Podsumowanie
listopada 2018:
Listopad
opiewał w przede wszystkim początkowy świąteczny szał, który na dobre zagościł
w centrach handlowach czy na ulicach miast. Nie omieszkamy stwierdzić, że
również wpadłyśmy po uszy, kupując prezenty na Boże Narodzenie czy nowe gadżety
związane ze świętami, które świetnie sprawdzają się przy nowych, zimowych
zdjęciach. W tym miesiącu, dosłownie ostatniego dnia listopada miała premierę
książka, której patronujemy i z której jesteśmy ogromnie dumne. Mowa oczywiście
o „Tylko Żywi Mogą Umrzeć” D.B. Foryś. Recenzję tej fantastycznej powieści
możecie przeczytać tutaj (link). Zdążyłyśmy także przeczytać kilka innych
tworów i obejrzeć parę filmów, dlatego tak jak poprzednio, podzielimy
podsumowanie na to ode mnie i to od Julii.
Podsumowanie według
Arystokratki A.:
W
tym miesiącu przeczytałam łącznie 8 książek, aczkolwiek jednej z nich („Ludzie
bezdomni”) nie wliczam jako tako w powieść, którą byłam oczarowana, więc
pozwolę sobie ją całkowicie pominąć.
„Namiętność
pachnąca terpentyną” Anna Kasiuk -> recenzja znajduje
się tutaj.
Przyjemna
lektura zapadająca w pamięć na bardzo długi czas. Historia o prawdziwych
ludziach z krwi i kości, ludziach z rozterkami, problemami, z żałobą noszoną w
sercu przez długie lata, z odmienną orientacją albo brakiem bodźca, który
napędziłby ich do działania. To piękna powieść o utraconej w sobie miłości,
namiętności i pisaniu.
„Drugie
życie Izabel” J.A. Redmerski -> recenzja
znajduje się tutaj.
Drugi
tom z serii „W towarzystwie zabójców” nie odstępuje od pierwszej części. Mocne,
dobre sceny, ucieczki, tajemnice, morderstwa, lepsze rozwinięcie relacji
głównych bohaterów, dylematy, trudne decyzje, mnóstwo zwrotów akcji, mieszanka
iście wybuchowa, ale za to jaka świetna! Historia Sarai i Victora na pewno
zrobi na wielu z Was ogromne wrażenie! Mnie kupiła w stu procentach.
„Guerra”
Melissa Darwood -> recenzja znajduje się tutaj.
Drugi
tom z cyklu „Wysłannicy” zabiera czytelnika do brutalnego świata nasiąkniętego
ludzką krwią, wylanymi łzami, okrucieństwem, pogardą. Tym razem historia
pokazuje losy Zuzki, przyjaciółki Larysy, która, by uratować ukochanego,
zmierza prosto do niebezpiecznej krainy zwanej Guerrą. Na pewno przy czytaniu
poczujecie ten dreszcz grozy, wierzcie mi!
„Bang”
E.K. Blair -> recenzja znajduje się tutaj.
Mroczny,
bestialski świat Niny pochłonie Was bez reszty. „Bang” to odurzająca,
hipnotyzująca, uzależniająca i ostra powieść. Zachęca aurą tajemniczości,
czającego się gorącego romansu, smutkiem, boleścią i intrygującą bohaterką,
która od początku pragnie zemsty. Lekturę pochłonęłam w zaskakująco szybkim
tempie, a liczne intrygi fascynowały mnie w równym stopniu co sama postać Niny.
Ta powieść to po prostu świetny majstersztyk!
„Ślad
po złamanych skrzydłach” Sejal Badani -> recenzja
znajduje się tutaj.
Powieść
ta to niełatwy orzech do zgryzienia. Cztery bohaterki, ciężka przeszłość, która
zostawiła na każdej z nich niemały ślad. Z pozoru piękna, barwna historia o
rodzinie w środku okazuje się być ujmującą, przygnębiającą, smutną opowieścią o
dawnych, brutalnych latach, o przemocy, o trudnym dzieciństwie i rodzicu, który
nie potrafił uchronić własnych dzieci, kiedy działa się im krzywda. Książka
robi naprawdę ogromne wrażenie i trafia prosto do samego serca.
„Tylko
Żywi Mogą Umrzeć” D.B. Foryś <- recenzja znajduje
się tutaj.
Nasz
fantastyczny patronat to historia o demonach, o świecie skrywającym wiele
zagadek i tajemnic, czy mrocznych intryg istot, o których ludzie nie mają
bladego pojęcia. To świetna, humorystyczna przygoda z świetnymi bohaterami,
ciętymi ripostami, romansem w tle i oczywiście Apokalipsą, która chce dosięgnąć
świat.
„Duma
i uprzedzenie” Jane Austen
Kolejny
klasyk, po który sięgnęłam, okazał się strzałem w dziesiątkę. Wcześniej
traktowałam „Perswazje” jako ulubieńca, ale „Duma” przebiła to o stokroć.
Piękna, ujmująca historia Elizabeth Bennet po raz kolejny pokazała mi obraz
XIX-wiecznego kraju z widocznym podziałem społeczeństwa, z jego walorami, ale
także straszliwymi wadami ludzi, którzy bez pieniędzy czy posagu dla córek są
bezużyteczni, skazani na bycie tymi „gorszymi” wśród licznych arystokratów.
Powtarzam: przepiękna historia, która chwyciła mie za serce!
Tak
oto prezentuje się moja listopadowa lista książek, które przeczytałam. Ciężko
mi wybrać najlepszą powieść z wymienionych, gdyż wyjątkowo każda mnie czymś
urzekła, sprawiła, że ogromnie się do niej przywiązałam i zauroczyłam. W
listopadzie nie wybiorę żadnego faworyta, co w sumie ogromnie mnie cieszy, bo
podejmowałam super decyzje w sprawie czytanych książek.
Jeśli
chodzi zaś o filmy, w tym miesiącu obejrzałam trzy + jedną bajkę, ale daruję
sobie wspominanie o niej, gdyż była dla rozluźnienia po ciężkim dniu :D.
Pierwszy z nich to dość znana produkcja Mela Gibsona czyli „Pasja”. Historia ostatnich dwunastu godzin Jezusa z Nazaretu.
Gdyby to zależało ode mnie, nie obejrzałabym tego brutalnego, okrutnego filmu,
aczkolwiek potrzebowałam go do pracy, którą następnego dnia musiałam wykonać, a
która powiązana była z motywem produkcji. Myślę, że film nie jest dla
wszystkich, a niektóre sceny mogą wręcz przerażać ze względu na drastyczność. W
listopadzie obejrzałam również ekranizację filmową książki „Mroczne umysły”, reżyserii Jennifer Yuh Nelson. Choć mówię to
rzadko, film znacznie bardziej podobał mi się od powieści, którą strasznie
przemęczyłam. Więcej chyba nie będę w stanie o nim powiedzieć. Ostatnią
obejrzaną przeze mnie produkcją była „Duma
i uprzedzenie” z 2005 roku, reżyserii Joe Wright. Film bardzo, ale to
bardzo mi się podobał, aktorzy zostali dobrani znakomicie, świetnie wczuwając
się w rolę. Ekranizację oglądałam wręcz z wypiekami na twarzy!
Z
moich polecajek to wszystko, czas na chwilę sławy Julii!
Podsumowanie według
Arystokratki J.:
W
tym miesiącu przeczytałam cztery pozycje, ale to ze względu na brak czasu i
nawał pracy. Sama jestem zdziwiona tak małą ilością, ale w grudniu na pewno to
nadrobię!
„Tylko
Żywi Mogą Umrzeć” D.B. Foryś
Nasz
pierwszy patronat, który zachwycił mnie od pierwszych stron akcją, ale także
bohaterami, którymi jestem urzeczona, oraz uwielbianą przeze mnie tematyką. Nie
mogę się doczekać kolejnych przygód z Tessą i Kilianem w roli głównej, i
oczywiście Deamonem, gdyż nie może go zabraknąć. Debiutancka powieść, która
zwala z nóg!
„Moja
irlandzka piosenka” Anna Olszewska -> recenzja
znajduje się tutaj.
Tę
historię pokochałam od zaraz, w główni bohaterowie sprawili mi wiele radości.
Książka napisana jest lekkim stylem, a którą pochłonęłam w kilka chwil.
Uwielbiam Mię i Willa, ich wzajemne serwowane docinki sprawiały, że śmiałam się
i płakałam. Muzyka była nieodłącznym elementem tej historii, a wręcz żyła razem
z nią. Jeżeli nie zapoznaliscie się z tą powieścią, to ogromnie polecam!
„Big
Red Tequila” Rick Riordan -> recenzja znajduje
się tutaj.
Kolejna
książka od mojego ukochanego wujka Ricka, którego po prostu uwielbiam nad
życie. Zachwycił mnie swym piórem już w czasach gimnazjum. Wracając do Navarre,
książka przepełniona akcją, barwnymi bohaterami, których wprost kocham. Jednym
słowem: fascynująca i genialna powieść! Wujek Rick trzyma swój poziom twardo, z
czego jestem bardzo zadowolona.
„Zgromadzenie”
Joanna Jarczyk (recenzja pojawi się na dniach!)
Przygoda
z tą pisarką dopiero się rozpoczęła, ale na pewno nie zakończyła, gdyż z
niecierpliwieniem oczekuję kolejnego tomu! Czym się tutaj zachwyciłam? Nie
tylko samą historią czy bohaterami, ale i pomysłem oraz kreatywnością, którą
zaszczyciła nas pani Jarczyk. Walka dobra ze złem? Która strona zwycięży?
Koniecznie oczekujcie recenzji tej książki!
Z
filmów, które oglądałam to tak jak Arystokratka A. „Mroczne umysły”, następnie dla rozluźnienia świetną bajkę „Fernando”. Wreszcie rozpoczęłam także
przygodę z ulubionym serialem Agi, czyli „Supernatural”,
przy czym już kończę pierwszy sezon! Oglądałam również „W blasku nocy” reżyserii Scotta Speera, z czego film bardzo, ale
to bardzo mi się spodobał. Jak na listopad to już wszystko, do usłyszenia w
grudniu!
Przesyłamy moc
uścisków i dobrego, nowego miesiąca!
Arystokratki spod
księgarni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz