stycznia 18, 2019

KROPLE DESZCZU, emocjonująca historia o pasji, miłości i stracie!


„Krople deszczu” Seria Bracia Hale #1

Autor: Kathryn Andrews
Kategoria: literatura obyczajowa/romans
Wydawnictwo: NieZwykłe
Stron: 342
Tłumaczenie: Anna Matyszczak
Data premiery: 2 stycznia 2019

Tragedie, które dopadają człowieka potrafią boleśnie odcisnąć piętno na duszy, czasami również na ciele. Skutki ciężkich przeżyć bardzo wpływają na dalsze życie, na przyszłość, na zaangażowanie we własną egzystencję, w byciu „tu i teraz”. „Krople deszczu” to emocjonująca, wypełniona smutkiem, stratą oraz bólem powieść, która malutkimi kroczkami trafia prosto do serca każdego wrażliwca. O łzy w tej książce nietrudno, wierzcie mi, gdyż wiele stron zostało zapełnione cierpieniem młodych bohaterów, którzy powinni cieszyć się każdym dniem, myśleć pozytywnie, chętnie wracać do rodzinnego domu czy patrzeć na kochających się rodziców. Niestety, takie bajkowe bańki nie zdarzają się zbyt często, i to samo tyczy się również Drew i Ali, głównych postaci z książki, która skradła moje serce.

„Georges Duhamel bardzo trafnie stwierdził, że człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy z wartości momentu, dopóki ten nie stanie się wspomnieniem”

Ali Rain to niesamowita, wrażliwa, dobra dziewiętnastolatka, której dotyka potworna strata. Świat dziewczyny przestaje funkcjonować jak dotychczas, czas wszystko zmienić. Ktoś, kogo darzyła ogromnym uczuciem, ktoś, kto zawsze był w jej życiu, odszedł, zniknął na zawsze i pozostanie jedynie w pięknych, barwnych wspomnieniach. Dziewczyna musi rozpocząć nowe życie w nowym miejscu, u boku nowych znajomych. Na słonecznej Florydzie otoczonej niesamowitymi krajobrazami, spotyka chłopaka, który nie od razu zawróci jej w głowie. To zraniony przez jedną z najbliższych osób młody mężczyzna w pełni poświęcający się swojej wielkiej pasji. Oboje kochają hobby, którymi się zajmują, dają im mnóstwo radości, chwile, kiedy mogą dać z siebie wszystko, zapominając o najgorszych problemach. Razem, także małymi kroczkami, budują swoją relację opartą na czymś trwałym i pięknym; czymś, co sprawia, że czytelnik z rozmarzeniem, wytęsknieniem, wręcz fascynacją przewraca kolejną stronę, by dowiedzieć się, jak się potoczą losy tych zranionych ludzi.


Historia zawarta w „Kroplach deszczu” nie od razu mnie zatrzasnęła w swojej klatce. Na początku byłam lekko oszołomiona myślami bohaterów, nie rozumiałam ich postępowania czy zachowania, jednak z czasem wiele kart zostało wyjaśnionych, a mi łatwiej było się przekonać do tego, co oferuje powieść. A wierzcie, powieść oferuje naprawdę sporo. Przede wszystkim te wyjątkowe, charakterystyczne postaci sprawiające, że przy końcówce aż ciężko się z nimi rozstać. Poświęcenie pasjom, wzajemnie wspieranie, pokonywanie trudności, przeskakiwanie kolejnych wysokich przeszkód, stopniowe poznawanie się – to coś, co całkowicie mnie urzekło. Ali to dziewczyna, z którą z przyjemnością wybrałabym się na trening taneczny, a potem na spacer po urokliwej plaży. Niesamowita młoda kobieta, która nie poddaje się nawet po takiej tragedii, jaka ją spotkała. Utrata kogoś bliskiego wpłynęła nie tylko na nią, lecz i na jej ojca, przez co ich relacje nie wyglądają zbyt sielankowo, mimo wszystko Ali jest silną, podnoszącą się po upadku, mądrą, inteligentną i pełną dobra osobą. Nawet najgorszemu wrogowi nie potrafiła źle życzyć, zawsze była szczera, jednak w bardzo grzeczny i uroczy sposób, który do niej przyciągał. Drew Hale nie jest typowym złym chłopcem, chociaż na pozór taki mi się właśnie wydawał. Cóż, po czasie rozbroił mnie emocjonalnie. Nie spodziewałam się, że niesie na barkach takich okropny ciężar, takie perfidne brzemię, dlatego czytanie o nim było czymś naprawdę... słodko-gorzko-smutnym.

„Nigdy nie życzyłem sobie zbyt wiele, ale ostatnio zacząłem zbierać swoje pragnienia. Pragnę, by ta chwila trwała wiecznie”

Oprócz bohaterów, którzy powolnym ruchem wkupują się w łaski czytelnika, książka przekonuje do siebie naprawdę uczuciową, pełną skrajnych emocji historią. Nie jest to typowa literatura młodzieżowa, gdyż „o, pojawiają się nastolatkowie”. Postaci, chociaż mają dziewiętnaście lat, są bardziej dojrzali od wielu innych dorosłych bohaterów, z którymi miałam styczność. Wykazują się ogromną dojrzałością i tego można im pozazdrościć. Sama historia przebiega bardzo powoli i dokładnie. Nie ma zbędnych przyśpieszonych akcji, wszystko toczy się swoim tempem, dzięki czemu można przywyknąć i poznać wielu wspaniałych ludzi otaczających Ali oraz Drew. Mamy styczność z niesamowitym, urzekającym Beau, bratem Drew, z interesującą, skrywającą własne tajemnice Leilę, bliską koleżanką Ali, wstrętną, okropnie irytującą Cassidy, którą niejednokrotnie miałam ochotę wyszarpać za włosy oraz wieloma, wieloma innymi postaciami, które potrafiły zaskarbić sobie miejsce w moim sercu i pamięci.
Książka nie skupia się wyłącznie na wątku romantycznym, który swoją drogą jest bardzo subtelny, ujmujący i zwyczajnie piękny, ale także porusza temat rodziny. Mając na uwadze to, co się dzieje w życiu bohaterów, co ich spotyka, z jakimi trudnościami oraz tragediami mają do czynienia, można śmiało stwierdzić, że wątek rodziny został bardzo dobrze ukazany. Wręcz dobitnie. Autorka pokazała, jak boleśnie bywa w wielu domach, które na pozór wydają się idealne i sielankowe. Bogactwo, prestiż, drogie samochody, lecz w środku smutek, ból, cierpienie oraz strach. Drew Hale i jego bracia jak na warunki wyrastają na silnych, walczących o swoje młodych mężczyzn, których miłość potrafi być balsamem na wszelakie rany. Kolejnym ukazanym w książce tematem jest przemoc. Chociaż na kartach powieści nie znajdziemy dużo brutalnych scen, jeśli już się pojawiają, są napisane w tak autentyczny sposób, że wzdrygałam się za każdym razem, czytając taki fragment. Wszystkie te wątki sprawiły, iż „Krople deszczu” stały się trudną, bolesną, emocjonalną historią, którą można pochłonąć naprawdę szybko ze względu na lekki, przyjemny styl autorki. Prowadząc narrację dwutorowo poznajemy bliżej nie tylko Ali, ale również Drew, który co jakiś czas wskakuje nam na pierwszy plan.

„Kiedyś pragnęłam, żeby krople deszczu porwały mnie ze sobą, ale teraz już wiem, że są tutaj, by wesprzeć moją duszę. Burze nadciągają, a potem odchodzą. Deszcz przynosi światu życie. Krople błyszczą jak brokat, lśnią w słońcu. Wzmacniają i rozjaśniają kolory”

Historia Drew oraz Ali zabrała mnie ze sobą w tę bolesną podróż po subtelnym, pięknym uczuciu oraz wielu trudnościach, z którymi walczą bohaterowie. Ali i jej ważka, swoją drogą bardzo interesujący motyw i symbolika, sprawiły, że z pewnością sama poczytam o tych owadach, tancerkach wśród własnego gatunku. Powieść oceniam na jeden wielki plus. Chociaż na początku miałam mnóstwo wątpliwości, koniec końców zamknęłam książkę z uśmiechem na twarzy, gdyż całkowicie spełniła moje największe oczekiwania. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejny tom o braciach Hale, tym bardziej, że kochany Beau sprawił, że serce topniało od jego tekstów i ciekawostek. Gorąco, ale to bardzo gorąco polecam tę książkę. Z pewnością jest dobrą powieścią, która porusza takie tematy jak miłość, walka o lepszą przyszłość, pasje, stratę, żałobę, przemoc oraz rodzina.



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



Do poczytania, kochani!
Arystokratka A./Aga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger