„Nowa
laleczka”
Autor:
Ker Dukey & K. Webster
Kategoria:
thriller/sensacja
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Stron:
303
Tłumaczenie:
Dorota Lachowicz
Premiera:
14 sierpnia
Kilka
miesięcy temu, niemalże rok, zainteresowałam się dość mroczną serią wydawaną
przez wydawnictwo NieZwykłe. Jako że nieszablonowa tematyka to coś, co
najbardziej preferuję, nie mogłam pominąć cyklu Laleczki. Sam opis sprawił, że wiedziałam o mroku tego, co będzie w
środku. Mimo to zdecydowałam się na lekturę. Pierwszy tom, drugi tom, aż w
końcu przyszedł czas na trzeci, objęty naszym patronatem. Wobec tej serii nie
da się przejść obojętnie. Wzbudza tak wiele skrajnych i sprzecznych emocji,
które ciężko opisać prostymi słowami. Już Autorki w przedmowie uprzedzają o
stopniu upiorności tej powieści, bowiem książka zawiera mnóstwo drastycznych
scen, które dla wrażliwszej części czytelników mogą być czymś za wiele. Czy po trzecim tomie czuję się
jeszcze bardziej nawiedzona niż wcześniej? Myślę, że chyba tak. Przeżyłam go,
aczkolwiek sądzę, że to najmroczniejsza część tego cyklu. Najmroczniejsza jak
do tej pory, ponieważ jeszcze czeka mnie kolejna Zepsute Laleczki. „Nowa laleczka” pozbawiła mnie tchu, pozbawiła
zdrowego rozsądku i zasiała w moim umyśle kolejne ziarenko przerażenia ludzką
psychiką. Powrót do świata Benny’ego nie był najłatwiejszy, gdyż byłam niemalże
pewna, że ten świat już nie istnieje, że legł w gruzach tuż po drugim tomie,
jednak wszystko, co uważałam za prawdziwe wtedy, okazało się błędne już po
przeczytaniu opisu „Nowej laleczki”. Wiedziałam, że będzie mrocznie. Mroczniej
niż wcześniej. Drastyczniej. Ostrzej. Rzeczywiście, było tak, dlatego wrażliwi
czytelnicy powinni unikać styczności z Bennym. Ci, którzy poszukują adrenaliny,
dreszczyku emocji, dają radę wytrzymać z chorą obsesją bohaterów, dadzą radę, a
może nawet im się spodoba.
„Życie
nie może zrodzić się ze śmierci. Tyle razy próbowałeś mnie zniszczyć, ale to
nigdy ci się nie uda. Powinieneś smażyć się w piekle”
Historia
toczy się sporo po wydarzeniach z drugiego tomu. Mimo że pojawia się wiele
retrospekcji, powrotu do tego, co działo się w poprzednich częściach, cała
reszta skupia się na teraźniejszości, na tym, co słychać u zupełnie nowego
Benny’ego. Bowiem Benny dokonał metamorfozy, a pomógł mu w tym jedyny
przyjaciel, jakiego zdobył w ciągu całego życia. Równie obsesyjny, chory
człowiek, tajemniczy Tanner znany pod wieloma innymi imionami. Razem podbijają
mroczny świat, razem stanowią niepokonaną drużynę, razem pomagają sobie spełnić
swoje chore żądze. Benjamin już nie jest taki nieuważny. Z perfekcją planuje
powrócić do świata, z którego odszedł, by dokonać zmiany. Znów planuje porwać,
znów planuje życie ze swoimi Laleczkami. Z jedną w szczególności. Kim jest jego
nowa zabawka, co się stanie, gdy Potwór spotka się z dawną ofiarą, dawną
Niegrzeczną Laleczką? Nowe, gorsze tajemnice, nowy, mroczniejszy Benny wrócił.
I nie zamierza spocząć, nim nie dorwie tego, co należy do niego.
To
chore, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale nie mogłam się doczekać
kolejnego tomu tej serii. Zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych i to nie
ze względu na psychopatycznego bohatera, lecz ze względu na swoją
nieszablonowość, oryginalność. Uwielbiam trudną tematykę, uwielbiam, gdy jest
ona przedstawiana właśnie w taki sposób, jaki robią to Autorki. Doskonale udaje
im się przedstawić malujący się w powieści mrok, wywołać różnorakie emocje,
wprawić serce czytelnika w szybszy rytm, dodać dreszczyku grozy, może nawet
nieco obrzydzić, zdegustować czy przerazić. Mroczne książki już mają to do
siebie, że bywają kontrowersyjne, ale tak naprawdę Autorki poruszyły coś, co
przecież jest naturalne. Obsesje, psychopatów, chory ludzki umysł, który
czasami skrywa coś więcej aniżeli piękną tęczę i życie w różowych barwach.
Skrywa mrok, bestię, którą może być każdy z nas, jeśli uwolni ją na
powierzchnię, jeśli pozwoli jej zawładnąć swoim ciałem i duszą. „Nowa laleczka”
nie raz i nie dwa sprawiła, że musiałam odłożyć czytanie na bok, gdyż albo nie
wiedziałam, co sądzić o danej scenie, albo potrzebowałam odpoczynku, bo coś
było za mocne. Zdecydowanie w tym tomie pojawia się wiele drastycznych,
szokujących momentów. Lubię wgłębiać się w ludzką psychikę, ale nawet jak na
mnie to czasami za dużo, a niezrozumienie sięgało zenitu. Mimo wszystko właśnie
w tej części mogłam jeszcze raz, od samych podstaw, zobaczyć czyjąś przemianę,
czyjąś inną, mroczną, chorą stronę. Osobą, która tym razem była obiektem mojej
(i nie tylko mojej) obserwacji była Elizabeth, jedna z bliźniaczek, córek ojca
Benny’ego. Dziewczyna zawsze odstawała od swojej siostry, zawsze była tą
gorszą, tą inną, przez co w późniejszych latach to uczucie przerodziło się w
coś, co zmieniło Beth. Piętno nieważne jakich wydarzeń czy słów potrafi mocno
odbić się na człowieku, pozostawiając na jego duszy czy psychice niemały ślad.
Ślad, który wywołany, przeobraża się w coś niezrozumiałego dla wielu ludzi. Elizabeth,
przez to, że zawsze była uznawana za kogoś gorszego, została tą inną, tą, której psychika ucierpiała.
„Skrywam
w sobie diabła, który szeptem podpowiada mi, jak pociąć ją na kawałki, jak
sprawić, by dłużej cierpiała, kąpać się w jej krwi, rozkoszować słonymi łzami”
Zarówno
Elizabeth, jak i Benny, potrafią przerazić swoim tokiem rozumowania, swoim
postępowaniem, chorymi obsesjami, dziwnym, przerażającym zachowaniem, ale jeśli
dłużej się z nimi pobędzie, da się do tego przyzwyczaić. Osobiście wiele zrozumiałam
na temat takich rodzących się obsesji czy tego, co kierowało obojgiem
bohaterów. Pomijając naprawdę dobrze wykreowane postaci, „Nowa laleczka”
spodobała mi się także innymi, pobocznymi wątkami. Chociażby powrotem do świata
Jade oraz Dillona, głównych bohaterów z dwóch pierwszych części. Szkoda, że
było tak mało samej Jade, ale rozumiałam, że Autorki poświęciły tej kobiecie
wystarczająco książki i teraz przyszedł czas na kogoś innego. Osobiście wolałam
sceny z naszym Bennym i Elizabeth niż z Dillonem i Marcusem w akcji, ale
wiedziałam, że tak musi być, by zachować jakąś równowagę między chorym światem
Benjamina a zdrowym rozsądkiem reszty społeczeństwa.
Myślę,
że jedyny problem, jaki mogę mieć z tą powieścią, to zakończenie. Nie powiem
ani słowa, bo nie mam ochoty spojlerować, aczkolwiek zdecydowanie potrzebuję
czwartej części. Nie wierzę, że Autorki zrobiły takie świństwo nam, spragnionym ich twórczości, czytelnikom. Zakończenie
bowiem wbija w fotel i sprawia, że pragnie się więcej. Więcej Laleczek, więcej
mroku, więcej Benny’ego, więcej odpowiedzi na wszystkie nowe pytania. A
wierzcie, nowych pytań będzie co nie miara. Dlaczego? Jak? Dlaczego przeoczyłam
tak istotny fakt? Dlaczego wcześniej się nie zorientowałam?
„Odkąd
zniknęła, moje życie rozpoczęło się na nowo. Poznałem Tannera i wszystko się
zmieniło, a jednak dzień w dzień jej obecność, albo raczej jej brak. Niewiedza moje
myśli i nie pozwala mi zaznać ulgi”
Tajemnica
w powieści towarzyszy czytelnikowi przez cały czas. Od pierwszych stron aż do
końca, gdzie pytań jest więcej niż odpowiedzi. Wiadomo, że coś jest na rzeczy,
że coś ma drugie dno, a jednak nie wszystko jest podane na tacy. Każdy coś
skrywa, nawet Tanner, przyjaciel Benjamina i całkiem nowa postać w tej serii.
Tanner, Cassian, a niekiedy Robert bywa równie tajemniczy i mroczny, co sam
Benny. Zaciekawia, pobudza wyobraźnię, przeraża, jednocześnie fascynując. Kim
tak naprawdę jest, jaką bestię skrywa, czemu zaczął być taki, a nie inny? Choć
otrzymałam zarys tego bohatera, zdecydowanie będę potrzebować więcej.
Ten
tom zdominował Benjamin, jednak nie tylko jego wątek został poruszony. Na
celowniku były także bliźniaczki, Elise oraz Elizabeth, tajemniczy Tanner,
Dillon wraz z Jade czy kwestia ojca Benny’ego. Nie samym mrokiem człowiek żyje,
lecz ta powieść ewidentnie wpisuje się w bardzo mroczny, czasami przerażający
klimat. Atmosfera bywa gęsta jak poranna mgła, a pioruny emocji ciskają z
prawie każdej strony książki. „Nowa laleczka” rozbroiła mnie emocjonalnie,
pozostawiając kolejny ślad na czytelniczej duszy.
Za możliwość
przeczytania i patronowania książce dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Do poczytania,
Arystokratka A./Aga
Gratuluję! Książka wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Pola.
www.czytamytu.blogspot.com
Zdecydowanie jest niezwykle ciekawa, ale i piekielnie mroczna. :)
Usuń