„Pozwól
mi kochać”
Autor:
Ilona Gołębiewska
Kategoria:
literatura obyczajowa
Wydawnictwo:
MUZA
Stron:
467
Moje
drugie i jakże wyczekiwane spotkanie z Dworem na Lipowym Wzgórzu. Stęskniłam
się za bohaterami, ale również za urokliwym miejscem, jakim jest Dwór na
Lipowym Wzgórzu. W tej części mogłam bardziej zrozumieć postępowanie, ale i
zachowanie córki Anieli Horczyńskiej, Sabiny. Druga strona medalu została
odkryta, a ja w końcu poznałam kobietę, której nie w smak było bujanie w
chmurach. Zawsze miała w zapasie kilka scenariuszy, a niektóre z nich, jak to
często bywa, pełniło rolę koszmarów. Byłam mocno ciekawa historii tej
bohaterki, ale i jej samej w szczególności. Książka pochłonęła mnie od pierwszych
stron, jednym słowem: przepadłam. Styl autorki jest na tyle przyjemny, że
powieść czyta się ekspresowo. Wróciłam do miejsca, które nie tylko było jak
wyjęte z baśni, a żyło swoim harmonijnym, spokojnym rytmem.
Świat
Sabiny w jednej chwili legł w gruzach, kiedy została oskarżona o fałszowanie
wyników badań. W jednej chwili prawo do wykonywania zawodu zostało zawieszone,
a śledztwo wobec Sabiny wszczęto. Bohaterka przeżyła duży stres, a przez tę
całą sytuację zmagała się z depresją, która z dnia na dzień zabierała jej pokłady
energii, ale także i siły. Sabina z każdej stron otrzymywała wiadomości, a od
dziennikarzy nie potrafiła się odpędzić. Skandal, który został wywołany na
konferencji miał niebywałą skalę. Niebywałe jest to jak ludzie wierzą na słowo,
zamiast sprawdzić wiarygodność swoich słów albo danych informacji. Skrzynka
odbiorcza bohaterki co rusz atakowana była przykrymi wiadomościami ze strony
innych; krytykowana, oskarżana, a nawet nieliczni posunęli się do gróźb. W
całej tej sytuacji najbardziej przykre było to, że zespół oraz kadra uczelni
nie stanęli w obronie Horczyńskiej. Kiedy wybuchła afera można by rzec, że na
całą Polskę, to tylko jedna osoba była za Sabiną i wierzyła w to, że jest
niewinna. To też był rodzaj testu, a jego wyniki nie spodobały się
Horczyńskiej, bo na tyle osób, które uważała za przyjaciół, wiedziała, że jest
wśród nich jedna jedyna dobra duszyczka, która będzie stać za nią murem.
Zobaczyła, że w trudnych sytuacjach w pracy może liczyć na siebie i Elę.
„Jeśli
nie masz już za kim tęsknić, to oznacza, że zostałeś na tym świecie sam. Ona
jednak tęskniła, chociaż nie byli to realni ludzie, a jedynie ich wspomnienie.
Tyle wystarczyło, by na nowo wskrzesić uczucia, które towarzyszyły jej dawno,
dawno temu”
Kolejną
sprawą, która nie dawała mi spokoju, to sytuacja pomiędzy Anielą i Sabiną.
Wiem, że więź między dzieckiem a matką jest bardzo ważna. Niestety tutaj
została zaburzona. Aniela swoim postępowaniem skrzywdziła córkę.
Nieprzepracowana relacja i brak chęci jej odbudowania przez lata sprawiła, że
Sabina odsunęła się od matki. Miała do niej żal za to, że zostawiła ją, a sama
wyjechała, by malować. Ten żal nie pozwolił jej na nowo ułożyć więzi, której
tak bardzo jej brakowało. Kiedy matka próbowała jej pomóc w sytuacji z pracą,
ta atakowała ją, że sama sobie poradzi. Nie widziała, że Aniela chciała pomóc
swojemu jedynemu dziecku. Każda rozmowa kończyła się wylewaniem żalów i
pretensji, wywlekanie przeszłości przez Sabinę. Trzymałam kciuki za tę relację,
bo w duchu wierzyłam, że jest szansa na to, by ją odbudować. Bohaterkę trzymała
w ryzach jej przeszłość, która nie dawała jej spokoju. Chciała mieć dobrą
relację ze swoją matką, ale przez tęsknotę za rodzicielką za czasów
dzieciństwa, nie potrafiła tego zrobić. Przez lata uczucia kłębiące się w niej
nie pozwalały jej na szczerą rozmowę z Anielą. Zamiast porozmawiać wolała z nią
wojować i nie dać szansy na jakiejkolwiek wytłumaczenie.
„Zawsze
powtarzał Sabinie, że pisane słowo jest jak ślad. Stanowi pamiątkę naszego
istnienia, mobilizuje do realizacji złożonych obietnic i pozwala zatrzymać na
dłużej ulotne myśli”
Kiedy
starsza córka Sabiny Klara oznajmia jej, że wyjazd do Dworu na Lipowym wzgórzu
będzie dla niej dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza, że Aniela wyjeżdża z Witkiem w
długą podróż. Z początku niechętna Sabina nie chce się zgodzić na wyjazd, ale
jak się dowiaduje, że nie będzie tam jej matki, zmienia zdanie. W jej głowie
jednak pojawia się milion myśli naraz, a zwłaszcza o mieszkańcach dworu, którzy
zapamiętali ją z dnia ślubu Anieli i Witka. Bała się jak ją przyjmą i jak jej
pobyt, w tym miejscu, w Lipowczanach, gdzie się wychowała. Wspomnienia wracają
do niej z niewyobrażalną siłą. Kiedy wyjeżdża ze swojego mieszkania z Warszawy
to właśnie te myśli krążą po jej głowie. Jadąc na dwór przez potworną burzę
dostrzega mężczyznę, który został ciężko pobity. Ratuje go, a to wydarzenie
sprawia, że Sabina czuje się odpowiedzialna za niego. Poznaje również w
Lipowczanach jeszcze jednego mężczyznę, a mianowicie tajemniczego Znachora,
który zaraża ją swoją pasją. Zielarstwem. Odmiana jaka zaszła w bohaterce
podczas pobytu we dworze jest oszałamiająca to właśnie tam zaznaje spokoju,
którego szukała. Ponadto pomiędzy nią a uratowanym przez nią mężczyzną zaczyna
rodzić się uczucie, które sprawia, że Sabina czuje się jak nastolatka.
Powiem
szczerze, że ta część pochłonęła mnie bez reszty. Wróciłam do miejsca i do
bohaterów, których pokochałam. Poznałam bliżej Sabinę i wreszcie udało mi się
po jakieś części zrozumieć bohaterkę. Nie mogłam się nadziwić zmianie, jaka w
niej zaszła, ze stresowanej kobiety, pełnej lęku i braku chęci do życia po
wybuchu afery, zauważyłam kobietę spokojną i pełną pozytywnych myśli, ale
przede wszystkim kobietę, która zaczęła rozumieć wiele spraw. Miło było patrzeć
jak z nerwowej i niespokojnej bohaterki ta zyskuje wewnętrzny spokój. Miejsce,
a także ludzie z dworu sprawiają, że Dwór na Lipowym wzgórzu to wyjątkowe, ale
i niepowtarzalne miejsce, w którym rodzą się nowe historie, w którym rodzą
uczucia, w którym wspomnienia odżywają. Losy Sabiny zaczynają się rozjaśniać, a
jej nowy cel, nowe życie, uczucie, które rodzi się w jej sercu sprawiają, że
bohaterka staje się swoją lepszą wersję siebie. W końcu odsuwa od siebie
przeszłość i pozwala płynąć przyszłości. Nie pisze już czarnych scenariuszy. Żyje z dnia na dzień,
nie myśli już tak dużo. To w tym miejscu wszystkie karty przeszłości Sabiny
stają dla niej otworem. Tajemnica skrywana przez lata przez matkę w końcu
zostaje wypowiedziana. Co się stanie z uczuciem, które dopiero co rozkwitło? Co
stanie z jej dawną pracą? Czy wygra rozprawę? Jeżeli chcecie się tego
dowiedzieć to sięgnijcie po książkę! Gorąco polecam! Rewelacyjna!
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza
Do poczytania, Amigo
Arystokratka J.
Nie miała okazji poznać twórczości tej autorki ale z pewnością to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńOczywiście miało być "Nie miałam" :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Gołębiewskiej od dawna mam w planach ;)
OdpowiedzUsuń