sierpnia 31, 2019

Gorąca rozgrywka hokeja z "Pucked up"!


„Pucked up”
Autor: Helena Hunting
Kategoria: romans/erotyk
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Stron: 452
Tłumaczenie: Magdalena Siewczyńska-Konieczny

Bardzo długo wyczekiwałam premiery tej książki, aż w końcu trafiła w moje ręce. Nie mogłam się doczekać powrotu do świata hokeja, do tego humoru, do tych bohaterów, do tej autorki. Millera spotkałam już w pierwszej części z serii „Pucked” i już wtedy wiedziałam, że będzie ciekawie. Jego poczucie humoru zwaliło mnie z nóg nie raz i nie dwa. Śmiałam się do rozpuku, a niekiedy śmiech pojawiał się przez łzy. Jego przyrodnia siostra Violet dorównuje mu dawką humoru, ale i też brakiem filtra, dzięki któremu dowiedzieć się można wiele, a przede wszystkim pikantnych szczegółów. Autorka napisała kolejną świetną książkę, w której nie sposób się nie zakochać.



Miller „Buck” Butterson jest jednym z tych mężczyzn, od których nie idzie oderwać wzroku i nie tylko tego. Buck dopiero po pięciu latach spędzonych na lodzie gotów jest mieć dziewczynę, a nie powiększać liczbę kontaktów w telefonie do słynnych króliczków. Dziewczyną, którą bohater się zainteresował i nie poszedł na pierwszej randce z nią do łóżka, jest niejaka Sunny Waters. Zainteresowanie przeradzało się stopniowo w gorące uczucie, ale pojawił się jeden problem, a mianowicie Alex Waters, brat dziewczyny. Przyznam szczerze, że nie raz i nie dwa miałam dużą, naprawdę przeogromną, ochotę przywalić Watersowi za jego nadopiekuńczość wobec siostry, przez którą nie pozwalał jej decydować o sobie. Rozumiałam, że miał potrzebę chronienia jej przed złem, przed zranieniem i przed Buckiem, ale przesadzał, i to na ostro. Przesadzała także jej przyjaciółka, która naczytała i naoglądała się w portalach społecznościowych zbyt wielu złych rzeczy na temat Millera i odradzała jej ten związek. Przyjaciółki są od tego, by chronić, doradzać, rozmawiać, ale też słuchać, a Lily zbyt pochopnie posądziła Buttersona. Nie widziała obu jego twarzy, lecz zdążyła wydać osąd, i to w dodatku nie słuszny.

„Już od jakiegoś czasu nie noszę przy sobie prezerwatyw, ponieważ nie mam powodu z nich korzystać. Posiadanie ich byłoby jak pozwolenie alkoholikowi na chodzenie z butelką wódki i oczekiwanie, że jej nie wypije”

Cieszyłam się, że w powieści zostały ukazane postacie z pierwszej części, które uwielbiam. Nie dało się nie roześmiać z tekstów Vi, a w szczególności z Bucka. Bohater niejednokrotnie rozwalał mnie swoimi żartami o kiju, który nosił w spodniach. Widać, że autorka ma talent do pisania, i to jakże świetny. Historia nie dzieje się za szybko, co mi się podobało. Wszystko biegło powoli, co pokazuje, że akcja mogła się dobrze rozwinąć. Co rusz śmiałam się z przezwiska, które zostało nadane Buckowi przez siostrę, a mianowicie Yeti. Muszę przyznać, że coś w tym jest. Losy głównych bohaterów połączyły się w pierwszej części cyklu „Pucked”. Już wtedy można było zauważyć, że tych dwoje coś do siebie ciągnęło, coś wyjątkowego.

„Nikt nie docenia radości życia i nie zasługuje na nie bardziej niż ten, kto jest świadomy tego, że jego własne ma datę ważności”

Sława playboya nie przyniosła dobrego pożytku bohaterowi. Zapomniał, jak to jest być w związku, jak o niego dbać i jak wiele wysiłku i czasu potrzeba, by się zgrać, by sobie ufać i by się nie bać. Nie zdziwiłam się więc, że Sunny miała liczne wahania, czuła zazdrość o wszystkie hokejowe króliczki (zdecydowanie wolę określenie, którego używały Vi i Sunny na te kobiety). Zdjęcie też dużo potrafiły namieszać pomiędzy Millerem a Sunny, często sugerowały, że bohater zdradza dziewczynę. Buck zwykle nie wiedział, co będzie się działo, gdyż nie czytał maili od swojej agentki, a potem przeklinał na to w duchu. Mimo iż mężczyzna udzielał się charytatywnie, to ludzie widzieli w nim jedynie playboya. Mało która osoba wiedziała, że potrafi być szlachetny, bo jak sam twierdził pomagał naprawdę tym, co byli w potrzebie, a bał się, że nagle na obozy, które współfinansował dla rodzin, które nie mogły sobie na nie pozwolić, że przyjadą osoby ze względu na niego, znanego gracza NHL. Dlatego ludzie znali go jako kobieciarza, taką łatkę mu przypisali, a on nie robił nic, by wyprowadzić ich z błędu. Chował się za tą przykrywką, wydawać by się mogło, że tak dla niego było lepiej, aż do momentu, kiedy mu się to znudziło i chciał coś więcej niż tylko przygodnego seksu, partnerki na jedną noc. Zapragnął partnerki na dłużej i znalazł dziewczynę, z którą było to możliwe, która była odpowiednia.
Kolejna przygoda z autorką skończyła się znakomicie. Kolejni cudni bohaterowie, z którymi bawiłam się świetnie. Obserwowałam poczynania Bucka, jakie robił w kierunku Sunny. Droga ta niekiedy była długa i wyboista. Kłody nie raz i nie dwa były rzucane im pod nogi. Tyle nieporozumień wymagało wyjaśnień, wysiłku. Ten związek pokazał, że błędy zdarzają się najlepszym graczom, a my musimy się na nich uczyć. To była niesamowita przygoda, pełna niespodzianek, poczucia humoru, którym zaraził mnie Buck. Te nawiązania do jego kija, to, jak nazywał swoje przyrodzenie, te sprośne żarty, tylko mnie nimi kupił, ale i co rusz rozśmieszał. Czasem odkładałam książkę, by przeanalizować daną sytuację ponownie. Poznałam kumpla Bucka, Randy’ego, który także starał się wyprostować swoją sytuację sercową, łóżkową. Znienawidziłam byłego chłopaka Sunny, a także byłego Lily, pragnęłam im obu porządnie dokopać. Zaskoczyło mnie to, jak przyciągali się do siebie Sunny i Buck, Lily i Randy. Ta druga para była dla mnie trochę zaskoczeniem. Gdy dowiedziałam się, że trzecia część cyklu o Lily i Randym to bardzo się ucieszyłam, ale i zaczęłam myśleć o premierze, kiedy ona by nastąpiła. Nie mogę się jej doczekać! Pod koniec książki ogarnął mnie żal, ponieważ nie chciałam jej kończyć, ale z drugiej strony pragnęłam poznać zakończenie. Nie mogłam uwierzyć, że już nie pośmieje się z tekstów Bucka, nie będę się kłóciła z Alexem, nie porozmawiam z Vi, która nie ma filtra w słownictwie, nie porozmawiam z Sunny. Mam nadzieję spotkać ponownie tych bohaterów w trzeciej części przy historii Lily i Randy’ego.

Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J./Jula

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger