marca 14, 2019

"Próba samobójcza Magdaleny Synockiej" czyli trudy mierzenia się z chorobą psychiczną i bolesną przeszłością!


„Próba samobójcza Magdaleny Synockiej”
Autor: Piotr Wilczyński
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 317

Ostatnimi czasy cierpiałam na zastój czytelniczy. Po jednej z książek po prostu nie umiałam wkręcić się w następną. Zmieniła to powieść pana Piotra Wilczyńskiego, która sprawiła, że pochłonęłam ją w trzy dni. Stany lękowe, terapie, strata bliskiej osoby, despotyczni ludzie z przeszłości, depresja czy skłonność do autodestrukcji to niełatwe tematy. To tematy sprawiające wewnętrzny ból, powodujące, że na chwile człowiek zatrzymuje się w pędzie życia, uświadamiając sobie, iż nie każdy jest taki szczęśliwy, na jakiego wygląda, że pod maską uśmiechniętej, radosnej, spełnionej kobiety może kryć się pogrążona w rozpaczy, zmęczona własnymi lękami, zagubiona dusza o licznych głębokich ranach. Autor podejmuje w swojej książce trudne wątki, a ja bardzo go cenię za to, w jaki sposób je ukazał. Bez zbędnego koloryzowania, bez łagodnego podejścia. Ukazał prawdę, rzeczywisty obraz osoby, która potrzebuje profesjonalnej pomocy, gdyż tylko to może ją uratować przed samozagładą. Myśli samobójcze, agresja, napady furii, ucieczka w alkohol czy narkotyki to tylko początek góry lodowej, którą jest życie Magdaleny Synockiej, bohaterki powieści Piotra Wilczyńskiego.

„Zupełnie jak ludzie na co dzień. Nikt nie słucha. Każdy tylko czeka, żeby zacząć mówić, uzewnętrzniać swoje przemyślenia, oświecać innych swoimi wątpliwej treści mądrościami, nieudolnie udowadniać swoją sprawność intelektualną, która w oczach słuchacza często jawi się jako umysłowe kalectwo”

Powieść przedstawia historię Magdy Synockiej, kobiety, która w życiu przeszła niemało. Mieszkając w Londynie ze swoją partnerką Agatą, mierzy się z wielkimi problemami, z ogromnym, trudnym do przeskoczenia murem. Musi wreszcie stawić mu czoła, zacząć się wspinać, by wyjść na prostą, by poczuć prawdziwe oczyszczenie, zrozumieć, co nią kieruje, dlaczego taka się stała, jak może to naprawić, zmienić. Myśli Magdy zatruwają jej zwykłą codzienność, przez co nie może pracować, nienawidzi wychodzić do ludzi, pała wręcz czystą nienawiścią do każdego poza Agatą. Bohaterka ma dosyć tego wszystkiego, dlatego postanawia udać się na kolejną z kolei terapię. Czas zmierzyć się z nocnymi koszmarami, licznymi napadami paniki, agresji czy furii. Czas zmierzyć się z bolesną przeszłością, niezamkniętymi sprawami, a nawet teraźniejszością, która stoi pod dużym znakiem zapytania. Co będzie dalej? Czy Magdzie uda się wyjść z trudnej sytuacji? Czy uratuje samą siebie? Odpowiedzi na te pytania na pewno można znaleźć w książce. Książce, przez którą ponownie dostanę zastoju czytelniczego. Nie zapomnę historii Magdy przez długi czas. 


Była to ciężka przeprawa przez ogrom problemów dotykających bohaterkę, ale z racji tego, że tematyka powieści jest mi bliska, w pewnym sensie odczuwałam ulgę czy też cierpiałam wraz z Magdaleną. Wiem, jak trudną decyzją jest podjęcie się terapii, próby zrozumienia samego siebie, próby wyjścia z choroby, dlatego bardzo przeżywałam całą książkę. Nawet napady histerii bohaterki nie były denerwujące czy odpychające od niej. Postać ta, bowiem, jest świetnie złożona pod kątem psychologicznym i jako przyszła pani psycholog (żywię ogromną nadzieję na powodzenie tego celu) byłam Magdą ogromnie zaintrygowana. Razem z jej terapeutą, Pawłem, obserwowałam ją, sprawdzałam czy postępuje o krok do przodu, czy może do tyłu, pragnęłam dla niej jak najlepiej. Przy pannie Synockiej zdecydowanie nie da się nudzić. Intrygowała mnie ta tajemnicza przeszłość, która potem wywołała ogrom emocji, interesowała mnie jej relacja z Agatą, jak również niejaką Annette, kobietę, która nieco namiesza w przebiegu historii. Mimo wszystko największą uwagę poświęciłam głównej bohaterce i jej zmaganiach z chorobą, z próbami przebaczenia oraz uzyskania upragnionej wolności od skrywanych demonów czy lęków.

„Od zawsze czułam się inna, jakby nie z tego świata, jakby do złych czasów przydzielona. Miałam wrażenie, że jestem aniołem, który utknął tutaj w drodze do nieba. Zanegowałam świętość, żeby zapomnieć o raju. Tymczasem okazuje się, że to ja jestem twórcą piekła, w którym żyję i nakazuję żyć innym”

„Próba samobójcza Magdaleny Synockiej” to nie książka dla każdego. Nie ma w niej za grosz bajkowej sielanki, o którą ma się ochotę czasami prosić. Tak, jak wspominałam, to trudna, niekiedy mozolna, przeprawa przez czyjeś życie w czarnych, smutnych barwach. Życie, o które walczy człowiek z krwi i kości, człowiek nieraz słaby i zdesperowany, człowiek pragnący spokoju, normalnej, kolorowej codzienności, prawdziwej miłości, zrozumienia,  poczucia, że jest się zdrowym i akceptowanym. Magda to i tak silna kobieta. Mimo wielu chwil słabości, mimo myśli samobójczych, ataków czy stanów lękowych, mimo trudnej do pokonania choroby, wciąż chce walczyć. Mierzy się z każdym problemem, stawia mu czoła, nawet jeśli ma dość, a sytuacja ją przerasta, nawet jeśli upada, podnosi się i walczy dalej. Podziwiam bohaterkę, podziwiam jej upór, chociaż były fragmenty, kiedy sama pragnęłam wskoczyć do książki i jak najszybciej pomóc jej wyjść na prostą. Ludziom zmagającym się z chorobami psychicznymi potrzebna jest ta pomocna dłoń, potrzebne jest zrozumienie, wysłuchanie, szczera rozmowa, akceptacja. Nie można ich wskazywać palcami, twierdząc „wariat” tylko dlatego, że jest inny i zmaga się z trudnymi problemami. By chory walczył o swoje zdrowie, potrzebuje zachęty, motywacji, a przede wszystkim wsparcia najbliższych, ale i poczucia „chcę się leczyć, uratuję się”. Autor stworzył naprawdę dobrą, lecz ciężką książkę. Pozostawiła w moim sercu oraz pamięci spory ślad, który nie zostanie zatarty tak szybko. Magdalena Synocka i jej historia na długie lata będzie ukryta w zakamarkach mojego umysłu. Jeśli więc chcecie poznać tę wyjątkową kobietę, poznać smak trudnego życia osoby chorej, pozostaje wam przeczytanie tej powieści.

„Moje życie jest moje i wszystko, co we mnie, jest moje. Ja jestem moja”

Ogromnie podoba mi się to zdanie. Człowiek jest złożony nie tylko z zalet, ma również sporo wad, które trzeba zaakceptować, by żyć ze sobą szczęśliwie. Te wady są częścią nas, częścią naszej duszy i charakteru. Wszystko to składa się na naszą osobowość. Ja jestem moja, wy jesteście wasi. Problemy, które sprawiają trudność w normalnym funkcjonowaniu też są nasze, ale jest na nie rada. Można je pokonać, można z nimi walczyć tak, jak robiła to Magda Synocka. Można chcieć je pokonać. A chcieć to zrobić, to jeden z ważniejszych kroków w drodze do oczyszczenia samego siebie.
Gorąco polecam „Próbę samobójczą Magdaleny Synockiej”, jakkolwiek to teraz brzmi. To powieść, która uświadamia i naświetla wiele ludzkich problemów, z którymi zmaga się naprawdę dużo osób. Ja nie żałuję ani minuty poświęconej tej lekturze.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Do poczytania,
Arystokratka A./Aga

Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.

2 komentarze:

  1. Książka wydaje się bardzo dobra i warta przeczytania. I zrobię to, ale nie wiem, czy teraz, czy nie będzie dla mnie za ciężka w obecnym okresie mojego życia. Ale tytuł zapisuję, kiedyś na pewno po nią sięgnę.

    Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam do siebie,
    http://domireads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jest warta, jeśli chodzi o tę tematykę. Nie koloryzuje, pokazuje prawdę taką, jaką jest.

      Chętnie zajrzę, również pozdrawiam! :)
      /Aga

      Usuń

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger