczynka, szybko łapiąca kontakt ze starszym bratem i jego najlepszym przyjacielem Brooksem. Ta słodka Maggie w jeden dzień, w parę krótkich chwil zmienia się nie do poznania. Po jej wesołości zostaje tylko ledwo widoczny ślad, drobne wspomnienia zakorzenione gdzieś w umyśle. Dziesięcioletnia dziewczynka doznaje straszliwej traumy, będąc świadkiem okropnego wydarzenia. Wszystko tak się na niej odbija, że pozostaje tylko cisza… Parę lat później coraz bardziej dorosła Maggie nadal milczy, mimo wszystko posiada najlepszego przyjaciela Brooksa, ukochanego brata, a także ciągle wspierające ją ojca. Chociaż wcale tego nie chce, uczucia do jednego z chłopców budzą się z podwojoną siłą, jednak nic nie jest proste, gdy w głowie ciągle trwają straszne bitwy, demony przeszłości wyłaniają się z zakamarków, a ukochanego również spotyka tragiczny wypadek.

„Świat się kreci, ponieważ bije twoje serce…”


Ostatnio po przeczytaniu „Adama” Agaty Czykierdy-Grabowskiej stwierdziłam, że potrzebuję trochę od tak pięknych, zarazem tak smutnych historii, jednak nie powstrzymałam się przed sięgnięciem po „Wodę”, z czego się cieszę, bo pomimo mocno bijącego serca, oszalałych łez, które pragnęły wydostać się na zewnątrz, była to wspaniała perełka na rynku wydawniczym. Chociaż w tle opowieści ciągle przejawiają się przykre wydarzenia z przeszłości, książka to nie tylko zbiór kolejnych dramatów. To również nadzieja na lepsze jutro, to niesamowita zażyła przyjaźń, która opiera się na jak i wzlotach, tak i upadkach. To miłość, ta niewinna i dopiero rozwijająca się, oraz ta dojrzała zawiązana między rodziną. To radosne chwile, to muzyka, tak wpływająca na głównych bohaterów, którzy potrafią uśmiechnąć się, rzucić suchym żartem (których mistrzem jest ojciec Maggie!), zapłakać nad swoim losem, ale również zatańczyć na środku pokoju przy ulubionych piosenkach. Chłonęłam tę książkę i nie potrafiłam jej odłożyć na półkę, by zaczerpnąć tchu. Była jedną z tych powieści, które chce się przeczytać, a zarazem obawia się dotrzeć do ostatniego zdania.


W trakcie czytania moje serce raz krajało się na milion kawałeczków, po czym było znów sklejane, i tak parę razy w ciągu całej lektury. Kiedy wspominałam przy „Ogniu, których ich spala”, że to emocjonalna bomba, przeliczyłam się. To dopiero „Woda, która niesie ciszę” jest totalnie, niewyobrażalnie wielką emocjonalną bombą, łamiącą serca. Nie wiem jak Wy, ale ja czasami lubię zamknąć się na jeden moment w czterech ścianach smutków takich powieści. Sprawiają, że człowiek nie tylko czyta, bo tak. Czyta, chcąc samemu pomyśleć nad wieloma sprawami, chcąc oddać się refleksjom. Takie książki zmuszają do myślenia. Są przepełnione realizmem, dzięki czemu stają się jeszcze lepsze.

„Człowiek powinien się trzymać tych, którzy w niego wierzą, kiedy sam tego nie robi”

Historia Maggie sprawiła, że znów poczułam coś głębiej, znów obudziłam w sobie emocje, które na ogół chowam gdzieś w środku. Razem z Brooksem przywrócili mi wiarę w to, co dla mnie zaczęło być na pozycji straconej. Brittainy C. Cherry to wyjątkowa autorka, którą ogromnie cenię właśnie za to, co przekazuje swoimi powieściami, za to, że potrafi wyrazić na papierze tak wiele trudnych uczuć. Obecnie twierdzę, że to najlepsza część z serii o Żywiołach, lecz poczekam do momentu, kiedy przeczytam ostatni tom, jednak w duchu naprawdę obawiam się spotkania z „Siłą, która ich przyciąga”, bo jeśli znów Brittainy złamie mi serce, znajdę ją z widłami!
A Wy znacie książki tej autorki? Co o nich uważacie? Tak samo cierpicie, potem głośno śmiejąc się w trakcie czytania? Muszę wiedzieć czy tylko na mnie tak bardzo działa pani Cherry.

Do poczytania,
Zraniona i odbudowana Arystokratka A. J

lipca 08, 2018

Przygoda z prawnikiem czyli "Egomaniac"

Przygoda z prawnikiem czyli "Egomaniac"

„Egomaniac”
Autor: Vi Keeland
Kategoria: literatura obyczajowa, romans, erotyk
Wydawnictwo: Kobiece
Stron:392

Cześć, kochani! Na dziś mam dla Was kolejną książkę popularnej autorki Vi Keeland, pt. „Egomaniac”. Powiem Wam, że to nie jest moje pierwsze zetknięcie z tą pisarką. Czytałam jej poprzedników, którzy również zyskali moją aprobatę. Jak dotąd nie zawiodłam się na Vi i mam nadzieję, że w przyszłości także nie zawiodę się na innych jej dziełach. Moim zdaniem pani Keeland jest jedną z lepszych pisarek literatury erotycznej, ale nie przedłużając, przystępujemy do recenzji!

„ — Cóż, nie sądziłam, że okażesz się takim kobieciarzem, egoistą i zapatrzonym w siebie dupkiem.
Drew spojrzał na mnie zaskoczony.
— Co, kurwa? Przecież chciałaś, żebym ci powiedział prawdę”

Drew Jagger to ceniony prawnik specjalizujący się w rozwodach. Kiedy po urlopie wraca do swojego biura na Manhattanie, zostaje zaskoczony obecnością pięknej lokatorki, której w ogóle się nie spodziewał. Mężczyzna nie jest przygotowany na to, co zaczyna się dziać później. Tajemnicza kobieta uznaje go za włamywacza i grozi policją.

„— Nie jesteś ciamajdą. To twój pielęgniarz pozwolił ci upaść.
— Nie pozwoliłem jej upaść — warknął Drew. — Po prostu puściła moją rękę.
Mrugnęłam do Romana, dając znać, że Drew miał rację, a potem powiedziałam poważnym głosem:
— Pozwolił mmi upaść.
— Gówno prawda”

Emerie Rose jest młodą terapeutką małżeńską. Wynajmuje gabinet, jak się wkrótce okazuje, od oszusta. Gabinet tak naprawdę jest własnością Drew, o czym kobieta ma okazję się przekonać. Jest wściekła, a zarazem zdruzgotana, bo straciła wszystkie oszczędności, na dodatek ośmieszyła się przed cenionym prawnikiem, który swoją drogą emanuje seksowną aurą. Mężczyzna proponuje terapeutce układ, w którym pozwoli jej korzystać z biura w zamian za pomoc w pracy.
Oboje są jak dwa przeciwieństwa. On niszczy małżeństwa, a ona stara się je naprawiać. Łączy ich zaledwie wspólna przestrzeń, lecz z czasem pojawia się coś jeszcze. Czytając „Egomaniaca” śmiałam się do rozpuku (o tak, niektóre sytuacje wręcz zmuszały do śmiechu) przez dobrze wykreowanych bohaterów. Nie dało się nudzić tą pozycją oraz świetnym humorem Drew. Pokochałam tego faceta od pierwszych stron. Zadziwiał mnie, ale również intrygował. Z każdym kolejnym rozdziałem mogłam ujrzeć jego prawdziwą twarz, prawdziwe oblicze, które skrywał za dnia za swoją idealną maską. Nie mogłam się nadziwić, ile kryło się w nim emocji oraz chęci walki, a także ogromnych, bolesnych ran, które jeszcze nie zdążyły się do końca zagoić.


„Egomaniac” to kolejna udana książka wykonana przez Vi Keeland. Nie mogłam się doczekać, kiedy będzie ukazana w Polsce, bo bardzo długo jej wyczekiwałam. Wreszcie zdobyłam swą ofiarę i niezmiernie się z tego cieszę. Vi nie tylko świetnie opisuje sceny erotyczne, ale też te wzruszające, emocjonalne, które sprawiają u czytelniczek potok wylanych łez czy roztargnień. Naprawdę nie potrafiłam się nadziwić, ile krzywd musiał wycierpieć główny bohater, dzięki czemu zrozumiałam jego postępowanie. Współczułam mu i trzymałam mocno kciuki. W Jaggerze widać było wiele siły, ale i wytrwałości. Jest opisany jako samiec alfa, ale ja dostrzegam w nim także dżentelmena, którego próbuje ukryć za maską bad boy’a.
Uważam, że jest to lektura na jeden z tych miłych wieczorów z ciepłą herbatą u boku. Na pewno nie jest tą, o której można tak łatwo i szybko zapomnieć. U mnie wciąż siedzi w głowie nawet po przeczytaniu! „Egomaniac” zapewni Wam dużo śmiechu, łez, strachu, ale także wściekłości. Jest jedną z tych emocjonalnych, literackich bomb!
Do usłyszenia w następnej recenzji.

Do poczytania, querido!
Arystokratka J.

lipca 07, 2018

Zapowiedzi książkowe tego lata!

Zapowiedzi książkowe tego lata!

Zapowiedzi książkowe tego lata!
W te wakacje nie obędzie się od gorących, dobrze zapowiadających się książek, które mogą być Wasze. Nie wiecie jeszcze, co szykują dla Was wydawnictwa? Zaraz rozwiejemy te wątpliwości, prezentując, według nas, listę zapowiedzianych książek, na które warto czekać. ;)

1.   „Zaginione laleczki” Ker Dukey, K. Webster    

Premiera: 18 lipca 2018
2 tom z cyklu Laleczki
Gatunek: kryminał/sensacja/thriller
Wydawnictwo: NieZwykłe


2.   „Niebezpieczna znajomość, niebezpieczna miłość” Jane Harvey-Berrick
Premiera: sierpień 2018
Gatunek: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: NieZwykłe


3.   „Soulless” T.M. Frazier
Premiera: 17 sierpnia 2018
4 tom z cyklu The King
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Kobiece


4.   „Playboy” Laurelin Page
Premiera: 13 lipca 2018
2 tom z cyklu Hollywood Heat
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Kobiece


5.   „Mr. President. Biały dom” Katy Evans
Premiera: 17 sierpnia 2018
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Kobiece


6.   „Tylko twój” Vi Keeland
Premiera: 20 lipca 2018
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Kobiece


7.   „Jak mogłaś” Heidi Perks
Premiera: 30 lipca 2018
Gatunek: literatura współczesna
Wydawnictwo: Otwarte


8.   „Wszystko, czego pragnęliśmy” Emily Giffin
Premiera: sierpień 2018
Gatunek: literatura współczesna
Wydawnictwo: Otwarte


9.   „Pucked up” Helena Hunting
Premiera: sierpień 2018
2 tom z cyklu Pucked
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Szósty Zmysł


10.        „W blasku nocy” Trish Cook
Premiera: 11 lipca 2018
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Jaguar


11.        „Żniwiarz. Trzynasty księżyc” Paulina Hendel
Premiera: 22 sierpnia 2018
3 tom z cyklu Żniwiarz
Gatunek: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona





Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger