„Światło
Anioła”
Autor: Izabela Zawis
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 220
Cześć, Kochani! Ten Nowy Rok zaczęłam
ze „Światłem Anioła” Izabeli Zawis. Powiem Wam, że z początku byłam zawiedziona
schematem, który już wielokrotnie czytałam w innych powieściach. Mowa
oczywiście o „Upadłych” Lauren Kate. Nie
pragnę spojlerować, ale ten, kto czytał będzie wiedział o jakiej odradzającej
się miłości i wspomnieniom z dawnych przeżyć mówię. Przerabiałam to z autorką „Upadłych”
oraz w kultowej serii „Szeptem” Becci Fitzpatrick, dlatego poczułam ukłucie
zawodu, że zamiast powiewu świeżości w tej wyjątkowej tematyce, znów dostałam
podobną historią. Mimo wszystko po jakimś czasie zostałam mile zaskoczona. Zacznijmy
jednak od początku. Jesteście gotowi? No to zaczynamy!
Motyw dobra i zła? Temat stary jak
świat, a wciąż powstają nowe teorie. Można by pomyśleć, że tematy w tej kwestii
zostały już wyczerpane, ale autorzy co rusz nas zaskakują swoją twórczością.
Niestety tutaj widziałam powtarzany schemat, ale opowiedziany innymi słowami,
podobną wizją. Była jedna scena, gdzie poczułam coś świeżego, coś nowego u tej
autorki (ale nie zdradzę tego szczególiku, bo byłby to niezły spoiler dla Was).
Niezbyt polubiłam główną bohaterkę, która po zobaczeniu w lustrze odbicia
nieznajomego jej chłopaka, nie ucieka, nie krzyczy z przerażenia, tylko stoi i
wpatruje się w niego. Moja pierwszą reakcją byłby krzyk i ucieczka z dala od
odbicia w lustrze, już sam dotyk kogoś sprawiłby u mnie zawał.
„—
Coraz bardziej skłaniam się ku temu,
żeby zadzwonić do psychiatry i zgłosić się na leczenie”
Po pewnym czasie nawet zapałałam
sympatią do Megan, choć nasze początki były trudne, a jej historię czytało mi
się z trudem, bo zraziła mnie na samiuteńkim początku, na szczęście już potem
szło lepiej. Sama historia nie jest zła, jest dobra, ale brakowało większego
powiewu świeżości. Nie oszalałam na punkcie głównego bohatera, polubiłam go,
ale czegoś więcej nie czułam. Historia gdzieś w połowie wciągnęła mnie w swoje
szpony, zanurzyłam się w świecie paranormalnym. Zwiedziłam dwie strony, tą
dobrą, ale i tą złą. Byłam zachwycona opisem dwóch światów, bo widziałam oczyma
jej zarysy, krajobrazy.
„—
Już ci wspominałem, że z każdego życia
zawsze coś ci zostanie. Czy to z dobrego, czy to ze złego, zawsze wnosisz coś
nowego do swojego charakteru.
—
Tak, pamiętam o tym. Pytam bardziej o to, czy do tej pory uwidoczniło się coś
złego z mojego minionego życia?
Zastanawiał
się przez chwilę, a mnie ogarnął strach.
—
Stałaś się odważniejsza, ale i mniej cierpliwa”
Przyznam, że na początku czytelnik
jest zalany informacjami ze świata paranormalnego i nie ma zbytnio szans poznać
bliżej głównej bohaterki. Dowiedziałam się, że Megan była popularną i dobrze
uczącą się uczennicą, każdy chce się z nią przyjaźnić, a co dalej? Dalej
jesteśmy świadkami dziwnego spotkania dziewczyny z chłopakiem. Ponowne
odrodzenie i szukanie swojego anioła? Anioł odradza się wtedy, gdy wie, że już
jest jego czas. W książce zafascynowała mnie wizja Światła. Nie zdradzę zbyt
dużo, gdyż zabrałabym Wam radość z czytania, natomiast warto zwrócić na to
uwagę podczas lektury. Piękne opisy skrzydeł, drugiej z głównych postaci – to zachwyca.
Dzięki temu bez reszty wciągnęłam się w powieść, sama zastanawiając nad wieloma
aspektami związanymi ze światem paranormalnym, ze światem, którego nie widać, a
w który mało osób potrafi uwierzyć.
„—
Nie zawiodę cię — oznajmiłam z dumą. — Zaraz ruszam w drogę.
—
Wiem — oznajmił z przekonaniem. — Tylko ty potrafisz to zrobić”
Powiem tak. „Światło Anioła” nie jest
powiewem świeżości w tematyce aniołów czy demonów, trochę odgrzewa stare
kotlety, ale nie mogę powiedzieć, że była to zła, niedobra, nieciekawa książka.
Uwielbiam motyw zawarty w powieści, a autorka sprawiła, że naprawdę dało się
wciągnąć w czytanie, z zainteresowaniem śledzić losy naszych postaci. Chociaż
nie zapałałam do Megan sympatią, mimo wszystko odnalazłam w książce kilka
wątków czy bohaterów, którzy tylko dodawali plusów. „Światło Anioła” to
lekturka na jeden z mroźniejszych wieczorów z herbatą u boku. Izabela Zawis napisała
lekką, przyjemną powieść dla młodzieży, mówiąc już o tym, co było w wielu
innych, lecz mimo to potrafiła zachwycić. Jeśli lubicie tematykę
dobra i zła, aniołów i upadłych oraz walki, to ta książka jest dla Was. Autorka
ma świetny styl pisania, dzięki czemu szybciej czytało mi się tę powieść. Teraz
pozostaje mi tylko czekać na historię opowiedzianą z perspektywy Angel, która
bardzo mnie zafascynowała. Czekam na nią z niecierpliwością!
Za przeczytanie
książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz