„Krople deszczu” Seria Bracia Hale #1
Autor: Kathryn Andrews
Kategoria: literatura obyczajowa/romans
Wydawnictwo: NieZwykłe
Stron: 342
Tłumaczenie: Anna Matyszczak
Data premiery: 2 stycznia 2019
Tragedie, które dopadają człowieka
potrafią boleśnie odcisnąć piętno na duszy, czasami również na ciele. Skutki
ciężkich przeżyć bardzo wpływają na dalsze życie, na przyszłość, na
zaangażowanie we własną egzystencję, w byciu „tu i teraz”. „Krople deszczu” to
emocjonująca, wypełniona smutkiem, stratą oraz bólem powieść, która malutkimi
kroczkami trafia prosto do serca każdego wrażliwca. O łzy w tej książce
nietrudno, wierzcie mi, gdyż wiele stron zostało zapełnione cierpieniem młodych
bohaterów, którzy powinni cieszyć się każdym dniem, myśleć pozytywnie, chętnie
wracać do rodzinnego domu czy patrzeć na kochających się rodziców. Niestety,
takie bajkowe bańki nie zdarzają się zbyt często, i to samo tyczy się również
Drew i Ali, głównych postaci z książki, która skradła moje serce.
„Georges Duhamel bardzo trafnie
stwierdził, że człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy z wartości momentu, dopóki
ten nie stanie się wspomnieniem”
Ali Rain to niesamowita, wrażliwa,
dobra dziewiętnastolatka, której dotyka potworna strata. Świat dziewczyny przestaje
funkcjonować jak dotychczas, czas wszystko zmienić. Ktoś, kogo darzyła ogromnym
uczuciem, ktoś, kto zawsze był w jej życiu, odszedł, zniknął na zawsze i
pozostanie jedynie w pięknych, barwnych wspomnieniach. Dziewczyna musi rozpocząć
nowe życie w nowym miejscu, u boku nowych znajomych. Na słonecznej Florydzie
otoczonej niesamowitymi krajobrazami, spotyka chłopaka, który nie od razu
zawróci jej w głowie. To zraniony przez jedną z najbliższych osób młody
mężczyzna w pełni poświęcający się swojej wielkiej pasji. Oboje kochają hobby,
którymi się zajmują, dają im mnóstwo radości, chwile, kiedy mogą dać z siebie
wszystko, zapominając o najgorszych problemach. Razem, także małymi kroczkami,
budują swoją relację opartą na czymś trwałym i pięknym; czymś, co sprawia, że
czytelnik z rozmarzeniem, wytęsknieniem, wręcz fascynacją przewraca kolejną
stronę, by dowiedzieć się, jak się potoczą losy tych zranionych ludzi.
Historia zawarta w „Kroplach deszczu”
nie od razu mnie zatrzasnęła w swojej klatce. Na początku byłam lekko
oszołomiona myślami bohaterów, nie rozumiałam ich postępowania czy zachowania,
jednak z czasem wiele kart zostało wyjaśnionych, a mi łatwiej było się
przekonać do tego, co oferuje powieść. A wierzcie, powieść oferuje naprawdę
sporo. Przede wszystkim te wyjątkowe, charakterystyczne postaci sprawiające, że
przy końcówce aż ciężko się z nimi rozstać. Poświęcenie pasjom, wzajemnie
wspieranie, pokonywanie trudności, przeskakiwanie kolejnych wysokich przeszkód,
stopniowe poznawanie się – to coś, co całkowicie mnie urzekło. Ali to
dziewczyna, z którą z przyjemnością wybrałabym się na trening taneczny, a potem
na spacer po urokliwej plaży. Niesamowita młoda kobieta, która nie poddaje się
nawet po takiej tragedii, jaka ją spotkała. Utrata kogoś bliskiego wpłynęła nie
tylko na nią, lecz i na jej ojca, przez co ich relacje nie wyglądają zbyt
sielankowo, mimo wszystko Ali jest silną, podnoszącą się po upadku, mądrą,
inteligentną i pełną dobra osobą. Nawet najgorszemu wrogowi nie potrafiła źle
życzyć, zawsze była szczera, jednak w bardzo grzeczny i uroczy sposób, który do
niej przyciągał. Drew Hale nie jest typowym złym chłopcem, chociaż na pozór taki
mi się właśnie wydawał. Cóż, po czasie rozbroił mnie emocjonalnie. Nie
spodziewałam się, że niesie na barkach takich okropny ciężar, takie perfidne
brzemię, dlatego czytanie o nim było czymś naprawdę... słodko-gorzko-smutnym.
„Nigdy nie życzyłem sobie zbyt wiele,
ale ostatnio zacząłem zbierać swoje pragnienia. Pragnę, by ta chwila trwała
wiecznie”
Oprócz bohaterów, którzy powolnym
ruchem wkupują się w łaski czytelnika, książka przekonuje do siebie naprawdę
uczuciową, pełną skrajnych emocji historią. Nie jest to typowa literatura
młodzieżowa, gdyż „o, pojawiają się nastolatkowie”. Postaci, chociaż mają
dziewiętnaście lat, są bardziej dojrzali od wielu innych dorosłych bohaterów, z
którymi miałam styczność. Wykazują się ogromną dojrzałością i tego można im
pozazdrościć. Sama historia przebiega bardzo powoli i dokładnie. Nie ma
zbędnych przyśpieszonych akcji, wszystko toczy się swoim tempem, dzięki czemu
można przywyknąć i poznać wielu wspaniałych ludzi otaczających Ali oraz Drew.
Mamy styczność z niesamowitym, urzekającym Beau, bratem Drew, z interesującą,
skrywającą własne tajemnice Leilę, bliską koleżanką Ali, wstrętną, okropnie
irytującą Cassidy, którą niejednokrotnie miałam ochotę wyszarpać za włosy oraz wieloma,
wieloma innymi postaciami, które potrafiły zaskarbić sobie miejsce w moim sercu
i pamięci.
Książka nie skupia się wyłącznie na
wątku romantycznym, który swoją drogą jest bardzo subtelny, ujmujący i
zwyczajnie piękny, ale także porusza temat rodziny. Mając na uwadze to, co się
dzieje w życiu bohaterów, co ich spotyka, z jakimi trudnościami oraz tragediami
mają do czynienia, można śmiało stwierdzić, że wątek rodziny został bardzo
dobrze ukazany. Wręcz dobitnie. Autorka pokazała, jak boleśnie bywa w wielu
domach, które na pozór wydają się idealne i sielankowe. Bogactwo, prestiż,
drogie samochody, lecz w środku smutek, ból, cierpienie oraz strach. Drew Hale i
jego bracia jak na warunki wyrastają na silnych, walczących o swoje młodych
mężczyzn, których miłość potrafi być balsamem na wszelakie rany. Kolejnym
ukazanym w książce tematem jest przemoc. Chociaż na kartach powieści nie
znajdziemy dużo brutalnych scen, jeśli już się pojawiają, są napisane w tak
autentyczny sposób, że wzdrygałam się za każdym razem, czytając taki fragment. Wszystkie
te wątki sprawiły, iż „Krople deszczu” stały się trudną, bolesną, emocjonalną
historią, którą można pochłonąć naprawdę szybko ze względu na lekki, przyjemny
styl autorki. Prowadząc narrację dwutorowo poznajemy bliżej nie tylko Ali, ale
również Drew, który co jakiś czas wskakuje nam na pierwszy plan.
„Kiedyś pragnęłam, żeby krople deszczu
porwały mnie ze sobą, ale teraz już wiem, że są tutaj, by wesprzeć moją duszę.
Burze nadciągają, a potem odchodzą. Deszcz przynosi światu życie. Krople
błyszczą jak brokat, lśnią w słońcu. Wzmacniają i rozjaśniają kolory”
Historia Drew oraz Ali zabrała mnie ze
sobą w tę bolesną podróż po subtelnym, pięknym uczuciu oraz wielu trudnościach,
z którymi walczą bohaterowie. Ali i jej ważka, swoją drogą bardzo interesujący
motyw i symbolika, sprawiły, że z pewnością sama poczytam o tych owadach, tancerkach
wśród własnego gatunku. Powieść oceniam na jeden wielki plus. Chociaż na
początku miałam mnóstwo wątpliwości, koniec końców zamknęłam książkę z
uśmiechem na twarzy, gdyż całkowicie spełniła moje największe oczekiwania. Nie
pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejny tom o braciach Hale, tym
bardziej, że kochany Beau sprawił, że serce topniało od jego tekstów i
ciekawostek. Gorąco, ale to bardzo gorąco polecam tę książkę. Z pewnością jest
dobrą powieścią, która porusza takie tematy jak miłość, walka o lepszą
przyszłość, pasje, stratę, żałobę, przemoc oraz rodzina.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłe.
Do poczytania, kochani!
Arystokratka A./Aga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz