„Księga
cmentarna”
Autor: Neil Gaiman
Kategoria: fantastyka, science-fiction
Wydawnictwo: Mag
Stron: 224
Cześć, kochani! Na dziś mam dla was książkę
Neila Gaimana pt. „Księga cmentarna”. Muszę przyznać, że jest to moja pierwsza
styczność z tym autorem. Już od dawna zamierzałam sięgnąć po jego twórczość,
ale nigdy nie było na to czasu, aż do teraz oczywiście. Na szczęście było to
bardzo miłe spotkanie, po którym nie zawiodłam się i mam nadzieję nie zawieść
się przy kolejnych pozycjach Neila. Autor ma lekki, przyjemny styl, dzięki
któremu książkę szybko się czyta, a ja skończyłam „Księgę cmentarną” na jednym
oddechu. Kiedy tylko zaczęłam, nie mogłam się oderwać.
„Ludzie
wierzą, że będą szczęśliwi, jeśli przeprowadzą się w jakieś inne miejsce, lecz przekonują się, że
to tak nie działa. Gdziekolwiek się udasz, zabierasz tam siebie”
Miałam co do tej książki wielkie
oczekiwania, które zostały spełnione. Neil porwał mnie w jego świetnie
wykreowany świat. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem, który odnalazłam
w tej pozycji. Po opisie może się wydawać, że to kolejna, zwyczajna lektura
niezbyt różniąca się od innych tego typu, lecz to ogromny, poważny i karygodny
błąd. W „Księdze” można spotkać się z fantastyką, w której pojawiają się
różnego rodzaju stwory, nie tylko zjawy czy duchy. Pojawiają się takie
stworzenia, że od razu kojarzymy je wyłącznie z baśniami.
„Strach
jest zaraźliwy, potrafi się udzielić. Czasami wystarczy, by ktoś powiedział, że
się boi, i strach staje się prawdziwy”
„Księga cmentarna” to opowieść o
szukaniu własnej tożsamości, szukaniu swojego miejsca na Ziemi. Główny bohater:
Nikt Owens to niezwykły młodzieniec, który został obdarzony darem od samych
mieszkańców cmentarza. Poznajemy historię chłopca, które jest pod opieką
państwa Owens i swojego opiekuna Silasa. Od samego początku pokochałam te dwie
postacie, stworzone przez Neila. Mowa oczywiście o Niku i Silasie. Skradli moje
serce chyba na wieki.
Z rozdziału na rozdział widzimy losy
małego chłopczyka, który na naszych oczach dorasta, dojrzewa, aż w końcu staje
się nastolatkiem z burzą hormonów. Dostrzegamy jego postępy w nauce czy innych dziedzinach
życia. Niestety wciąż istnieje realne zagrożenie dla Nika w postaci mordercy,
który zabił całą jego rodzinę. Poza cmentarzem bohater nie może czuć się
bezpiecznie. Jack nadal czyha na chłopca, by dokończyć swe dzieło.
Czytając tę pozycję doskonale
widziałam świat oczami Nikta. Zdaje się, że wiedział i rozumiał o wiele więcej
niż jego rówieśnicy, był znacznie mądrzejszy oraz inteligentniejszy.
Najbardziej podobała mi się scena danse macabre, w trakcie której żywi tańczyli
z umarłymi. Na tę jedną noc dwa światy spotkały się ze sobą, wręcz w jakiś
sposób połączyły, nie widząc żadnych różnic. Naprawdę pokochałam tę scenę.
Magia tej nocy rozkwitła przy muzyce…
Gorąco polecam tę książkę. Moja
przygoda z Neilem dopiero się rozpoczęła, ale wiem, że będę ją kontynuować przy
kolejnych jego świetnych dziełach. Nie potrafiłam się oderwać od „Księgi”, co
chyba o czymś świadczy, prawda? Jak raz sięgniecie po twórczość tego autora, z
pewnością zapragniecie więcej jak ja!
Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz