stycznia 03, 2020

Recenzja patronacka: "Konsorcjum. Tom II"!


„Konsorcjum. Tom II”
Autor: A.S. Sivar
Kategoria: romans/literatura erotyczna
Wydawnictwo: WasPos
Stron: 604
Premiera: 15 listopada

Długo wyczekiwałyśmy na kontynuację losów naszych ukochanych bohaterów. Brakowało nam humoru, do którego zdążyłyśmy się przyzwyczaić. Brakowało nam tych szalonych pomysłów oraz sposobu bycia kochanej Aśki, której wystarczyła chwila, aby wybuchnąć; brakowało również kokieteryjnej Nadii, zniewalająco boskiego, jak nazywa go Cruz, boga seksu Dominica Alexandrowa oraz oczywiście Kamila i jego zabawnych komentarzy kierowanych w stronę przyjaciela. Stęskniłyśmy się za całą ekipą, dlatego kiedy książka trafiła w nasze ręce (a był to bardzo długi proces, za który obwiniamy pocztę niemiecką), szybko się za nią zabrałyśmy. Ta książka zawiera wszystko to, co uwielbiamy najbardziej. Nie mogłyśmy się nadziwić gamą uczuć, w których wir wciągnęła autorka. W jednej sekundzie śmiałyśmy się, a w następnej potrafiłyśmy zalewać łzami z bohaterami. Nie wiemy, jak A. S. Sivar to zrobiła, ale trzymała nas w napięciu za każdym razem, z każdą kolejną akcją, czekałyśmy na rozwój wydarzeń; niektóre mroziły krew w żyłach, zaś inne powodowały salwy śmiechu. Nie mogłyśmy się nadziwić nastrojom Aśki i Nadii, które w jednej sekundzie obmyślały plany zemsty na swoich ukochanych, karając ich w sposób, który zżerał ich z zazdrości za każdym razem. Pokładałyśmy się ze śmiechu nie raz i nie dwa, gdy czytałyśmy o wyczynach Asi, i nie mogłyśmy utrzymać powagi, kiedy oczami wyobraźni widziałyśmy zbolałą minę Kamila. Podobnie było z Nadią i Dominikiem.

Przez trzy czwarte książki w naszych głowach tłukło się jedno pytanie, a mianowicie: ile jesteśmy w stanie wycierpieć dla drugiej osoby? Ile jesteśmy znieść tego, co skrywa przeszłość albo okrutna prawda, która może nas zniszczyć albo uratować? Ile kosztuje tak naprawdę miłość? Niekiedy nie jesteśmy w stanie znieść ciężaru, problemów jakie są nań podtykane pod nogi, nakładane nam na barki. Bowiem miłość to nie tylko słodka bajka, w której wszystko idzie po naszej myśli. To nie jest raj, w którym problemów nie ma. W każdej miłości nie raz i nie dwa dochodzi do nieporozumień między dwiema stronami, wówczas niezrozumienie, zranienie zdaje się być nie tyle, co bolesne, a krzywdzące. Będąc w samym huraganie uczuć, jakie dzieją się u Dominica i Nadii nie raz i nie dwa zalewałyśmy się łzami wraz z bohaterką. Z początku nie wiedziałyśmy, co oznacza dziwne zachowanie mężczyzny, którego usilnie próbowałyśmy rozszyfrować. Zastanawiałyśmy się, co ukrywa przed ukochaną Alexandrow. Ogień, który dało się wyczuć pomiędzy Nadią a Dominikiem rozpalał niejednokrotnie. Co się stanie między bohaterami, gdy kobieta odkryje wszystkie karty przeszłości jak i teraźniejszości swojego ukochanego? Czy miłość, która ich połączyła będzie w stanie przetrwać zabiegi tych dwojga? Miłość wybacza wiele, potrafi rozgrzać nawet najbardziej zlodowaciałe serce, ale czy jest dostatecznie silna, by przetrwać?

„Ten facet jest jedynym, co może mnie zniszczyć i właśnie powoli, krok po kroku skutecznie to robi”

Kiedy karty tajemniczego Konsorcjum opadają, a czytelnik wraz z bohaterką odkrywa kawałek po kawałku większość sekretów może dostać zawrotów głowy. Powiemy szczerze, że z początku tak jak Nadia, nie rozumiałam większości zasad panujących tam, które robiły mi nie tylko mętlik w głowie, ale i sprawiały, że przez cały czas starałyśmy się to wszystko zrozumieć. Zrozumieć, na jakich prawach działa Konsorcjum. Nasza radość z odkrycia mieszała się z przerażeniem, kiedy odkrywałyśmy po kolei karty konsorcjum. Nie mogłyśmy się nadziwić, jak razem to wszystko grało i nie zawaliło się. Sivar spisała się na medal, wciągając czytelnika w wir akcji i niebezpiecznej gry, która jest niczym przejażdżka na rozpędzonym rollercoasterze. Kłamstwa mieszają się z prawdą, a natężenie akcji i jej rozpęd przyszpila do fotela nie dając najmniejszej szansy czytelnikowi zmrużyć oka, a co dopiero uciec.

„Prawda jeszcze nigdy nie była tak okrutna”

Czy miłość jest w stanie nas zniszczyć? Przeżywając wszystkie uczucia Nadii, jej rozterki, jej zmartwienia, jej obawy, jej lęki, czy załamania widziałyśmy, jak mocno miłość dała się jej we znaki, a jej rozpacz łamała serce. Niestety, próby oszukania tego organu nie idą zgodnie z naszymi planami. Możemy oszukiwać, jak długo chcemy, ale niestety nie jesteśmy w stanie zatuszować, wymazać, nie tyle co wspomnień, a uczucia, które rozpala nas od środka i sprawia, że stajemy się lepszą, ale i szczęśliwszą wersją samych siebie. Wsparcia nie zabrakło, a czas spędzony z najbliższymi dawał kobiecie czas, by choć na moment móc nie myśleć o mężczyźnie, który nie tylko podbił jej myśli, ale i serce.
Druga część „Konsorcjum” nie tylko nas zaskoczyła, ale nie raz i nie dwa wypruła z wszelakich emocji. Autorka sprawiła niebywałą frajdę z przygody w towarzystwie ukochanych bohaterów, ale też zmroziła krew w żyłach. Akcja za akcją. Nie mogłyśmy się oderwać od tej przygody, a odkrywanie tajemnic mrocznego konsorcjum potęgowało satysfakcję wciąż niezaspokojonej ciekawości. Nie wiemy, jak przeżyłybyśmy bez humoru i komentarzy otuchy ze strony Kamila, który nie raz i nie dwa dodawał wsparcia razem ze swoją szaloną Aśką. Nie powiemy, że nie bawiłyśmy się znakomicie, kiedy dziewczyny robiły na złość swoich partnerom, doprowadzając ich do białej gorączki, a nas do niepohamowanych wybuchów śmiechu. Szczerze mówiąc, takich wariatek jak one dwie nie jest się w stanie nie lubić. Druga część wyczekiwanych losów, a my już odczuwamy niedosyt historii Dominica, Nadii, Kamila i Aśki. Śmiemy rzec, że jest jeszcze bardziej pikantna, jeszcze bardziej ognista, a w dodatku mrozi krew w żyłach swoją akcją od pierwszej strony. Gorąco polecamy! Świetna, pikantna, tajemnicza, mroczna, wręcz doskonała. Autorce gratulujemy kolejnej udanej i jakże świetnej książki i z wyczekiwaniem oczekujemy następnej części! Nie możemy się doczekać, co przygotuje w trzecim tomie.

Za możliwość przeczytania i patronowania książce dziękujemy A.S. Sivar oraz Wydawnictwu WasPos.



Do poczytania,
Arystokratki spod księgarni
Julia & Aga

2 komentarze:

  1. Nie czytałam pierwszej części i chyba nie sięgnę po drugą. Trochę przeraża mnie ilość stron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie kloce, ale czyta się je w oka mgnieniu. Mimo wszystko wiadomo, nic na siłę. :) /Jula

      Usuń

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger