„Próba
samobójcza Magdaleny Synockiej”
Autor:
Piotr Wilczyński
Kategoria:
literatura obyczajowa
Wydawnictwo:
Novae Res
Stron:
317
Ostatnimi
czasy cierpiałam na zastój czytelniczy. Po jednej z książek po prostu nie
umiałam wkręcić się w następną. Zmieniła to powieść pana Piotra Wilczyńskiego,
która sprawiła, że pochłonęłam ją w trzy dni. Stany lękowe, terapie, strata
bliskiej osoby, despotyczni ludzie z przeszłości, depresja czy skłonność do
autodestrukcji to niełatwe tematy. To tematy sprawiające wewnętrzny ból,
powodujące, że na chwile człowiek zatrzymuje się w pędzie życia, uświadamiając
sobie, iż nie każdy jest taki szczęśliwy, na jakiego wygląda, że pod maską
uśmiechniętej, radosnej, spełnionej kobiety może kryć się pogrążona w rozpaczy,
zmęczona własnymi lękami, zagubiona dusza o licznych głębokich ranach. Autor
podejmuje w swojej książce trudne wątki, a ja bardzo go cenię za to, w jaki
sposób je ukazał. Bez zbędnego koloryzowania, bez łagodnego podejścia. Ukazał
prawdę, rzeczywisty obraz osoby, która potrzebuje profesjonalnej pomocy, gdyż
tylko to może ją uratować przed samozagładą. Myśli samobójcze, agresja, napady
furii, ucieczka w alkohol czy narkotyki to tylko początek góry lodowej, którą
jest życie Magdaleny Synockiej, bohaterki powieści Piotra Wilczyńskiego.
„Zupełnie
jak ludzie na co dzień. Nikt nie słucha. Każdy tylko czeka, żeby zacząć mówić,
uzewnętrzniać swoje przemyślenia, oświecać innych swoimi wątpliwej treści
mądrościami, nieudolnie udowadniać swoją sprawność intelektualną, która w
oczach słuchacza często jawi się jako umysłowe kalectwo”
Powieść
przedstawia historię Magdy Synockiej, kobiety, która w życiu przeszła niemało. Mieszkając
w Londynie ze swoją partnerką Agatą, mierzy się z wielkimi problemami, z
ogromnym, trudnym do przeskoczenia murem. Musi wreszcie stawić mu czoła, zacząć
się wspinać, by wyjść na prostą, by poczuć prawdziwe oczyszczenie, zrozumieć,
co nią kieruje, dlaczego taka się stała, jak może to naprawić, zmienić. Myśli
Magdy zatruwają jej zwykłą codzienność, przez co nie może pracować, nienawidzi
wychodzić do ludzi, pała wręcz czystą nienawiścią do każdego poza Agatą.
Bohaterka ma dosyć tego wszystkiego, dlatego postanawia udać się na kolejną z
kolei terapię. Czas zmierzyć się z nocnymi koszmarami, licznymi napadami
paniki, agresji czy furii. Czas zmierzyć się z bolesną przeszłością,
niezamkniętymi sprawami, a nawet teraźniejszością, która stoi pod dużym znakiem
zapytania. Co będzie dalej? Czy Magdzie uda się wyjść z trudnej sytuacji? Czy
uratuje samą siebie? Odpowiedzi na te pytania na pewno można znaleźć w książce.
Książce, przez którą ponownie dostanę zastoju czytelniczego. Nie zapomnę
historii Magdy przez długi czas.
Była to ciężka przeprawa przez ogrom problemów
dotykających bohaterkę, ale z racji tego, że tematyka powieści jest mi bliska,
w pewnym sensie odczuwałam ulgę czy też cierpiałam wraz z Magdaleną. Wiem, jak
trudną decyzją jest podjęcie się terapii, próby zrozumienia samego siebie,
próby wyjścia z choroby, dlatego bardzo przeżywałam całą książkę. Nawet napady
histerii bohaterki nie były denerwujące czy odpychające od niej. Postać ta,
bowiem, jest świetnie złożona pod kątem psychologicznym i jako przyszła pani
psycholog (żywię ogromną nadzieję na powodzenie tego celu) byłam Magdą ogromnie
zaintrygowana. Razem z jej terapeutą, Pawłem, obserwowałam ją, sprawdzałam czy
postępuje o krok do przodu, czy może do tyłu, pragnęłam dla niej jak najlepiej.
Przy pannie Synockiej zdecydowanie nie da się nudzić. Intrygowała mnie ta
tajemnicza przeszłość, która potem wywołała ogrom emocji, interesowała mnie jej
relacja z Agatą, jak również niejaką Annette, kobietę, która nieco namiesza w
przebiegu historii. Mimo wszystko największą uwagę poświęciłam głównej
bohaterce i jej zmaganiach z chorobą, z próbami przebaczenia oraz uzyskania
upragnionej wolności od skrywanych demonów czy lęków.
„Od
zawsze czułam się inna, jakby nie z tego świata, jakby do złych czasów
przydzielona. Miałam wrażenie, że jestem aniołem, który utknął tutaj w drodze
do nieba. Zanegowałam świętość, żeby zapomnieć o raju. Tymczasem okazuje się,
że to ja jestem twórcą piekła, w którym żyję i nakazuję żyć innym”
„Próba
samobójcza Magdaleny Synockiej” to nie książka dla każdego. Nie ma w niej za
grosz bajkowej sielanki, o którą ma się ochotę czasami prosić. Tak, jak
wspominałam, to trudna, niekiedy mozolna, przeprawa przez czyjeś życie w
czarnych, smutnych barwach. Życie, o które walczy człowiek z krwi i kości,
człowiek nieraz słaby i zdesperowany, człowiek pragnący spokoju, normalnej,
kolorowej codzienności, prawdziwej miłości, zrozumienia, poczucia, że jest się zdrowym i akceptowanym.
Magda to i tak silna kobieta. Mimo wielu chwil słabości, mimo myśli
samobójczych, ataków czy stanów lękowych, mimo trudnej do pokonania choroby,
wciąż chce walczyć. Mierzy się z każdym problemem, stawia mu czoła, nawet jeśli
ma dość, a sytuacja ją przerasta, nawet jeśli upada, podnosi się i walczy
dalej. Podziwiam bohaterkę, podziwiam jej upór, chociaż były fragmenty, kiedy
sama pragnęłam wskoczyć do książki i jak najszybciej pomóc jej wyjść na prostą.
Ludziom zmagającym się z chorobami psychicznymi potrzebna jest ta pomocna dłoń,
potrzebne jest zrozumienie, wysłuchanie, szczera rozmowa, akceptacja. Nie można
ich wskazywać palcami, twierdząc „wariat” tylko dlatego, że jest inny i zmaga
się z trudnymi problemami. By chory walczył o swoje zdrowie, potrzebuje
zachęty, motywacji, a przede wszystkim wsparcia najbliższych, ale i poczucia „chcę
się leczyć, uratuję się”. Autor stworzył naprawdę dobrą, lecz ciężką książkę.
Pozostawiła w moim sercu oraz pamięci spory ślad, który nie zostanie zatarty tak
szybko. Magdalena Synocka i jej historia na długie lata będzie ukryta w
zakamarkach mojego umysłu. Jeśli więc chcecie poznać tę wyjątkową kobietę,
poznać smak trudnego życia osoby chorej, pozostaje wam przeczytanie tej powieści.
„Moje
życie jest moje i wszystko, co we mnie, jest moje. Ja jestem moja”
Ogromnie
podoba mi się to zdanie. Człowiek jest złożony nie tylko z zalet, ma również
sporo wad, które trzeba zaakceptować, by żyć ze sobą szczęśliwie. Te wady są
częścią nas, częścią naszej duszy i charakteru. Wszystko to składa się na naszą
osobowość. Ja jestem moja, wy jesteście wasi. Problemy, które sprawiają
trudność w normalnym funkcjonowaniu też są nasze, ale jest na nie rada. Można
je pokonać, można z nimi walczyć tak, jak robiła to Magda Synocka. Można chcieć
je pokonać. A chcieć to zrobić, to jeden z ważniejszych kroków w drodze do
oczyszczenia samego siebie.
Gorąco
polecam „Próbę samobójczą Magdaleny Synockiej”, jakkolwiek to teraz brzmi. To
powieść, która uświadamia i naświetla wiele ludzkich problemów, z którymi zmaga
się naprawdę dużo osób. Ja nie żałuję ani minuty poświęconej tej lekturze.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Do poczytania,
Arystokratka A./Aga
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Książka wydaje się bardzo dobra i warta przeczytania. I zrobię to, ale nie wiem, czy teraz, czy nie będzie dla mnie za ciężka w obecnym okresie mojego życia. Ale tytuł zapisuję, kiedyś na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuję i zapraszam do siebie,
http://domireads.blogspot.com/
O tak, jest warta, jeśli chodzi o tę tematykę. Nie koloryzuje, pokazuje prawdę taką, jaką jest.
UsuńChętnie zajrzę, również pozdrawiam! :)
/Aga