maja 05, 2018

W tajemniczym cyrku kryje się prawdziwy "Król kier"!


„Król kier”
Autor: Aleksandra Polak
Kategoria: literatura młodzieżowa, literatura polska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Stron: 357

Dawno, dawno temu ujrzałam na stronie księgarni internetowej przepiękną okładkę. Dla sprawdzenia tego dzieła kliknęłam w opis i liczne porównania do produkcji/książek, które już doskonale znałam. Otóż wiedziałam wtedy, że „Król kier” jest dla mnie i muszę go mieć w swojej biblioteczce. Tak się więc stało, iż ta śliczna pozycja znalazła się w moich łapkach. Dowiedziawszy się, że książka została napisana przez polską autorkę, tylko przez chwilę się wahałam, a wszystkie wątpliwości zniwelowałam po kilku pierwszych stronach. Pomimo kategorii „dla młodzieży” z przyjemnością przeczytałam „Króla kier”. To naprawdę urocza, klimatyczna historia, która niekoniecznie powinna zawierać etykietkę „tylko dla młodych”.
Historia opowiada o Alicji, maturzystce, której jedynym problemami są studniówka, jej chłopak czy matura i dopiero wizyta na wystawie Circus Lumos zaczyna zmieniać rzeczywistość dziewczyny. Poznaje tajemniczego, dwudziestoletniego Hadriana, kolejne ucieleśnienie dziewczęcych marzeń. Przystojny chłopak robi ogromne wrażenie na maturzystce, prowadzącej dość nudnawe, przepełnione monotonią życie. Wraz z uczuciem do Hadriana, rodzą się również pierwsze, poważniejsze problemy młodej dziewczyny. Wstępuje ona bowiem w świat, o którym wcześniej mogła tylko śnić, który był dla niej odległym zakątkiem, nieistniejącym wymiarem.  Od tej chwili Alicja jest wrzucona na głęboką wodę magii i miłości, jak mówi nam opis.
Przeczytałam tę pozycję w mgnieniu oka. Autorka ma lekki, przyjemny styl i nawet polskie imiona czy nazwy miejsc nie sprawiały, że włos mi się jeżył. Cieszyłam się, iż rodowita autorka tak ładnie i ciekawie opisuje wszystko, co działo się w świecie jak i Alicji, tak i Hadriana. O tak, muszę przyznać, Aleksandra pisze wspaniałe opisy, nawet jeśli są długie, a komuś mogą się wydawać nudne. Otóż to one nadawały tej historii dodatkowej magii. „Król kier” wydawał się książką, gdzie naprawdę poczuję mocny klimat wspomnianej magii, cyrku, czegoś, co dawał mi chociażby „Caraval”. Piszę „wydawał się”, ponieważ tego, co ja oczekiwałam, nie było aż tyle, ile chciałam. Fakt faktem pojawił się cyrk, pojawiły się liczne magiczne wątki czy nawet niezapomniana akcja pod koniec książki, jednak oczekiwałam jeszcze więcej. Przez większą część „Króla kier” czytałam o typowych dla nastolatki problemach, o próbach zerwania ze swoim chłopakiem, o wzdychaniu do tajemniczego Hadriana.

„Słyszałaś kiedyś powiedzenie, że w oczach tych, którzy wierzą w magię, gwiazdy świecą mocniej?”

Dopiero w trakcie drugiej połowy książki wątki magii zaczęły powoli się rozkręcać, a potem poleciały już jak z bicza strzelił. Na czytelnika spadało mnóstwo scen, które zawierały istotne elementy, dobrze powiązane z całością historii.
Jeśli chodzi o bohaterów, bardzo polubiłam ekipę Circus Lumos, a w szczególności Hadriana. To prosty, aczkolwiek wyjątkowy, chłopak, który zachwyca swoim charakterem. Nie jest typowym samcem alfa, jednak w wielu przypadkach najważniejsze dla niego to bezpieczeństwo jak i ukochanej, tak i rodziny. Gdyby nie Hadrian, nie byłabym w stanie polubić Alicji. Jej postać wielokrotnie sprawiała, że chciałam palnąć ją w główkę, natomiast muszę przyznać, że podobało mi się w Alicji poczucie humoru, a także oddanie, z jakim walczyła o związek z Hadrianem. Aleksandra Polak stworzyła ciekawą, intrygującą fabułę, dobrych bohaterów (w szczególności Hadrian i siostry A. podbiły moje serce, czy nawet Stella, której na początku miałam ochotę pokazać widły i stos). Zwracam uwagę na to, że to debiut, więc tym bardziej jestem zachwycona, gdyż wyszedł przyzwoicie! Dał mi kolejną nadzieję na świetnych, polskich autorów.


Pominę porównanie „Króla kier” do Supernatural, Nocnych Łowców czy Caravalu. Próbowałam się doszukać podobieństw między tymi tworami, jednak znalazłam tylko drobne, drobne szczególiki jak np. imię Julian wykorzystane dla jednego z członków Circus Lumos. Czasami miałam wrażenie, że w niektórych scenach za bardzo świtał mi „Zmierzch”, ale to może już moje przewrażliwienie. W każdym razie pomimo paru błędów, które gdzieniegdzie znalazłam, pomimo niektórych pędzących lub zbyt rozwlekanych scen, pomimo braku większej ilości magii, „Król kier” ma swój wyjątkowy klimat, ma to COŚ, co zachęca czytelnika i sprawa, że chce jeszcze więcej.

„Jednak życie gdyby miało wyskoczyć ze swojej nieuchwytności i przybrać jakiś kształt, byłoby lisem. Przebiegłym, chytrym, żonglującym ironią”

Uroczyście oświadczam, iż „Król kier” spodobał mi się na tyle, bym sięgnęła po dalszą część, wczytując się w niekiedy mroczny świat Hadriana oraz całej ekipy. Czekam z utęsknieniem na „Perłową damę” i liczę, że rozłoży mnie na łopatki bardziej niż poprzednik. Czy polecam tę pozycję? Z czystym sercem mówię TAK, jak najbardziej. To ciekawa, intrygująca lektura, wciągająca, pomimo nudnawego charakteru Alicji oraz jej licznych wywodów na temat problemów nastolatek. „Król kier” to dobry debiut; to bardzo dobry debiut, za który jestem wdzięczna autorce. J

Do poczytania,
Arystokratka A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger