„W objęciach samotności”
Autor:
Domika
Kategoria:
literatura obyczajowa
Wydawnictwo:
Novae Res
Stron:
145
Powiem
szczerze, że po tej książce spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Myślałam,
że to będzie kolejna obyczajówka, która pozwoli mi odlecieć, wyluzować się, a tu dostałam niezłą niespodziankę. Dostałam książkę, która zawiera w sobie wartości,
która zawiera nagą prawdę; która opisuje życie, nie zawsze kończące się happy
endem. Niekiedy mnie zatykało. Ta krótka powieść ma w sobie tyle prawdy, ale i
bólu, który poczułam będąc w trakcie czytania. Każdy z nas zmaga się ze swoimi
demonami, czy to z przeszłości czy teraźniejszości. Każde istnienie jest
zarówno piękne, jak i wartościowe. Rodząc się, otrzymujemy pewien rodzaj daru,
a mianowicie sam cud przeżywania życia, odczuwania emocji. Jednakże są pośród
nas ci, którzy nie wytrzymują, nie tyle co presji otoczenia, a szaleństwa tego,
co nas otacza. Gdzieś po drodze się gubimy, bywa też tak, że nie potrafimy się
odnaleźć w tym chaosie, co sprawia, że zagłębiamy się w nim po uszy. „W objęciach
samotności” sprawiło, że zwolniłam. Zaczęłam się zastanawiać nad wieloma
decyzjami, wyborami w swoim życiu, a zwłaszcza nad drogą, jaką obrałam. Zmusiła
mnie do refleksji. Zadawałam sobie tak wiele pytań, że w którymś momencie się
zgubiłam.
Ta
książka podrażniła rany przeszłości, podziałała jak sól. Ile jest w stanie
wytrzymać człowiek? Ktoś powie, że wiele, że dużo, ale czasem nasza tama
puszcza, pojawia się jedna mała blizna, szpara, przez którą może przejść ból.
Przypomina to szklankę, do której za dużo wlejemy cieczy, a ta wylewa się.
Każdy ma swoją granicę, którą się przekroczy, a człowiek wybucha ogromem
tłumionych emocji. Co sprawia, że czujemy się wciąż żywi? Jest wiele czynników,
dla każdego jest to coś innego. Dla mnie jest to jazda samochodem, czy też
fizyczny ból, dzięki któremu choć na moment mogę oderwać się od czarnych myśli,
które chcąc nie chcąc nachodzą moją duszę, ale powiedzmy sobie szczerze kogo
nie nachodzą. Każdy ma w swoim życiu chwile słabości.
„Myślę,
że żadne uczucia ani żadne emocje tak naprawdę nie mają swojej konkretnej,
zapisanej definicji”
Czytając
historię życia Dominiki nie raz w moim oku zawitała łza. Ta historia
spowodowała u mnie lawinę pytań, rozmyślań, ilu jest dookoła nas ludzi, którzy
potrzebują naszej pomocy, którzy o nią wręcz krzyczą, a my jesteśmy głusi na
ich wołanie? Nasze życie to gra, a my jesteśmy tylko marionetkami, w które ktoś
tchnął dech. Ile razy trzeba było odegrać swoją rolę, by ukryć nie tylko swoje
emocje, co ból, który sprawiał paraliż? Zdarzają się osoby, które czują/czuły
zbyt mocno, podwójnie. Zakładamy swe maski, by ukryć wszystko, by ukryć fakt,
że przeraża nas to, co czujemy i nie chcemy pokazać po sobie, dosłownie, niczego.
Zdarza się jednak tak, że po jakimś czasie obojętność wkracza w nasze życie, a
radość ucieka. Zobojętnić to najgorsze co może spotkać człowieka. Staje się
bezbarwny, wręcz szary. Wtedy nic ani nikt nie ma dla nas znaczenia.
„Jestem
na etapie, kiedy emocji znam tak wiele, że czasami nie wiem, co czuję.
Emocjonalny chaos jest tak ogromny, że nie jestem w stanie nawet określić, co
myślę”
Wydarzenia
z najmłodszych lat mają na naszą psychikę ogromny wpływ. Tworzą nie tylko naszą
osobowość, ale i sposób myślenia. Z reguły wynosimy nasze zachowanie z domu,
gdzie mamy stały podgląd na wzory. Kształtujemy się, stajemy się młodszymi
kopiami naszych rodziców. Bohaterka ma trudne dzieciństwo, które ją kształtuje.
Piekło, które przeżyła, sprawiło, że zamknęła się na ludzi, na uczucia. W
pewnym momencie pojawiła się obojętność, jedna z najgorszych emocji, jaka może
się przytrafić człowiekowi. Może odczuwać ból, tęsknotę, ale wszystko zostanie
przytłumione przez obojętność, która wtargnęła niczym huragan do codzienności
człowieka.
Po
tej lekturze nie jestem w stanie się emocjonalnie pozbierać, wciąż tkwię w
świecie bohaterki i próbuje zrozumieć tę niesprawiedliwość, która ją
nawiedziła. Podoba mi się w tej książce ta prawda, która nie jest niczym
okryta, jednak bywały momenty, gdzie zapanował w niej niezrozumiany chaos, a ja odnosiłam wrażenie, że książka to zwyczajny pamiętnik. Dobrze wiemy, że pamiętników nie powinno się wypuszczać na światło dzienne, ale czy faktycznie książka zawiera w sobie elementy autobiograficzne i ile z autorki jest w środku? Tego, niestety, nie wiem. „W objęciach samotności” zmusza czytelnika do
refleksji nie raz nie dwa i to rzekłabym na niejeden temat. Mnie osobiście
książka wbiła w fotel swoją powagą, ale też mądrością, gdyż takie przemyślenia,
czy sposób myślenia człowiek ma w późniejszym wieku aniżeli w tak młodym,
zdarzają się jednak jednostki, które swoją mądrością i dojrzałością
przewyższają swoją metrykę. Autorka jest szczera do bólu za co ją podziwiam i
szanuję. Domika swoją opowieścią mnie poruszyła, wzruszyła, przeraziła.
Poczułam dosłownie każdą możliwą emocję, którą naładowane jest „W objęciach
samotności”. Ja polecam z całego serduszka! Książka warta przeczytania, ale też
zapamiętania!
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J./Jula
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Brzmi mocno, ale na razie nie będę po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWiem, że obserwujecie mojego bloga, więc informuję o zmianie adresu, bo nie zawsze się wyświetla. :)
Usuńhttps://myslizglowywylatujace.blogspot.com/
Jasne, dziękujemy za informacje! :)
UsuńNa razie nie mam jej w planach, ale nie mowię nie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Może kiedyś nastanie czas akurat dla tej książki :D
Usuń/Jula
znalysmy sie bardzo dobrze kiedys, bylysy sobie bliskie. historia jest mi dosc znana. jak to zostalo opisane w ksiazce tego jeszcze nie wiem w sumie ale napewno wiem ze ani latwo i pieknie to nie bylo
OdpowiedzUsuńW książce ból został opisany prosto, minimalistycznie, ale naprawdę potrafiło to dotrzeć do serca i chwycić za nie. Bolesna historia... /Jula
Usuń