lipca 14, 2019

Fantasy, które zachwyca od samego początku, czyli "Dziewczyna o chabrowych oczach"!


„Dziewczyna o chabrowych oczach”
Autor: Catherine Cachee
Kategoria: fantasy
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 490

Powiem szczerze, że prolog tej książki wbił mnie w siedzenie dość mocno. Miałam duże wooow, wiedziałam także, że trafiłam na dobrą lekturkę. Nie zawiodłam się na niej, co bardzo mnie zadowoliło i potwierdziło, że książka w stu procentach jest w moim guście. Lekturkę czytało mi się bardzo przyjemnie, a to też dzięki stylowi autorki, a także dzięki historii, która mnie urzekła. Sama historia jest niezwykle nie tyle co interesująca, a oryginalna. Nie spotkałam się jeszcze z taką. Powiem szczerze, że mało jest książek z gatunku fantasy, które są w stanie mnie zaskoczyć swoją oryginalnością, pomysłem, historią, bohaterami. „Dziewczyna o chabrowych oczach” należy do niewielkiej części takich właśnie książek, i jestem mile zaskoczona, że w świecie fantasy można stworzyć coś nowego, a nie powielać wcześniejsze schematy.


Inna cywilizacja? W pierwszej chwili pomyślałam nad istotami nadnaturalnymi, które znam, ale autorka mnie zaskoczyła, a także sprawiła, że miałam ochotę coraz to szybciej wgłębiać się w niezwykły świat. Catherine poruszyła w swojej powieści nie jeden, a kilka problemów ówczesnego świata. Największym z nich jest ludzka żądza władzy, dla której człowiek jest w stanie zrobić dosłownie wszystko nawet zabić, by zdobyć to, czego pragnie. Czym zdobywa upragnioną wiedzę i władzę? Poprzez manipulację poszczególnymi jednostkami, które są jego marionetkami. Człowiek często się łapie na sidła innej bardziej dominującej jednostki i nie jest świadomy, że ktoś nim steruje, że ktoś inny ma władze nad nim, a nie on sam nad sobą jak powinno być. To smutne, że tak łatwo można nami manipulować wedle potrzeb drugiej osoby. Tańczymy tak jak nam zagrają.

„— To mnie tak fascynuje — powiedział cicho. — Twoje oczy mienią się różnymi odcieniami błękitu, gdy zatapiasz się w myślach. Nie wiem, o czym myślisz, ale oddałbym wszystko, żeby się dowiedzieć”

Iris piękna kobieta o czarnych jak heban włosach, ujęła mnie swoją spostrzegawczością i mądrością. Ona jako jedyna ze swojego miasta nie dała się oszukać zdrajcy. Ona pierwsza rozpoznała prawdziwe zamiary człowieka w ich cywilizacji. Nie rozumiałam, dlaczego kilka głupich historyjek o ludzkim świecie tak bardzo zmydliło oczy mieszkańcom Paix. Z jednej strony to było coś nowego, coś, czego u nich nie było, a zaś z drugiej strony jak można tak zgłupieć? Iris zachowała zdrowy rozsądek i rozpoznała w Albercie człowieka o złych zamiarach. Widziała w nim żądzę nie tylko władzy, ale i wiedzy, której było mu mało. Dziewczyna bała się zaufać kolejnemu człowiekowi z obawy, że w nim także ujrzy to, co u Alberta. Strach przed kolejnym zagrożeniem sprawił, że trudno było jej z początku zaufać Maxowi.

„— W was, ludziach, jest coś, czego nie rozumiem. Nie szanujecie siebie nawzajem. Nie szanujecie też życia. Eliminujecie inność. Nie chcecie widzieć, że ktoś, kto myśli i wygląda inaczej też ma uczucia. A przede wszystkim też ma prawo żyć”

Autorka nie raz i nie dwa swoimi słowami wprawiła mnie w głęboką refleksję nad tym, co dzieje się w naszych sercach. Powielanie schematów. Wsadzanie wszystkich do jednego wora, czy choćby ta chęć władzy. Ta żądza, która nami kieruje, niszczy, a także zasłania wszystko inne, co jest w nas dobre. Iris nie tyle, co nie rozumie istot ludzkich, a ich postępowania wobec innych żyjących stworzeń wokół nich. Sama także wsadza do jednego worka wszystkich ludzi na zasadzie poznania jednej jednostki. Wiem, co nią kieruje strach, ale nie można się mu poddawać i pozwolić, by kierował naszym tokiem myślenia o innych, bo w ten sposób krzywdzimy drugą osobę. Najbardziej ze wszystkich bohaterów polubiłam Iris oraz Maxa, ale nie dało się też nie polubić Stephana, który skradł mi serce.
Po skończeniu tej książki jestem nią zafascynowana, bo pomimo tego iż jest ona obsadzona w gatunku fantasy to porusza tematy współczesnego świata, zachowań ludzkich. Jeżeli chcecie się dowiedzieć jak się skończyła ta książka to sięgnijcie po nią ;) Ja się nie zawiodłam, a zachwyciłam. Nie mogę wyjść z podziwu dla autorki, która stworzyła nie tylko barwne i żywe postaci, a także tak oryginalną historię, do której wplotła problemy tego świata. Każdy z nas popełnia błędy, ale ważne jest to, czy wyciągamy z tego wnioski i staramy się to naprawić. „Dziewczyna o chabrowych oczach” jest nie tylko historią o niezwykłej przyjaźni, ale i naprawie błędów, zaufaniu człowiekowi. Jeżeli lubicie książki o takiej tematyce to „Dziewczyna o chabrowych oczach” jest zdecydowanie strzałem w dziesiątkę i powinna się znaleźć na liście książek do przeczytania!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.



Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger