„To
nie ja, kochanie”
Autor: Tillie Cole
Kategoria: literatura obyczajowa,
erotyk
Wydawnictwo: Editio
Stron: 376
Tłumaczenie: Grzegorz Rejs
Cześć, kochani! Na dziś mam dla Was
książkę Tillie Cole pt. „To nie ja, kochanie”. To moje pierwsze zetknięcie z tą
autorką. Pokochałam jej styl. Jest lekki i szybko się czyta. Pochłonęłam tę
powieść w szybkim tempie. Ta historia urzekła mnie i skradła moje serce od
pierwszych stron. Uwielbiam tematykę gangów motocyklowych. Wsiąść na motor i odjechać
w siną dal, mając za towarzysza jedynie wiatr, kto by tak nie chciał? Jeżdżenie
na takiej maszynie jest pełne ekscytacji, która udziela się czytelnikowi po
przeczytaniu tej lekturki. Nie wiem jak Wy, ale ja marzę o tym, by móc się
przejechać takim motorem. To stało się jednym z moich marzeń.
„Jest
w Tobie światło, Styx. Czuję, że się przebija jak promienie południowego
słońca. Jest pięknie. Jesteś dobrym człowiekiem”
Milczący kat? Pokochałam go. Skradł mi
serce od razu. To historia, która wzrusza i łamie serce, po czym skleja je na
nowo. Nie mogłam oderwać się od tej lektury. Idealnie wpasowuje się w moje
gusta. Ciekawi mnie świat, jaki wiodą motocykliści. Styx jest jednym z tych
mężczyzn, który jest uwielbiany przez kobiety. Bohater pragnął mieć przy sobie
swoją damę, a przez długi czas wiódł życie według własnych zasad. Brał to, co
chciał. Miał to, co chciał. Stracił nadzieję na znalezienie swojej upragnionej
damy. Damy, która miała wilcze oczy. Nie potrafił o niej zapomnieć. Styx od lat
walczy ze swoją jedyną słabością, jaką jest bitwa z własnym głosem. Nie
spodziewa się, że lek okaże się kobietą o wilczych oczach.
„Jeśli
się żyje wystarczająco długo w piekle, kochanie, człowiek sam staje się
grzesznikiem. Po co próbować być dobrym, kiedy ludzie już zdecydowali, że dla
ciebie już za późno na ocalenie”
Polubiłam główną bohaterkę Mae. Jej
historia doprowadziła mnie do łez, a później skleiła moje serce na nowo.
Dziewczyna jest odseparowana od reszty społeczności. Kiedy trafia do gangu
motocyklowego, Kaci Hadesa nie potrafią się odnaleźć. Gdy spogląda w oczy
pewnemu mężczyźnie, rozpoznaje w nim chłopca sprzed lat, którego spotkała po
drugiej stronie. Między Styxem a Mae rodzi się prawdziwe uczucie. Styx przez te
lata nie zapomniał o dziewczynie o wilczych oczach. Ich spotkanie zadziwia
resztę gangu motocyklowego. Nikt nie rozumie, skąd ta para się zna.
Autorka przeniosła mnie w świat pełen
motocykli, ostrej jazdy i niesamowitej miłości. Trzeba zaznaczyć, że nie jest
to książka dla osób, które nie lubią brutalności, krwi, nielegalnych interesów.
To mój świat, w którym się zanurzyłam i nie chciałam z niego wyjść. Podążałam
wraz z bohaterami, przeżywałam to, co oni. Lęk, smutek, przerażenie, radość,
euforię czy ekstazę. Dreszcz ekscytacji i przerażenie nie opuszczały mnie aż do
końca książki.
„Największą
sztuczką dla diabła było to, że udało mu się przekonać świat, że nie istnieje”
Nie da się nie pokochać pozostałych
członków klubu Katów Hadesa. Ja osobiście i w szczególności polubiłam Flame
oraz Ky. Nie umiałam powstrzymać śmiechu przy wypowiedziach Ky. Rzucał niekiedy
takimi tekstami, że przerywałam czytanie i zerkałam ponownie, by znów się
pośmiać i powiedzieć „tak trzymaj, koleś!”. Za to Flame jest dla mnie zagadką,
którą próbuję rozwikłać. Powiem szczerze, że Flame fascynuje mnie swoją osobowością
oraz zakazem dotykania się.
„Grzeszenie
nigdy nie było tak dobre”
Za to z klubowych dam pokochałam Piękną
i Letti. Piękna jest taką słodką, uroczą przyjaciółką, ale z drugiej strony
potrafi być twarda. Nie da skrzywdzić swoich przyjaciół. Ma temperament, który
uwielbiam. Za to Letti jest ostra, ale także czuła. Ta dwójka, gdy połączy siły,
jest jak burza albo, co gorsza, tornado. Lepiej nie wchodzić im w paradę.
„Życie
jest ciężkie. Śmierć jeszcze gorsza”
Gorąco polecam tę pozycję! Jest
nieziemska! Trzymała mnie w swoich szponach do samiutkiego końca. Ale czy
możliwa jest miłość w świecie Hadesa? Dowiecie się tego, czytając „To nie ja,
kochanie”. Sięgnijcie po tę powieść, jeśli, tak jak ja, uwielbiacie ostre jazdy
na motorze, alkohol, wulgarne słowa. „To nie ja, kochanie” powaliła mnie na
kolana i ciężko mi się teraz podnieść. Czekam na kolejne tomy, wiedząc, że
dostanę tam kolejną dawkę adrenaliny i miłości, która wzrusza do łez.
Dowiedzcie się, jak zakończy się historia Styxa i Mae, bo finał wciska w
fotele. Weźcie paczkę chusteczek, bo łzy mogą pojawić się lawiną i nieoczekiwanie.
Ta historia ma w sobie pełno bólu, smutku, ale i radości czy miłości. Czytanie
jej jest jak jazda bez trzymanki na rozpędzonym rollercoasterze. Nie mogę doczekać
się drugiego tomu, który niebawem wpadnie w moje łapki
Do poczytania, amigo!
Arystokratka J.
Ta recenzja sprawiła, że już pokochałam tę książkę. :D To na pewno będzie mój must read, bo wcześniej spotkałam się z niczym podobnym. Wydaje się niebanalna.
OdpowiedzUsuńswiatwedlugkasi.blogspot.com
O tak, nie powinna Cię zawieść, jeśli lubisz taką tematykę! :D
Usuń