maja 14, 2018

O dziewczynie z pazurem, czyli "Bracia Slater. Bronagh"


„Bracia Slater. Bronagh”
Autor: L.A. Casey
Kategoria: literatura obyczajowa, romans, erotyk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Stron: 168

Dzień doberek, kochani!
Dzisiaj zajmiemy się dopełnieniem pierwszej części o braciach Slater, „Dominica”, czyli tym razem  mamy krótką książeczkę pt. „Bronagh”. Z początku zadziwiła mnie ilość stron tejże lektury. Autorka ponownie pokazuje lekkość swego pióra, czym w dalszym ciągu zachwyca, sprawiając, że całość czyta się w oka mgnieniu. Tym razem mamy szansę przeczytać o dalszych dziejach bohaterów: Dominica oraz Bronagh po trzech latach od zakończenia „Dominica”, w trakcie dwudziestych pierwszych urodzin dziewczyny. Jeśli już czujecie, że zaciekawiło Was, co takiego skrywa 168 stron, lecimy dalej!

„Zamrugałam powiekami, zdziwiona.
— Nie rozumiem.
— To świetnie, chodźmy.
Jednak ja ani drgnęłam.
— Jestem naga… Rzuciłeś moje ubrania za siebie. Najpierw mi je przynieś.
Dominic westchnął i sięgnął po swoją koszulkę. Wyciągnął ją w moją stronę, a potem wstał ostrożnie.
— Ta koszulka jest na tyle długa, że możesz pobiec w niej do domu i nikt nie zobaczy twojego gołego tyłka.
— Co za dupek.”

Bronagh Murphy ostatnimi czasy przeszła naprawdę wiele, a teraz marzy jedynie o spokoju i chwili relaksu, zwłaszcza że tuż tuż zbliżają się jej dwudzieste pierwsze urodziny. Odmienne zdanie na temat nadchodzącego „wielkiego dnia” ma chłopak Bronagh, Dominic. Pragnie dla niej idealnych urodzin, które zapamięta na długie lata. Chce, by spędziła te dwadzieścia cztery godziny w wyjątkowy sposób, dlatego obmyśla plan, w który wtajemnicza jedynie braci Slater oraz Brannę, siostrę głównej bohaterki.
Urodzinowy plan zawiera w sobie szczyptę ekscytacji, a także garść romantyczności prosto od ukochanego. Dziewczyna z początku jest bardzo zdziwiona całą akcją, gdyż czekają ją liczne niespodzianki wraz z uroczymi prezentami od Dominica.

„— Coś ty zrobiła z naszym bratem? — zapytał Ryder, uśmiechając się. Moje usta drgnęły lekko.
— Jest tresowany.
— Tresowany? — zapytał Alec. — Do czego?
Prychnęłam i spojrzałam na chłopaków.
— Do małżeństwa.”

Przyznam szczerze, że w tej krótkiej części miałam dość dziecinnego zachowania Bronagh. Nie miałam pojęcia, czym służyły kolejne kłótnie, które ciągle wywoływała. W „Dominicu” były zabawne, sprawiając szeroki uśmiech na twarzy, ale tutaj zdają się być niepotrzebne, wręcz przeszkadzają, mocno irytując. W książce jedynie to mi się właśnie nie podobało, reszta bardzo mnie urzekła. Szczególnie sposób, w jaki zostały zorganizowane i zaplanowane niespodzianki dla Bronagh. Urządzone przez Dominica zachwycały, były po prostu szczerym gestem od kochającego chłopaka.


Lekturę czyta się szybko, ciągle mając niedosyt historii głównych bohaterów. Najchętniej czytałoby się dalsze losy, ale w ten sposób wyeliminowalibyśmy pozostałych braci Slater.
Zachęceni? Jeśli tak to zapraszam do sięgnięcia po obie książki. Jak i „Dominica”, tak i jego dopełnienie. Ja natomiast zabieram się za nadrabianie „Aleca”.

Do poczytania, kochani!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger