stycznia 19, 2020

Jeszcze trochę o świętach w styczniu... "Świąteczne drzewko życzeń"!


„Świąteczne drzewko życzeń”
Autor: Emily March
Kategoria: literatura obyczajowa (świąteczna)
Wydawnictwo: Kobiece
Stron: 344

Nie pomyślałabym, że ta książka sprawi szybsze bicie serca, a jednak pozory mylą. Zakochałam się w tej historii od pierwszej strony. Nie spodziewałam się, że cuda Bożego Narodzenia i jakże magicznego miasteczka jakim jest Eternity Springs. To dzięki ludziom zamieszkującym to urocze miasteczko, przybywający tam gość mógł czuć się jak u siebie w domu. Nie da się nie zakochać zarówno w nim jak i w ich mieszkańcach. Autorka napisała świetny romans na tle górskiego miasteczka, które miało w sobie magiczną zdolność jednoczenia złamanych serc. Zdolność sklejenia tego, co dla człowieka wydawać by się mogło zniszczone. Świąteczny klimat tej książki pozwoli czytelnikowi nie tylko lepiej wgłębić się w lekturę, ale i w magię świąt Bożego Narodzenia. Lekkie pióro autorki sprawia, że książkę czyta się szybko. To moja pierwsza książka w tematyce świątecznej i wiem, że na pewno nie ostatnia. Urzekła mnie historia, bohaterowie, miasteczko, ale i ta magia, o której się nie zapomina, a wciąż wierzy jakby się było wciąż dzieckiem.

W życiu młodej Jenny wszystko się zmienia, kiedy adoptuje Reilliego. Jak każda matka, bohaterka chce najlepiej dla swojego dziecka. Widząc radosne dziecko Jenna wie, że robi to, co należy, by jej syn był szczęśliwy. Zapewnia mu pogodne dzieciństwo. Ale wszystko, co dobre kiedyś się kończy i tu zaczyna się koszmar kobiety i jej syna. Stalker postanawia zrujnować im życie. Strach Jenny o rośnie z każdym dniem, albowiem nie wie, z której strony nadejdzie atak od niego. To, co tajemniczy mężczyzna robi tej dwójce doprowadza ich do lęku, który nie gaśnie. Trauma, jaką zgotował ten stalker Reilliemu jest nie do wypowiedzenia. Dziecko nie powinno żyć w ciągłym strachu, a przez obecność wroga normalne życie nie jest możliwe, zwłaszcza, że znikąd nie ma pomocy, aż do czasu poznania Mikołaja.

„— Boże Narodzenie to obietnica. Boże Narodzenie to podarunek. Nie bądź więźniem przeszłości. Jeśli za pierwszym razem się nie powiedzie, nie rezygnuj z pogoni za marzeniem. Otwórz oczy, serce i wyobraźnię na możliwości, które na ciebie czekają. Musisz wierzyć. Życzenia naprawdę się spełniają. A kiedy zadzwoni świąteczny dzwonek, Devinie Murphy, nie zapomnij odebrać — powiedziała”

Kiedy chłopiec wybiera numer telefonu jest święcie przekonany o tym, że dodzwonił się na biegun północny, do Świętego Mikołaja. Nie ma pojęcia, że tak naprawdę dodzwonił się do Devina Murphy’ego. Mężczyzna od razu wchodzi w narzuconą mu przez chłopca rolę Mikołaja. Devin nie chce zepsuć chłopcu wiary w Świętego, ani w magię Bożego Narodzenia, więc udaje. Od rozmowy do rozmowy Devin dowiaduje się co nie co o chłopcu, ale i o jego matce. Ponadto dowiaduje się o największym marzeniu Reilly’ego, a mianowicie o tym, że młodzieniec marzy o tatusiu. Wówczas mówi małemu, żeby nie tracił wiary i wierzył, że jego marzenie w końcu się ziści. Kiedy następuje kolejny atak stalkera kontakt między Devinem a Jenny i jej synem urywa się. Kobieta postanawia wyjechać i spędzić Święta w górskim miasteczku Eternity Springs. W miejscu, gdzie zrastają się złamane serca. Życzliwość i ciepło, które otrzymują od mieszkańców,  sprawia, ze trudno im ich opuszczać.

„— Każdy ma jakąś trudną sytuację. Dla jednych są to problemy zdrowotne, dla innych finansowe. Ale wszyscy mamy wybór: pozwolić, by to okoliczności kierowały naszym  życiem, albo żyć według własnej wizji tego, jak chcemy, by to życie wyglądało. Gdybym to ja wybierała nazwę dla naszej rodzinnej tradycji świątecznego drzewka, ochrzciłabym je świątecznym drzewkiem wizji. Nasza sytuacja jest tymczasowa, wizja zaś wieczna”

Kiedy Mikołaj i Jenna spotykają się, zaś wówczas mężczyzna dowiaduje się, dlaczego kontakt między nimi się urwał. Postanawia pomóc kobiecie, o której skrycie fantazjował, ale także Devin skrywa swoje tajemnice, które nie dają mu spokoju. Wspólnie z przyjaciółmi Murphy układa plan odkrycia, kto zakłóca spokój Jenny i Reilly’ego. Podczas całej tej akcji bohaterka nie spodziewała się, że pomiędzy nią a Devinem coś zaiskrzy. Pojawi się uczucie, któremu oboje nie będą w stanie się przeciwstawić, ale czy na pewno? Czy oboje pozwolą na to, by uczucie nimi zawładnęło? Co się stanie, jeśli poczują magię Świąt oraz magię miłości? Czy Devin odnajdzie to, o czym skrycie marzy? Czy pozwoli temu zakwitnąć?
Piękna, zaczarowana historia, która zrasta złamane serca. Autorka zapewniła swoim czytelnikom nie tylko dobrą zabawę, ale i pokazała, jak działa magia Świąt Bożego Narodzenia w miejscu, które zdaje się jest nią przesiąknięte nawet w ludzkich duszach. Górskie miasteczko i jego mieszkańcy sprawiają, że chce się tam wracać. Ciepło, dobro, ale i bezinteresowność tych ludzi jest godna podziwu, ale i naśladowania. W tym miasteczku czuje się magię świąt, tam człowiek czuje się jak w domu. Historia Jenny i Reilly’ego dopiero tam nabiera barw i szczęścia. To tam odnajdują upragniony spokój. Czy uwolnią się od niebezpieczeństwa, którym jest stalker kobiety? Czy spełni się marzenie chłopca? Czy Devin odnajdzie swój cud, którego szuka? Tego dowiecie się czytając książkę. Osobiście mnie porwała w swoje objęcia. Można by rzec, że zaczarowała swoją magią. Magia świąt Bożego Narodzenia nigdy nie była tak niezwykła jak tu.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.

1 komentarz:

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger