„Serce
ze szkła”
Autor:
Kathrin Lange
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
Muza
Stron:
448
Tłumaczenie:
Miłosz Urban
Cześć,
kochani! Na dziś mam dla Was książkę Kathrin Lange pt. „Serce ze szkła”.
Książka leżała już od roku na mojej półce i tylko się kurzyła, jednak
przyciągnęła mój wzrok i nie mogłam po nią nie sięgnąć. Okładka utrzymuje
tajemniczość, którą lektura w sobie kryje, łącząc elementy pozycji. To pierwszy
tom cyklu i choć moja przygoda z tą autorką dopiero się zaczęła, wcale nie
skończy tylko na tej części. Książka pochłonęła mnie bez reszty. Z początku
myślałam, że będzie to kolejna powieść o problemach nastolatków i ich trudach
życia, jednak bardzo się pomyliłam.
„Serce
ze szkła. Rany, to byłby świetny tytuł książki!”
Kiedy
Juli wraz z ojcem dociera na wyspę Martha’s Vineyard, nie jest tym pomysłem
zachwycona. Jakby tego było mało, ma robić za nianię starszemu od siebie
Davidowi. Gdy przyjeżdża do pięknej rezydencji, dość chłodno zostaje przyjęta
przez chłopaka. Wyczuwa w nim chłód, co zniechęca ją do udzielenia mu pomocy
czy też wsparcia. Ojciec dziewczyny jest dość zajęty pracą nad nową książką i
nie wie, co się dzieje z jego córką. Przede wszystkim nie ma pojęcia, co się
dzieje w jej kruchym, wrażliwym sercu. Juli nie bardzo wie, jak pomóc Davidowi,
gdyż ten nie chce jej dopuścić do siebie. Jest zdystansowany i odległy. Ojciec
nie zwraca uwagi zna syna, a inni tłumaczą zachowanie chłopaka jako depresję po
stracie ukochanej.
„Uśmiechnął
się przy tym tak, że potłuczone szkło wypełniające moją pierś w jednej chwili
ułożył się na powrót w serce”
Myślałam,
że to będzie kolejna książka z banalnym romansem w tle. Pomyliłam się i cieszę
z tego powodu. Jedynie rozmowy głównej bohaterki z jej przyjaciółką wydały mi
się błahe i dziecinne, zbyt żałosne, aby w ogóle je komentować. Podczas
czytania czułam się jak detektyw, który szuka wskazówek, jakichś śladów
zbrodni. Razem z Juli zwiedzałam część wyspy, muzeum, w którym poszukiwała
informacji o miejscowej legendzie. Nie dawało jej spokoju, a ciekawość zżerała
dziewczynę od środka, chociaż mawiała, że nie wierzy w duchy. Historia statku,
który zatonął na skałach przy wyspie zaciekawił mnie jak i Juli. Analizowałam
informacje, które dostała bohaterka, razem z nią starałam się pomóc Davidowi.
Przyznam, że od razu zafascynował mnie swoją osobą. Fascynacja chłopakiem
sięgała zenitu również przez główną postać: Juli.
Najbardziej
w książce podobał mi się jej klimat, który utrzymywał się do końca, do
ostatniej strony. Mroczna atmosfera dodawała powieści tajemniczości. Przez
większość rozdziałów mowa jest o niejakiej Charlie, narzeczonej Davida, której
szczerze nie lubiłam. Denerwowało mnie, że każdy chciał być jak ona, każdy
zazdrościł Davidowi, gdyż była najlepszą partią, i każdy chciał ją zdobyć.
Ponadto wszyscy opisywali ją w samych kolorowych barwach, zapominając o wadach.
W oczach mieszkańców nie posiadała żadnych skaz, co jak dla mnie jest
niemożliwe. Przez opisy innych na temat tej narzeczonej, ja sama się do niej
mocno zniechęciłam, bo im osoba wydaje się idealna, to tym bardziej skrywa
prawdziwe oblicze, swoje skazy przed światem. Poznałam również przyjaciela
Davida, Henry’ego, który z pozoru zrobił dobre wrażenie, ale z każdym następnym
rozdziałem czułam do niego niechęć i podejrzliwość. Zaczął wzbudzać we mnie
mieszane uczucia.
„W
jego oczach dostrzegła ten specjalny błysk, na który już na samym początku
zwróciłam uwagę. Zupełnie jakby stał nad przepaścią, jedną nogą już za
krawędzią, i cieszył się, że zaraz runie w dół”
Polecam
tę książkę z ręką na sercu! Jeżeli ktoś chce, by autorka trzymała go w
napięciu, w adrenalinie, to koniecznie musi się zabrać za „Serce ze szkła”.
Książka godna polecenia! Pokochałam Davida, polubiłam po czasie również Juli, a
dom, w którym toczyła się akcja powieści, zaimponował mi. Był jak starodawna
rezydencja, wręcz pałac. Od zawsze fascynowały mnie takie domy z licznymi zakamarkami,
schowkami czy tunelami; domy z historią do opowiedzenia. Warto zapoznać się z
tą książką, z losami Davida oraz Juli. Mnie urzekła i myślę, że Was także może
urzec!
Do
poczytania, Amigo!
Arystokratka
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz