„Siła,
która ich przyciąga”
Autor:
Brittainy C.Cherry
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
FILIA
Stron:
327
Tłumaczenie:
Katarzyna Agnieszka Dyrek
Za
każdym razem, gdy sięgam po książkę Brittainy C.Cherry kończę przy
chusteczkach, popłakując lub przeżywając mocnego literackiego kaca. Jestem
zwolenniczką emocjonalnych powieści, w których uczucia wylewają się z każdej
kolejnej strony. Możecie się domyślić, że ostatni tom z serii „Żywioły” nie
odstępował od reszty. Wręcz przeciwnie, całkowicie zdobył moje uznanie,
powodując, że po epilogu naprawdę pragnęłam więcej i więcej. Książkę
przeczytałam w trakcie jednego popołudnia, ale i tak ogromnie zżyłam się z
fantastycznie wykreowanymi bohaterami, z ich trudną, mocną, emocjonalną
historią chwytającą za serca nawet najtwardszych czytelników. Mnie kupiła i
teraz nie spocznę, póki nie zyskam wszystkich czterech tomów na swojej półce.
„Miłość.
Uczucie, które sprawiało, że ludzie zarówno wznosili się do chmur, jak i
upadali na samo dno. Uczucie, które trawiło ludzkie serca, a także spalało ich
dusze. Początek i koniec każdej podróży”
Historia
przedstawia losy Lucy oraz Grahama. Dwóch przeciwieństw, których miłość mogłaby
się pojawić chyba za sprawą cudów. Lucy to optymistka, „świrnięta hipiska”, jak
śmiał określać ją Graham, kochająca, empatyczna, dobra dziewczyna, która dla
najbliższych zrobiłaby niemalże wszystko, nawet wybaczyła najokrutniejszą
zdradę. Powiedziałabym, iż jest nieskażona złem, jest cudownie dobra niczym
anioł. To też silna, walcząca kobieta, która nie poddaje się przy pierwszej
przeszkodzie, nawet jeśli tą przeszkodą jest twardy zawodnik, Graham Russell,
chłodny, zdystansowany, chamski pisarz horrorów i kryminałów. Oboje żyją w
innych światach, mają inne priorytety, zaabsorbowani są całkiem innymi sprawami,
a jednak coś, być może ktoś, staje na ich drodze, by połączyć tę niepasującą do
siebie dwójkę. Co z tego wyjdzie, jakie to przyniesie konsekwencje? O tym tylko
i wyłącznie w tej niesamowicie, piekielnie dobrej książce.
„Siła, która ich przyciąga” to kolejna cudowna powieść, której oddałam swoje serce. Pamięć o historii Grahama i Lucy pozostanie na naprawdę długo, gdyż im również oddałam cząstkę siebie. Nie chodzi nawet o jakieś podobieństwa między mną a danym bohaterem, aczkolwiek o całokształt. Uwielbiam, doprawdy, ubóstwiam emocjonalne książki trafiające w najczulsze punkty czytelnika, a Brittainy C.Cherry właśnie tego dokonała. Sprawiła, że w trakcie czytania popłakałam się poprzez rożne, tragiczne wydarzenia, poprzez nadmiar uczuć pojawiający się ze strony na stronę; poprzez smutek, przygnębienie, niezrozumienie Grahama i jego lodowatego zachowania, poprzez podziw dla Lucy, tak dobrej duszyczki, że chęć poznania jej na żywo niestety przerasta możliwości. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. To cecha charakterystyczna tej barwnej, pięknej, mocnej lektury. Przeszłość Grahama, jego nienawiść do własnego ojca oraz nienawiść Lyric, siostry Lucy, właśnie do Lucille, była wręcz przygnębiająca, a ja coraz bardziej pragnęłam poznać odpowiedzi na pytania „dlaczego?”. Nie potrafiłam w ogóle przestać czytać tej książki. Co zamykałam ją po przeczytanym rozdziale, zaraz musiałam do niej wracać, żeby dowiedzieć się, jak potoczą się skomplikowane, niezbyt łatwe losy tej dwójki całkowicie różniących się od siebie postaci. I mimo tych różnic, mają coś, co ich spaja, sprawia, że razem tworzą mieszankę wybuchową, lecz taką piękną mieszankę. Taką, na którą patrzy się z rozmarzeniem.
„Siła, która ich przyciąga” to kolejna cudowna powieść, której oddałam swoje serce. Pamięć o historii Grahama i Lucy pozostanie na naprawdę długo, gdyż im również oddałam cząstkę siebie. Nie chodzi nawet o jakieś podobieństwa między mną a danym bohaterem, aczkolwiek o całokształt. Uwielbiam, doprawdy, ubóstwiam emocjonalne książki trafiające w najczulsze punkty czytelnika, a Brittainy C.Cherry właśnie tego dokonała. Sprawiła, że w trakcie czytania popłakałam się poprzez rożne, tragiczne wydarzenia, poprzez nadmiar uczuć pojawiający się ze strony na stronę; poprzez smutek, przygnębienie, niezrozumienie Grahama i jego lodowatego zachowania, poprzez podziw dla Lucy, tak dobrej duszyczki, że chęć poznania jej na żywo niestety przerasta możliwości. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. To cecha charakterystyczna tej barwnej, pięknej, mocnej lektury. Przeszłość Grahama, jego nienawiść do własnego ojca oraz nienawiść Lyric, siostry Lucy, właśnie do Lucille, była wręcz przygnębiająca, a ja coraz bardziej pragnęłam poznać odpowiedzi na pytania „dlaczego?”. Nie potrafiłam w ogóle przestać czytać tej książki. Co zamykałam ją po przeczytanym rozdziale, zaraz musiałam do niej wracać, żeby dowiedzieć się, jak potoczą się skomplikowane, niezbyt łatwe losy tej dwójki całkowicie różniących się od siebie postaci. I mimo tych różnic, mają coś, co ich spaja, sprawia, że razem tworzą mieszankę wybuchową, lecz taką piękną mieszankę. Taką, na którą patrzy się z rozmarzeniem.
„Ponieważ
serca mają tę cudowną moc, że kiedy myślisz, że są pełne, w jakiś magiczny
sposób robi się w nich miejsce i udaje ci się tam zmieścić jeszcze więcej
miłości”
Możliwość
śledzenia losów głównych bohaterów, było nie lada przygodą, której naprawdę nie
chciałam kończyć. Mocno przywiązałam się zarówno do Grahama, tak i do Lucy.
Widziałam, jakim zmianom się poddają, co sobie uświadamiają, jak skrajne decyzje
o swoim życiu podejmują. Widziałam zmieniającą się sytuację rodzinną Lucy,
bliżej poznawałam historię jej sióstr oraz ukochanej matki. Poznawałam także
Grahama, powody, dla których był tym, kim był. Poznałam także tajemniczą Talon,
ale jeśli chcecie wiedzieć, kim jest ta urocza osóbka, musicie zajrzeć do
książki, a uwierzcie, pokochacie tę istotkę za samo to, że po prostu jest.
Wierzcie
mi, chciałabym napisać na temat „Siły, która ich przyciąga” o wiele więcej, ale
brak mi słów, by opisać, jak wiele emocji wzbudziła we mnie ta powieść. Jest
nieziemska, niezastąpiona, jest zwyczajnie fenomenalna i doprowadzająca
czytelnika do tego, że rzeczywiście płacze przy niektórych emocjonalnych
scenach. Nie da się nie polubić głównych bohaterów, czy nawet tych pobocznych
jak Talon, profesor Oliver, którego cenię za genialne riposty, odzywki i
miłość, którą w sobie posiadał i obdarowywał bliskich. Książka to kolejna
uczuciowa bomba i totalnie Was zmiecie, sprawiając, że opadnie Wam szczęka, a
zbieranie jej z podłogi potrwa… dość długo. Pozwolę sobie zamilknąć i w ten oto
sposób, dając zapowiedź tego, co spotka Was w trakcie czytania, zachęcić do
sięgnięcie po ostatni tom „Żywiołów”. Oczywiście znajomość poprzednich części
nie jest konieczna, by zapoznać się z „Siłą”, gdyż powieści nie mają ze sobą
powiązań, chyba że chodzi o dawkę emocji, które rozdaje Brittainy. Och, tego
możecie być pewni. Emocje grają w tych książkach kluczową rolę!
Do poczytania,
Obdarta
ze skrajnych emocji Arystokratka A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz