„Król
kier”
Autor: Aleksandra Polak
Kategoria: literatura młodzieżowa,
literatura polska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Stron: 357
Dawno, dawno temu ujrzałam na stronie
księgarni internetowej przepiękną okładkę. Dla sprawdzenia tego dzieła
kliknęłam w opis i liczne porównania do produkcji/książek, które już doskonale
znałam. Otóż wiedziałam wtedy, że „Król kier” jest dla mnie i muszę go mieć w
swojej biblioteczce. Tak się więc stało, iż ta śliczna pozycja znalazła się w
moich łapkach. Dowiedziawszy się, że książka została napisana przez polską
autorkę, tylko przez chwilę się wahałam, a wszystkie wątpliwości
zniwelowałam po kilku pierwszych stronach. Pomimo kategorii „dla młodzieży” z
przyjemnością przeczytałam „Króla kier”. To naprawdę urocza, klimatyczna
historia, która niekoniecznie powinna zawierać etykietkę „tylko dla młodych”.
Historia opowiada o Alicji,
maturzystce, której jedynym problemami są studniówka, jej chłopak czy matura i
dopiero wizyta na wystawie Circus Lumos
zaczyna zmieniać rzeczywistość dziewczyny. Poznaje tajemniczego,
dwudziestoletniego Hadriana, kolejne ucieleśnienie dziewczęcych marzeń.
Przystojny chłopak robi ogromne wrażenie na maturzystce, prowadzącej dość nudnawe,
przepełnione monotonią życie. Wraz z uczuciem do Hadriana, rodzą się również
pierwsze, poważniejsze problemy młodej dziewczyny. Wstępuje ona bowiem w świat,
o którym wcześniej mogła tylko śnić, który był dla niej odległym zakątkiem,
nieistniejącym wymiarem. Od tej chwili
Alicja jest wrzucona na głęboką wodę magii i miłości, jak mówi nam opis.
Przeczytałam tę pozycję w mgnieniu
oka. Autorka ma lekki, przyjemny styl i nawet polskie imiona czy nazwy miejsc
nie sprawiały, że włos mi się jeżył. Cieszyłam się, iż rodowita autorka tak
ładnie i ciekawie opisuje wszystko, co działo się w świecie jak i Alicji, tak i
Hadriana. O tak, muszę przyznać, Aleksandra pisze wspaniałe opisy, nawet jeśli
są długie, a komuś mogą się wydawać nudne. Otóż to one nadawały tej historii
dodatkowej magii. „Król kier” wydawał się książką, gdzie naprawdę poczuję mocny
klimat wspomnianej magii, cyrku, czegoś, co dawał mi chociażby „Caraval”. Piszę
„wydawał się”, ponieważ tego, co ja oczekiwałam, nie było aż tyle, ile
chciałam. Fakt faktem pojawił się cyrk, pojawiły się liczne magiczne wątki czy
nawet niezapomniana akcja pod koniec książki, jednak oczekiwałam jeszcze
więcej. Przez większą część „Króla kier” czytałam o typowych dla nastolatki
problemach, o próbach zerwania ze swoim chłopakiem, o wzdychaniu do
tajemniczego Hadriana.
„Słyszałaś
kiedyś powiedzenie, że w oczach tych, którzy wierzą w magię, gwiazdy świecą
mocniej?”
Dopiero w trakcie drugiej połowy
książki wątki magii zaczęły powoli się rozkręcać, a potem poleciały już jak z
bicza strzelił. Na czytelnika spadało mnóstwo scen, które zawierały istotne
elementy, dobrze powiązane z całością historii.
Jeśli chodzi o bohaterów, bardzo
polubiłam ekipę Circus Lumos, a w
szczególności Hadriana. To prosty, aczkolwiek wyjątkowy, chłopak, który
zachwyca swoim charakterem. Nie jest typowym samcem alfa, jednak w wielu
przypadkach najważniejsze dla niego to bezpieczeństwo jak i ukochanej, tak i
rodziny. Gdyby nie Hadrian, nie byłabym w stanie polubić Alicji. Jej postać
wielokrotnie sprawiała, że chciałam palnąć ją w główkę, natomiast muszę
przyznać, że podobało mi się w Alicji poczucie humoru, a także oddanie, z jakim
walczyła o związek z Hadrianem. Aleksandra Polak stworzyła ciekawą, intrygującą
fabułę, dobrych bohaterów (w szczególności Hadrian i siostry A. podbiły moje
serce, czy nawet Stella, której na początku miałam ochotę pokazać widły i
stos). Zwracam uwagę na to, że to debiut, więc tym bardziej jestem zachwycona,
gdyż wyszedł przyzwoicie! Dał mi kolejną nadzieję na świetnych, polskich autorów.
Pominę porównanie „Króla kier” do
Supernatural, Nocnych Łowców czy Caravalu. Próbowałam się doszukać podobieństw
między tymi tworami, jednak znalazłam tylko drobne, drobne szczególiki jak np.
imię Julian wykorzystane dla jednego z członków Circus Lumos. Czasami miałam wrażenie, że w niektórych scenach za
bardzo świtał mi „Zmierzch”, ale to może już moje przewrażliwienie. W każdym
razie pomimo paru błędów, które gdzieniegdzie znalazłam, pomimo niektórych
pędzących lub zbyt rozwlekanych scen, pomimo braku większej ilości magii, „Król
kier” ma swój wyjątkowy klimat, ma to COŚ, co zachęca czytelnika i sprawa, że
chce jeszcze więcej.
„Jednak
życie gdyby miało wyskoczyć ze swojej nieuchwytności i przybrać jakiś kształt,
byłoby lisem. Przebiegłym, chytrym, żonglującym ironią”
Uroczyście oświadczam, iż „Król kier”
spodobał mi się na tyle, bym sięgnęła po dalszą część, wczytując się w niekiedy
mroczny świat Hadriana oraz całej ekipy. Czekam z utęsknieniem na „Perłową damę”
i liczę, że rozłoży mnie na łopatki bardziej niż poprzednik. Czy polecam tę
pozycję? Z czystym sercem mówię TAK, jak najbardziej. To ciekawa, intrygująca
lektura, wciągająca, pomimo nudnawego charakteru Alicji oraz jej licznych
wywodów na temat problemów nastolatek. „Król kier” to dobry debiut; to bardzo
dobry debiut, za który jestem wdzięczna autorce. J
Do poczytania,
Arystokratka A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz