października 14, 2018

Klątwa, która może zrujnować piękną miłość, czyli "Serce ze szkła"


„Serce ze szkła”
Autor: Kathrin Lange
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Muza
Stron: 448
Tłumaczenie: Miłosz Urban

Cześć, kochani! Na dziś mam dla Was książkę Kathrin Lange pt. „Serce ze szkła”. Książka leżała już od roku na mojej półce i tylko się kurzyła, jednak przyciągnęła mój wzrok i nie mogłam po nią nie sięgnąć. Okładka utrzymuje tajemniczość, którą lektura w sobie kryje, łącząc elementy pozycji. To pierwszy tom cyklu i choć moja przygoda z tą autorką dopiero się zaczęła, wcale nie skończy tylko na tej części. Książka pochłonęła mnie bez reszty. Z początku myślałam, że będzie to kolejna powieść o problemach nastolatków i ich trudach życia, jednak bardzo się pomyliłam.

„Serce ze szkła. Rany, to byłby świetny tytuł książki!”

Kiedy Juli wraz z ojcem dociera na wyspę Martha’s Vineyard, nie jest tym pomysłem zachwycona. Jakby tego było mało, ma robić za nianię starszemu od siebie Davidowi. Gdy przyjeżdża do pięknej rezydencji, dość chłodno zostaje przyjęta przez chłopaka. Wyczuwa w nim chłód, co zniechęca ją do udzielenia mu pomocy czy też wsparcia. Ojciec dziewczyny jest dość zajęty pracą nad nową książką i nie wie, co się dzieje z jego córką. Przede wszystkim nie ma pojęcia, co się dzieje w jej kruchym, wrażliwym sercu. Juli nie bardzo wie, jak pomóc Davidowi, gdyż ten nie chce jej dopuścić do siebie. Jest zdystansowany i odległy. Ojciec nie zwraca uwagi zna syna, a inni tłumaczą zachowanie chłopaka jako depresję po stracie ukochanej.

„Uśmiechnął się przy tym tak, że potłuczone szkło wypełniające moją pierś w jednej chwili ułożył się na powrót w serce”

Myślałam, że to będzie kolejna książka z banalnym romansem w tle. Pomyliłam się i cieszę z tego powodu. Jedynie rozmowy głównej bohaterki z jej przyjaciółką wydały mi się błahe i dziecinne, zbyt żałosne, aby w ogóle je komentować. Podczas czytania czułam się jak detektyw, który szuka wskazówek, jakichś śladów zbrodni. Razem z Juli zwiedzałam część wyspy, muzeum, w którym poszukiwała informacji o miejscowej legendzie. Nie dawało jej spokoju, a ciekawość zżerała dziewczynę od środka, chociaż mawiała, że nie wierzy w duchy. Historia statku, który zatonął na skałach przy wyspie zaciekawił mnie jak i Juli. Analizowałam informacje, które dostała bohaterka, razem z nią starałam się pomóc Davidowi. Przyznam, że od razu zafascynował mnie swoją osobą. Fascynacja chłopakiem sięgała zenitu również przez główną postać: Juli.


Najbardziej w książce podobał mi się jej klimat, który utrzymywał się do końca, do ostatniej strony. Mroczna atmosfera dodawała powieści tajemniczości. Przez większość rozdziałów mowa jest o niejakiej Charlie, narzeczonej Davida, której szczerze nie lubiłam. Denerwowało mnie, że każdy chciał być jak ona, każdy zazdrościł Davidowi, gdyż była najlepszą partią, i każdy chciał ją zdobyć. Ponadto wszyscy opisywali ją w samych kolorowych barwach, zapominając o wadach. W oczach mieszkańców nie posiadała żadnych skaz, co jak dla mnie jest niemożliwe. Przez opisy innych na temat tej narzeczonej, ja sama się do niej mocno zniechęciłam, bo im osoba wydaje się idealna, to tym bardziej skrywa prawdziwe oblicze, swoje skazy przed światem. Poznałam również przyjaciela Davida, Henry’ego, który z pozoru zrobił dobre wrażenie, ale z każdym następnym rozdziałem czułam do niego niechęć i podejrzliwość. Zaczął wzbudzać we mnie mieszane uczucia.

„W jego oczach dostrzegła ten specjalny błysk, na który już na samym początku zwróciłam uwagę. Zupełnie jakby stał nad przepaścią, jedną nogą już za krawędzią, i cieszył się, że zaraz runie w dół”

Polecam tę książkę z ręką na sercu! Jeżeli ktoś chce, by autorka trzymała go w napięciu, w adrenalinie, to koniecznie musi się zabrać za „Serce ze szkła”. Książka godna polecenia! Pokochałam Davida, polubiłam po czasie również Juli, a dom, w którym toczyła się akcja powieści, zaimponował mi. Był jak starodawna rezydencja, wręcz pałac. Od zawsze fascynowały mnie takie domy z licznymi zakamarkami, schowkami czy tunelami; domy z historią do opowiedzenia. Warto zapoznać się z tą książką, z losami Davida oraz Juli. Mnie urzekła i myślę, że Was także może urzec!

Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger