„Down by the River.
Statkiem na dno”
Autor:
Magdalena Brzezińska
Kategoria:
literatura obyczajowa
Wydawnictwo:
Novae Res
Stron:
255
Są
takie książki, które zapadają w pamięć, a samo wspomnienie o nich budzi na
naszych twarzach szeroki uśmiech. Są także książki, o których lepiej zapomnieć,
gdyż nie przyczyniły się do żadnej refleksji, do żadnej przyjemności z
czytania. Jeśli chodzi o powieść pani Magdaleny, mam mieszane uczucia, których
nie potrafię jednoznacznie określić. Liczyłam na naprawdę bardzo dobrą książkę
z wątkiem podróży, oszustwa, nielegalnych działalności, koszmaru, który spotkał
bohaterkę, a zawiodłam się już na samym początku. Język powieści w ogóle nie
przypadł mi do gustu, przez co męczyłam się aż do ostatniej strony, natomiast
fabuła to właśnie największy problem, gdyż nie umiem ocenić, czy wyszła na
plus, czy na spory minus. Na pewno plusem został fakt, że książka jest historią
opartą na faktach i mającą przestrzegać młode kobiety marzące o podróżach przed
ich własną naiwnością oraz głupotą. Minusem? Poprowadzenie tej historii. Wydaje mi się, że gdyby pojawiło się więcej emocji, odczułabym znaczną radość z czytania tej pozycji.
„Nie
znając jej historii, mogłem tylko domyślać się, jak wiele cierpienia zaznała ta
dziewczyna. A wszystko mówiły jej oczy. Można z nich było czytać jak z otwartej
księgi. Ból, odrzucenie, wewnętrzna rezygnacja”
Historia
„Down by the River” przedstawia losy młodej Natalii, która uwielbia podróże,
dlatego znajdując okazję, stara się o pracę na jednym ze statków. Przechodzi
cały proces rekrutacji, a po dostaniu się, całe plany ulegają licznym zmianom.
Zmienia się rejs, gdyż zamiast po wspaniałym Morzu Śródziemnym, bohaterka
dostaje się na statek kursujący po Renie. Od początku można domyślić się wielu
przekrętów, których nie zauważa podekscytowana Natalia. Dziewczynę spotyka
niemiła niespodzianka, ponieważ praca marzeń zamienia się w koszmar. Na statku
nie doświadcza nawet należącego się każdemu człowiekowi szacunku. Jest
wyśmiewana, poniżana, poddawana różnym, niekiedy bolesnym, próbom, załoga
pomiata kobietą jak może, czerpiąc z tego satysfakcję. Natalia po trudnym powrocie
do kraju stara się wymierzyć sprawiedliwość razem z policją, ale nie jest to
takie łatwe, jak można zakładać.
Opis i okładka daje super powód, by przeczytać tę powieść. Istna mieszanina wątków, które bardzo intrygują, zachęcają, by poznać historię Natalii, oszukanej Polki. Mimo wszystko, mimo najszczerszych chęci, nie potrafię teraz powiedzieć, że to była wyśmienita lektura, która wciągnęła od pierwszych stron. Wydaje mi się, że zabrakło większej dawki emocji, bym mogła się wczuć, bym mogła żałować kobiety, bym mogła jej bardziej współczuć albo zrozumieć ten straszliwy „koszmar”. Została okropnie potraktowana, była poniżana i wyśmiewana, zachowując zimną krew, ale jej losy zostały tak opisane, że w życiu nie nazwałabym ich brutalnym koszmarem. Gdyby pojawiło się więcej emocji, na pewno odczułabym skok adrenaliny, złość na tych ludzi ze statku, nienawiść albo współczucie, jednak nic takiego nie miało miejsca.
„—
Czy doznał pan kiedykolwiek smaku porażki? [...]
—
Myślę, że każdy jej kiedyś doznał — mówiła dalej. — Dla mnie ma ona zawsze
gorzko-słony posmak. Gorzki, bo zawsze trudno ją przełknąć i się z nią
pogodzić. Słony, bo słono się za nią płaci. Można zawieść bliskich, przyjaciół,
rodzinę, mając przy tym jednak świadomość, że dołożyło się wszelkich starań, by
tak nie było. Ale zawieść samego siebie... to tak, jakby nie móc na siebie
liczyć”
Nie
wiem, co mam myśleć o samej Natalii. To rzeczywiście przykre, że ją to
spotkało, ale niestety, zabrzmię niesolidarnie, w dużej mierze sama sobie
zawiniła i zgotowała ten los. Policjant, który prowadził sprawę Natalii
przeglądając maile z firmą, która miała ją zatrudnić, już po drugiej czy
trzeciej wiadomości wyczuł, że coś tutaj nie gra, natomiast bohaterka wszystko
łykała jak pelikan. Wydaje mi się, że kiedy ma się zamiar wyjechać za granicę
do pracy, trzeba być jeszcze bardziej ostrożnym niż szukając ofert w kraju.
Bezpieczeństwo najważniejsze, prawda? Niestety, podekscytowana i bardzo naiwna
Natalia dała się złapać w sieć utkaną przez oszustów, przez co ucierpiała i
przez co powstała ta ostrzegająca młode kobiety i mężczyzn przed takimi
sytuacjami powieść. W książce właśnie to było plusem, to swego rodzaju ostrzeżenie,
ostroga przed popełnieniem błędu postaci.
Zakończenie
nie wbiło mnie w fotel, a raczej wywołało zdziwienie, że w ten sposób autorka
zamknęła tę historię. Oczywiście trzeba spodziewać się drugiego tomu, by
wreszcie dowiedzieć się, co działo się dalej na statku, na którym szacunek to
obce słowo. Moje odczucia takie są, gdyż, być może, wzięłam się za tę powieść w
nieodpowiednim czasie, a być może po prostu nie jest dla mnie. Nie znalazłam w
niej tego, czego zwykle szukam w książkach, dlatego niestety nie zdecyduję się
na ponowne spotkanie z „Down by the River”, natomiast możliwe, że ktoś z Was
będzie zainteresowany taką formą opowieści o oszustwie, podróży, próbie
wymierzenia sprawiedliwości.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Do poczytania,
Arystokratka A./Aga
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz