czerwca 17, 2018

O wykorzystaniu książek w pracach pisemnych słów kilka...


Ciao, kochani!

Dzisiaj chciałabym odbiec na trochę od recenzji, jednak nadal pozostać w sferze książek. Już od kilku tygodni dręczyło mnie pytanie: „to jak to jest z tym wykorzystywaniem książek w pracach pisemnych?”. Zwracam się tu głównie do uczniów szkół średnich na języku polskim, na którym wymaga się od ucznia o wiele więcej niż od gimnazjum (czy teraźniejszych ośmioklasowych podstawówek). Jako osoba dość oczytana nie raz i nie dwa w esejach, rozprawkach czy innych formach pisemnych, gdzie można było przytaczać „inne teksty kultury”, wrzucałam przykłady lektur spoza kanonu. Przyznam od razu, że nie pojawił się tam żaden Grey, After czy Dotyk Crossa, aczkolwiek pozycje, na mój rozum, mądre, z przesłaniem, niejednokrotnie lepsze od książek, które narzucają nauczyciele. Czy przytoczenie wybitnego pisarza jak Mitch Albom, to faktycznie wielki grzech? Otóż nie zawsze, a jednak często, i nie mówię tu tylko o tym jednym autorze.
Moje rozmyślania zwiększyły się, gdy przyjaciółka w trakcie próbnej matury ustnej podała za przykład „Pięć osób, które spotykamy w niebie”, a profesorka uznała to za głupią literaturę nadającą się do spalenia. Stąd rodzi się pytanie czy rzeczywiście możemy przytaczać książki spoza kanonu, by nie spotkało się to z gniewem nauczyciela? Jak mawiają, cieszą się, gdy uczniowie czytają poza szkołą, robią to chętnie i wielokrotnie; prowadzą własne biblioteczki czy dobrowolnie piszą recenzje, ale co właściwie myślą? Oczywiście, nie mówię, że nie mają prawa się denerwować, gdy w trakcie tematu o motywie kobiety na przestrzeni wieków uczeń poda za przykład Anastasię Steel czy Bellę Swan, lecz co jeśli podamy kogoś, kto mógłby robić za autorytet? Dlaczego przytaczanie czegoś innego niż lektury to taka wielka skaza?
Następna sytuacja, która potwierdziła, że mimo swoich przekonań „oczywiście, możecie używać książek spoza kanonu”, nauczyciele i tak mają liczne obiekcje w tym stosunku, to moment, gdy kolejna z rzędu znajoma ze szkoły średniej opowiadała, jak przytoczyła do rozprawki o niepamiętnym temacie przewodnim, pozycję Hoover. Na forum klasy usłyszała przytyki, że taka książka nie powinna znaleźć się w pracy pisemnej w liceum. Ja oczywiście pozostałam w tej kwestii raczej bierna, gdyż nie widziałam tego tekstu na oczy, nie wiedziałam, co takiego napisała koleżanka, a co nauczycielka stwierdziła, iż było błędem.
Uczeń nie zawsze, nie we wszystkich tematach rozprawkowych, może posłużyć się przykładem pozycji, którą czytał. Czy uważacie, by wrzucenie do poważnej pracy „Greya”, byłoby dobrym posunięciem? No właśnie, są pewne granice i należy ich przestrzegać, jednak jeśli lektura jest znacznie ambitniejsza od przytoczonego dzieła literackiego, dlaczego by się nią nie posłużyć? Jestem zdania, że nauczyciele powinny chociaż słownie nagradzać swoich uczniów za użycie czegoś innego niż taki „Romeo i Julia” czy „Ferdydurke”. Czyż nie jest przyjemnością dla profesora, iż zachęcił swych podopiecznych do czytania, do sięgania po liczne książki z biblioteki? To duma dla mentora, lecz mało kiedy można się spotkać z pochwałą. Uczeń usłyszy w szkole więcej uwag i pretensji niż tego, że jest w czymś dobry, że posłużył się świetnym argumentem. Nie mam pojęcia, jak bywa w innych szkołach. Przytaczam przykłady raczej ze swoich kręgów znajomości, aczkolwiek myślę, iż takie sytuacje pojawiają się dość często na języku polskim w naszym kraju.

Pomarudziłam, ponarzekałam, wylałam własne spostrzeżenia, a teraz czekam na Was. Nawet jeśli do szkoły chodziliście dawno temu, podzielcie się opinią, jestem bardzo ciekawa, jak to było u Was w placówkach edukacyjnych. Pojawiały się pochwały na temat Waszych rozprawek/innych tekstów, które pisaliście, a gdzie wykorzystywaliście książki spoza kanonu? Jakiekolwiek macie opinię na rzucony przeze mnie temat, podzielcie się w komentarzu.

Czekam na Was! J
Arystokratka A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger