„Podrabiany
talent”
Autor:
Emilia Bury
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Novae Res
Stron:
392
Kryminał
osadzony w polskich realiach, kryminał, któremu towarzyszy banda młodych osób
szukających sensacji oraz ciekawej przygody? To właśnie skrócony opis
„Podrabianego talentu”, książki przypominającej z lekka jedną z moich
ukochanych bajek dzieciństwa, czyli Scooby-Doo. Zachęcona okładką, a także
motywem mrocznej, rzekomo nawiedzonej, tajemniczej dziewiętnastowiecznej willi,
od razu po odebraniu przesyłki rozpoczęłam czytanie, które zakończyłam parę dni
temu.
Historia
przedstawia nam losy piętnastoletniej Ady Mickiewicz. Wyrusza ona na
zorganizowany wyjazd, na festiwal muzyczny, podczas którego ma śpiewać z
playbacku, gdyż raczej nie grzeszy talentem wokalnym. Na miejscu dziewczyna
oraz jej grupa na czele z panią Lesiewską, luźną opiekunką, zostają zakwaterowani
w ponurej, tajemniczej willi z kilkoma historiami na czele. Już po paru dniach
rozpoczyna się tam ciąg różnych, dziwnych zdarzeń, a nasza Ada Mickiewicz wraz
z nowymi przyjaciółmi postanawia zgrywać detektywa, mieszając się w intrygującą
sprawę związaną z zamurowanym pokojem, demonami, głosami czy dawnym mieszkańcem
willi. Od tej pory czytelnik ma do czynienia z młodą bandą detektywistyczną na
tropie rozwiązania trudnej zagadki.
„Lubię
takie miejsca i świadomość tego, że to właśnie tu tyle się wydarzyło. Lubię też
odkrywać tajemnice”
Pomimo
tego, że na początku książka była dość intrygująca, w miarę wciągająca, z
czasem nabierałam do niej coraz to większego dystansu. Ada jak to
piętnastolatka wpadała na różne głupiutkie pomysły, myślała o rożnych
głupiutkich sprawach, podejmowała absurdalne decyzje, jednak na swój sposób była
to ciekawa postać. Fakt faktem kolejne nużące i dłużące się opisy spędzonych
dni na festiwalu nieco przynudzały, a mnie brało wtedy spanie, tak niektóre
fragmenty i wątki sprawiały, że mogłam wybuchnąć śmiechem czy zastanowić się
nad sensem działania młodych detektywów oraz całą tą tajemniczą otoczką. Śmiało
uznaję „Podrabiany talent” jako kryminał dla młodzieży, ale na pewno nie dla
osób starszych. Wątek kryminalny jest zbudowany raczej dość prosto i łatwo,
także osobiście domyśliłam się wielu spraw w dość krótkim czasie. Jak
wspomniałam na początku, poczułam zabawny klimat mojej ulubionej bajki z
dzieciństwa: Scooby-Doo. Banda młodych osób na tropie duchów w mrocznej willi? Mózg
operacyjny, ładna lolitka, wiecznie dociekająca dziewczyna, próbująca
racjonalnie wszystko wyjaśnić? Oczywiście, że brzmi znajomo, dlatego to wyszło
jak najbardziej na plus, co innego, jeśli chodzi o resztę.
Nie mogę lać tylko
wody, jak cudownie czytało mi się tę książkę, gdyż skłamałabym, a stawiam na
autentyczność oraz szczerość. Przemęczyłam tę powieść. W niektórych momentach
odnosiłam nawet wrażenie, że napisała ją dziewczyna w wieku naszej głównej
bohaterki Ady. Styl autorki absolutnie nie przypadł mi do gustu i liczyłam od
czasu do czasu na jakieś głębsze przemyślenia, dłuższe opisy wydarzeń, bardziej
realne reakcje, zachowania czy podejmowane decyzje. Jak przymykam oko na
młodszych bohaterów, tak nie potrafię zrozumieć tych starszych, którzy wplątali
się w cały ten cyrk. Najgorszy szok przeżyłam, trafiając na jeden z najbardziej
zapamiętanych przeze mnie dialogów. Cała strona została wypełniona pytaniami
„No co? Co? Co?!”. Cisnęło mi się na język dość brzydkie słowo, gdy widziałam
to szaleństwo. Mimo wszystko to literatura i nawet, jeśli jest skierowana dla
młodzieży, powinniśmy dawać (jako autorzy) o wiele więcej niż takie coś. Takie
dialogi pisałam w wieku gimnazjalnym, dlatego czułam zawód, przemierzając przez
kolejne strony „Podrabianego talentu”
„—
No właśnie nie wiem, czy wierzyć, ale od dawna ludzie doświadczają
niewytłumaczalnych zjawisk. Poza tym skoro dusza po śmierci nie trafia od razu
do nieba, tylko do czyśćca, to ten czyściec może być przecież na ziemi. To by
wiele wyjaśniało”
Zagadka
kryminalna, tak jak mówiłam, jest raczej prosta i mało skomplikowana. Myślę, że
dla czytelników młodszych mimo wszystko może być interesująca, a nawet
intrygująca do tego stopnia, by samemu zacząć węszyć po kątach, główkując, co
się tak naprawdę dzieje w tej dziewiętnastowiecznej willi. Osobiście spodobało
mi się wyjaśnienie całej tej mrocznej otoczki oraz klimat Scooby-Doo, bo do
strasznego kryminału, który trzyma w niepewności raczej dużo tej książce
brakuje. Jest to na pewno powieść lekka, prosta w odbiorze, mało wymagająca. Na
nudne, długie wieczory dla młodszych osób na pewno powinna się sprawdzić.
Niestety, jako dojrzała czytelniczka oczekuje od literatury czegoś znacznie
więcej. Zabrakło mi emocji, rozwagi, lepiej rozbudowanych opisów i nie tak niedorzecznych
dialogów. Więcej akcji, więcej wydarzeń, które zostaną opisane bardziej
realnie. Tego mi na pewno brakło, ale to nie znaczy, że książka całkowicie nie
nadaje się do czytania. Po prostu nie wpasowała się w mój gust i wiek, dlatego
odbieram ją tak, a nie inaczej, natomiast młodsi czytelniczy, właśnie w wieku
nastoletnim, powinni być zadowoleni z tej lektury. Zagadka, dużo wesołych
bohaterów, dużo spotkań między nimi, dużo podejrzliwych zachowań, muzyczna
otoczka oraz dociekliwa i sympatyczna Ada, którą naprawdę da się ogromnie
polubić. Młodzi detektywi, jeśli jesteście zainteresowani, co kryje mroczna
willa państwa Chabrowskich, kim rzeczywiście jest Mrowiecki, rzekomo
posiadający zdolności paranormalne, i co siedzi w murach tego wielkiego,
klimatycznego domu, koniecznie zapoznajcie się z „Podrabianym talentem”!
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Do
poczytania,
Arystokratka
A.
Kurna... Opis książki jest bardzo zachęcający. Może kiedyś się skuszę, jeśli nie będę mieć nic lepszego pod ręką.
OdpowiedzUsuńMyślałyście nad napisaniem postu z kilka najlepszymi Waszym zdaniem kryminałami?
swiatwedlugkasi.blogspot.com
Opis naprawdę przyciągnął uwagę, ale z treścią było trochę komplikacji, chociaż nie przeczę, może komuś przypadnie do gustu, lecz mnie osobiście książka bardzo zawiodła. :(
UsuńO, całkiem ciekawy pomysł, z przyjemnością możemy skrobnąć taki post. Dziękujemy za rzucenie tym pomysłem! ;)
Właśnie te "komplikacje" mnie odrzucają. Ostatnio mam ochotę przeczytać jakiś kryminał, ale nic nie wpada mi w ręce ani nie rzuca mi się w oczy.
UsuńJeśli szukasz dobrego, to śmiało od siebie mogę polecić mój ulubiony czyli "Raz na zawsze", recenzja tej książki gdzieś wisi na blogu, a jeszcze "Pentagram" od Jo Nesbo także mnie totalnie pochłonął. :)
Usuń