„Chłopak,
który chciał zacząć od nowa”
Autor: Kirsty Moseley
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Stron: 384
„Chłopak, który chciał zacząć od nowa”
to pierwsza część z serii Fighting to Be Free. Gdyby nie moja przyjaciółka,
pewnie tak szybko bym po nią nie sięgnęła. Pomimo uroczej okładki, sam opis nie
przemówił na korzyść książki. Banały. Dużo banałów. Dużo słodkości. Słodkości
takiej, że nawet moja porcja lodów się przy niej chowa. Żartuję.
Pomijając nadmiar słodyczy, historia
zawiera również te przerażające, traumatyczne wątki, głównie ze strony
bohatera. Książka przedstawia nam losy dwójki osób: Jamiego oraz kończącej
szkołę Ellie. Para spotyka się w klubie, niedługo po wyjściu chłopaka z poprawczaka.
Jamie Cole to profesjonalista w swoim nielegalnym fachu, który postanawia
zrezygnować z kryminalnego życia na rzecz uczciwego, normalnego. Wtedy właśnie
poznaje uczennicę liceum, Ellie. Oboje zawierają układ, który zapoczątkowuje
coś głębszego. Niestety Jamie ukrywa przed partnerką wiele, naprawdę wiele
istotnych fragmentów ze swojej przeszłości, jak i teraźniejszości. W wyniku
nieprzyjemnych okoliczności, Jamie próbuje pomóc wyciągnąć matkę z poważnych
kłopotów, jednocześnie sam wpadając w parę konfliktów, z których ciężko mu
wybrnąć. Wydaje się, że losy tej pary są przesądzone: lepiej by było, gdyby
żyli osobno, jednak miłość potrafi przezwyciężyć prawie wszystkie przeszkody, a
więc i tych oboje ma szansę na wspólną przyszłość. Czy jednak będzie ona miała
miejsce? Czy Jamie i Ellie ułożą sobie życie? Tego już nie zdradzę, ponieważ
trzeba przeczytać książkę, by się tego dowiedzieć.
„Ból
cię wzmacnia; czujesz, że wciąż żyjesz. Może być twoim sprzymierzeńcem, kiedy
jesteś w środku martwy”
Czy „Chłopak, który chciał zacząć od
nowa” mnie zachwycił? Niestety nie. Chyba powoli odpadam, jeśli chodzi o
książki młodzieżowe. Za dużo banałów, które już w ogóle nie sprawiają, że
czytając, odczuwam emocje bohaterów. Przeczytałam całość w trzy dni, natomiast moich
końcowych refleksji nie było zbyt dużo. Ot to, taka sobie przeciętna lektura
dla nastolatków o trudnym chłopaku oraz dziewczynie, która nie ma w życiu pod
górkę dzięki bogatym rodzicom. Wprawdzie Ellie wcale nie jest typem
denerwującej bohaterki; wręcz przeciwnie, polubiłam tę dziewczynę. Pogodna,
wesoła, niezbyt pewna siebie, ale też nie zakompleksiona. Przyjacielska,
otwarta, z pasją, mnóstwem miłości w sobie. Jej dojrzałość sprawiła, że
wzbudziła moją sympatię przez całe 384 strony. Jamie jako postać również był
dobrze wykreowany. Chłopak przeżył w swoim dzieciństwie wiele zawodu, traum i
tragicznych w skutkach wydarzeń, przez co trafił do poprawczaka, a gdy wyszedł,
znów miał wiele przeszkód, które trzeba było pokonać. Życie dość mocno dało mu
w kość, lecz Jamie nie poddawał się, walczył nie tylko o siebie, ale i o kogoś
bardzo mu bliskiego.
Nie mogę zarzucić autorce, że
„Chłopak, który chciał zacząć od nowa” był mdły i przesłodzony, ponieważ nie
był, lecz mam obojętny stosunek do tej pozycji. Szczerze mówiąc już bardziej
urzekł mnie „Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno” — w tej lekturze
czułam o wiele więcej, miałam więcej do powiedzenia. Choć styl Kirsty nadal nie
zawodzi: jest lekki, przyjemny, łatwy w odbierze i mało wyszukany, sama historia
tym razem nie przypadła mi do gustu. Bohaterów polubiłam, fabuły niestety nie.
Całość była zbyt skupiona na albo schadzkach pary, albo tajemnej, brudnej
robocie Jamiego. Od czasu do czasu pojawiły się inne wątki, lecz tak, jak
piszę: uważam, że przesyt tych dwóch wątków wzbudził moją niechęć do tej
pozycji.
„—
Ellie?
—
Tak, Jamie? — Odsunęła się ode mnie, udając, że nie wie, co zamierzam spytać.
—
Czy chcesz mieć mnie na wyłączność?”
Najbardziej zaskoczył mnie koniec tego
tomu. Nie spodziewałam się tego, co właściwie miało miejsce, więc wyjątkowo
końcówka spodobała mi się ze względu na „coś innego”, niż zwykle dostaję w
takich książkach. Oczywiście sięgnę po drugi tom z czystej ciekawości, jak się
skończy calusieńka całość, a także ze względu, że niezbyt potrafię rzucać
serie, nawet jeśli nie porwały mnie w swe silne objęcia.
Jeśli miałabym polecać „Chłopaka,
który chciał zacząć od nowa”, to z pewnością poleciłabym ją na nudne, naprawdę
nudne dni, podczas których nie ma, co czytać. Ewentualnie nastolatkom. Pewnie
im takie historie bardziej się spodobają, niż starszym czytelnikom, chociaż to
i tak kwestia gustu, którego nie neguję w żadnym stopniu. Ja nie jestem w
stanie wyskrobać na temat tej książki już ani słowa więcej, dlatego w ciszy i z
delikatnym uśmieszkiem życzę Wam miłego czytania, dnia, wieczoru, czegokolwiek!
J
Do poczytania,
Arystokratka A.
Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotkałam się z tą książką. Być może sięgnę po nią, kiedy będę miała ochotę na historię tego typu lub nie będę miała niczego innego pod ręką :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://popkulturkaosobista.blogspot.com/
Popkulturalna Gabs, to również było moje pierwsze spotkanie, ale tak jak napisałam, na naprawdę nudne wieczory, kiedy nie ma nic ciekawszego, można jak najbardziej sięgnąć po taką literaturę :D
OdpowiedzUsuń