stycznia 09, 2019

Anioły, upadli i tajemnica w tle, czyli "Światło Anioła"!



„Światło Anioła”
Autor: Izabela Zawis
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 220

Cześć, Kochani! Ten Nowy Rok zaczęłam ze „Światłem Anioła” Izabeli Zawis. Powiem Wam, że z początku byłam zawiedziona schematem, który już wielokrotnie czytałam w innych powieściach. Mowa oczywiście o „Upadłych” Lauren  Kate. Nie pragnę spojlerować, ale ten, kto czytał będzie wiedział o jakiej odradzającej się miłości i wspomnieniom z dawnych przeżyć mówię. Przerabiałam to z autorką „Upadłych” oraz w kultowej serii „Szeptem” Becci Fitzpatrick, dlatego poczułam ukłucie zawodu, że zamiast powiewu świeżości w tej wyjątkowej tematyce, znów dostałam podobną historią. Mimo wszystko po jakimś czasie zostałam mile zaskoczona. Zacznijmy jednak od początku. Jesteście gotowi? No to zaczynamy!


Motyw dobra i zła? Temat stary jak świat, a wciąż powstają nowe teorie. Można by pomyśleć, że tematy w tej kwestii zostały już wyczerpane, ale autorzy co rusz nas zaskakują swoją twórczością. Niestety tutaj widziałam powtarzany schemat, ale opowiedziany innymi słowami, podobną wizją. Była jedna scena, gdzie poczułam coś świeżego, coś nowego u tej autorki (ale nie zdradzę tego szczególiku, bo byłby to niezły spoiler dla Was). Niezbyt polubiłam główną bohaterkę, która po zobaczeniu w lustrze odbicia nieznajomego jej chłopaka, nie ucieka, nie krzyczy z przerażenia, tylko stoi i wpatruje się w niego. Moja pierwszą reakcją byłby krzyk i ucieczka z dala od odbicia w lustrze, już sam dotyk kogoś sprawiłby u mnie zawał.

„—  Coraz bardziej skłaniam się ku temu, żeby zadzwonić do psychiatry i zgłosić się na leczenie”

Po pewnym czasie nawet zapałałam sympatią do Megan, choć nasze początki były trudne, a jej historię czytało mi się z trudem, bo zraziła mnie na samiuteńkim początku, na szczęście już potem szło lepiej. Sama historia nie jest zła, jest dobra, ale brakowało większego powiewu świeżości. Nie oszalałam na punkcie głównego bohatera, polubiłam go, ale czegoś więcej nie czułam. Historia gdzieś w połowie wciągnęła mnie w swoje szpony, zanurzyłam się w świecie paranormalnym. Zwiedziłam dwie strony, tą dobrą, ale i tą złą. Byłam zachwycona opisem dwóch światów, bo widziałam oczyma jej zarysy, krajobrazy.

„—  Już ci wspominałem, że z każdego życia zawsze coś ci zostanie. Czy to z dobrego, czy to ze złego, zawsze wnosisz coś nowego do swojego charakteru.
— Tak, pamiętam o tym. Pytam bardziej o to, czy do tej pory uwidoczniło się coś złego z mojego minionego życia?
Zastanawiał się przez chwilę, a mnie ogarnął strach.
— Stałaś się odważniejsza, ale i mniej cierpliwa”

Przyznam, że na początku czytelnik jest zalany informacjami ze świata paranormalnego i nie ma zbytnio szans poznać bliżej głównej bohaterki. Dowiedziałam się, że Megan była popularną i dobrze uczącą się uczennicą, każdy chce się z nią przyjaźnić, a co dalej? Dalej jesteśmy świadkami dziwnego spotkania dziewczyny z chłopakiem. Ponowne odrodzenie i szukanie swojego anioła? Anioł odradza się wtedy, gdy wie, że już jest jego czas. W książce zafascynowała mnie wizja Światła. Nie zdradzę zbyt dużo, gdyż zabrałabym Wam radość z czytania, natomiast warto zwrócić na to uwagę podczas lektury. Piękne opisy skrzydeł, drugiej z głównych postaci – to zachwyca. Dzięki temu bez reszty wciągnęłam się w powieść, sama zastanawiając nad wieloma aspektami związanymi ze światem paranormalnym, ze światem, którego nie widać, a w który mało osób potrafi uwierzyć.

„— Nie zawiodę cię — oznajmiłam z dumą. — Zaraz ruszam w drogę.
— Wiem — oznajmił z przekonaniem. — Tylko ty potrafisz to zrobić”

Powiem tak. „Światło Anioła” nie jest powiewem świeżości w tematyce aniołów czy demonów, trochę odgrzewa stare kotlety, ale nie mogę powiedzieć, że była to zła, niedobra, nieciekawa książka. Uwielbiam motyw zawarty w powieści, a autorka sprawiła, że naprawdę dało się wciągnąć w czytanie, z zainteresowaniem śledzić losy naszych postaci. Chociaż nie zapałałam do Megan sympatią, mimo wszystko odnalazłam w książce kilka wątków czy bohaterów, którzy tylko dodawali plusów. „Światło Anioła” to lekturka na jeden z mroźniejszych wieczorów z herbatą u boku. Izabela Zawis napisała lekką, przyjemną powieść dla młodzieży, mówiąc już o tym, co było w wielu innych, lecz mimo to potrafiła zachwycić. Jeśli lubicie tematykę dobra i zła, aniołów i upadłych oraz walki, to ta książka jest dla Was. Autorka ma świetny styl pisania, dzięki czemu szybciej czytało mi się tę powieść. Teraz pozostaje mi tylko czekać na historię opowiedzianą z perspektywy Angel, która bardzo mnie zafascynowała. Czekam na nią z niecierpliwością!


Za przeczytanie książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger