września 09, 2018

Na kawie z trupami czyli "Księga cmentarna"!


„Księga cmentarna”
Autor: Neil Gaiman
Kategoria: fantastyka, science-fiction
Wydawnictwo: Mag
Stron: 224

Cześć, kochani! Na dziś mam dla was książkę Neila Gaimana pt. „Księga cmentarna”. Muszę przyznać, że jest to moja pierwsza styczność z tym autorem. Już od dawna zamierzałam sięgnąć po jego twórczość, ale nigdy nie było na to czasu, aż do teraz oczywiście. Na szczęście było to bardzo miłe spotkanie, po którym nie zawiodłam się i mam nadzieję nie zawieść się przy kolejnych pozycjach Neila. Autor ma lekki, przyjemny styl, dzięki któremu książkę szybko się czyta, a ja skończyłam „Księgę cmentarną” na jednym oddechu. Kiedy tylko zaczęłam, nie mogłam się oderwać.

„Ludzie wierzą, że będą szczęśliwi, jeśli przeprowadzą się w  jakieś inne miejsce, lecz przekonują się, że to tak nie działa. Gdziekolwiek się udasz, zabierasz tam siebie”

Miałam co do tej książki wielkie oczekiwania, które zostały spełnione. Neil porwał mnie w jego świetnie wykreowany świat. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem, który odnalazłam w tej pozycji. Po opisie może się wydawać, że to kolejna, zwyczajna lektura niezbyt różniąca się od innych tego typu, lecz to ogromny, poważny i karygodny błąd. W „Księdze” można spotkać się z fantastyką, w której pojawiają się różnego rodzaju stwory, nie tylko zjawy czy duchy. Pojawiają się takie stworzenia, że od razu kojarzymy je wyłącznie z baśniami.

„Strach jest zaraźliwy, potrafi się udzielić. Czasami wystarczy, by ktoś powiedział, że się boi, i strach staje się prawdziwy”

„Księga cmentarna” to opowieść o szukaniu własnej tożsamości, szukaniu swojego miejsca na Ziemi. Główny bohater: Nikt Owens to niezwykły młodzieniec, który został obdarzony darem od samych mieszkańców cmentarza. Poznajemy historię chłopca, które jest pod opieką państwa Owens i swojego opiekuna Silasa. Od samego początku pokochałam te dwie postacie, stworzone przez Neila. Mowa oczywiście o Niku i Silasie. Skradli moje serce chyba na wieki.
Z rozdziału na rozdział widzimy losy małego chłopczyka, który na naszych oczach dorasta, dojrzewa, aż w końcu staje się nastolatkiem z burzą hormonów. Dostrzegamy jego postępy w nauce czy innych dziedzinach życia. Niestety wciąż istnieje realne zagrożenie dla Nika w postaci mordercy, który zabił całą jego rodzinę. Poza cmentarzem bohater nie może czuć się bezpiecznie. Jack nadal czyha na chłopca, by dokończyć swe dzieło.


Czytając tę pozycję doskonale widziałam świat oczami Nikta. Zdaje się, że wiedział i rozumiał o wiele więcej niż jego rówieśnicy, był znacznie mądrzejszy oraz inteligentniejszy. Najbardziej podobała mi się scena danse macabre, w trakcie której żywi tańczyli z umarłymi. Na tę jedną noc dwa światy spotkały się ze sobą, wręcz w jakiś sposób połączyły, nie widząc żadnych różnic. Naprawdę pokochałam tę scenę. Magia tej nocy rozkwitła przy muzyce…
Gorąco polecam tę książkę. Moja przygoda z Neilem dopiero się rozpoczęła, ale wiem, że będę ją kontynuować przy kolejnych jego świetnych dziełach. Nie potrafiłam się oderwać od „Księgi”, co chyba o czymś świadczy, prawda? Jak raz sięgniecie po twórczość tego autora, z pewnością zapragniecie więcej jak ja!

Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger