maja 12, 2019

Drugi tom serii Beauty: "Piękno oddania"!


„Piękno oddania”
Autor: Georgia Cates
Kategoria: romans/erotyk
Wydawnictwo: NieZwykłe
Stron:
Tłumaczenie:
Premiera: 24.04.2019

„Piękno oddania” to drugi tom serii Beauty, więc recenzję czytacie na własną odpowiedzialność, gdyż opinia może wam lekko zdradzić, co stało się w pierwszym tomie. Pierwsza część ogromnie mnie zachwyciła, chociaż nie powiem, wbiła też ostry nóż prosto w plecy, przez co łzy lały się strumieniami. Miałam nadzieję, że w drugiej części wszystko się wyjaśni i oczywiście kochankowie znów się ze sobą połączą. Moja przygoda z tą autorką jest dość intensywna, bym rzekła. Pokochałam jej styl, jej pióro. Pochłonęłam jej kolejne dzieło w mgnieniu oka. Spodobało mi się w książce to, że autorka wyjaśnia na koniec książki jak i pierwszej tak i drugiej części znaczenie tytułów. Dodatkowo autorka na koniec pokazuje swoją playlistę piosenek, pozwala czytelnikowi zajrzeć głębiej i poznać uczucia bohaterów. Osobiście powiem, że zżyłam się zarówno z Laurelyn, jak i Jackiem. Georgia świetnie opisała relację obojga kochanków, u których obudziło się tak silne uczucie, jakim jest miłość.
Czy można kochać drugą osobę tak mocno, że to aż boli? Czy miłość może sprawić tak niewyobrażalny ból? Mawiają, że jest to najpiękniejsze uczucie na świecie, jakie może doświadczyć człowiek. W pewnym momencie życia każdego nadchodzi taka chwila, że spotyka swoją drugą połówkę, największą miłość, i tak też było z bohaterami. Miło było patrzeć, jak w pierwszej części rozwijały się te wszystkie wielobarwne uczucia, i jak ponowiło się w drugiej części. Muszę przyznać, że od początku „Piękna oddania” trzymałam kciuki za Laurelyn i Jacka. Przez pierwszych kilka rozdziałów byłam bardzo zdenerwowana. Nie mogłam się doczekać pierwszego spotkania bohaterów po rozstaniu i przyznaję, że serce mnie ciut zabolało.

„Boję się, że pokocha takie życie, blask reflektorów. A co, jeśli ostatecznie wybierze je zamiast mnie? Chcę, żeby odniosła tak wielki sukces, na jaki zasługuje. Kocham ją, ale nie za cenę naszego wspólnego życia. Właśnie dlatego w tym miesiącu muszę pokazać jej, dlaczego powinna wybrać nas zamiast tego życia”

Nie mogłam znieść cierpienia dziewczyny, które od środka ją wykańczało, a niemal doprowadzało na dno. Wyglądała jak zombi, bolało mnie to, że miłość jest w stanie doprowadzić człowieka do takiego stanu emocjonalnego, ale i fizycznego. Denerwowałam się, gdy czytałam o tych trzech miesiącach ich rozłąki. Sytuacja nie była lepsza u Jacka, który też mocno przeżył zniknięcie ukochanej. Nie znając jej pełnych danych nie mógł jej z początku odnaleźć. Myślał, że alkohol i praca odciągną go na pewien moment od myśli o Laurelyn. Bolało mnie czytanie o bohaterach, gdy byli rozdzieleni. Nie mogłam się doczekać rozdziału, gdzie ponownie się spotkają.

„Jak o nim zapomnieć, gdy jest każdą twoją piosenką?”

Bohaterka mocno przeżyła rozstanie, a na nogi postawił ją sukces, który osiągnęła w zespole muzycznym. Stała się gwiazdą tak, jak mówił jej Jack. Laurelyn ma ogromny talent, a jej piosenki doprowadzają do łez, do uśmiechu, do westchnień. Po trzech długich miesiącach odnajduje ją jej ukochany, Jack Henry, ale pojawia się problem, a mianowicie kariera, którą dopiero, co osiągnęła. Czy ona stanie na drodze ich miłości? Mężczyzna ma teraz ogromny orzech do zgryzienia. Musi jej pokazać, że życie w świetle fleszy, reflektorów nie będzie tak wspaniałe jak ich wspólne życie, pełne uniesień i upadków, dzięki którym będą jeszcze silniejsi.

„Ale nasze życia są teraz inne niż trzy miesiące temu. Laurelyn nie jest już tą samą osobą, a to, kim została, może ją powstrzymać przed powrotem do mnie”

Mężczyzna pokazuje powody, dla których kobieta miałaby wrócić razem z nim do Australii do Avalon, które stało się ich domem, gdyż tam robili wszystko jako pierwsi. Związek na odległość, i to tak ogromną, jest trudny do utrzymania. Dziewięć tysięcy mil to jednak duża odległość między kochankami, jaka między nimi zawisła. Laurelyn nie jest zmuszana przez swojego ukochanego do wyboru, ma wolną rękę, by się przekonać, czego tak naprawdę chce. Serce chce jednak czegoś zupełnie odmiennego od rozumu, który podpowiada inne wyjście.


Pokochałam tę historię. Pokochałam tę dwójkę zakochanych w sobie po uszy ludzi. Ból miesza się z rozkoszą. Szczęście miesza się ze wspomnieniami. Marzenia mieszają się z życiem. Ja przyznam, że zakończenie sprawiło u mnie ogromny uśmiech. Cała książka zachwyciła mnie tak samo jak pierwsza część, tak samo jak w pierwszej są emocje, które przyciągają czytelników takich jak ja. Ta historia naładowana jest taką ilością uczuć, że czasem myślałam, że wybuchnę od ich nadmiaru. Intensywna relacja. Intensywna i mocna miłość. Miłość życia, o której nie da się od tak zapomnieć, czy zastąpić. Piękna, a momentami bolesna powieść Georgi Cates. Nie mogę się doczekać kolejnej części tej serii. Gorąco polecam! Mnie zwaliła z nóg! Ciekawe jak będzie z Wami ;)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger