„Przebudzeni”
Autor:
Colleen Houck
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Wydawnictwo:
We Need YA
Stron: 482
Tłumaczenie:
Andrzej Goździkowski
Myślałam,
że już żadna książka o tematyce mitologi egipskiej nie sprawi mi zachwytu po
trylogii Ricka Riordana (mam na myśli „Kroniki Rodu Kane”), ale muszę przyznać,
że mocno się myliłam, gdyż książka Houck chyba mnie rozkochała w sobie, a ja
sama czuję ogromny podziw do autorki za to, co stworzyła. Stworzyła bowiem
świat, który jest bliski memu sercu. Colleen nie tylko przekonała mnie do
swojego pióra, lecz sprawiła także, że nie mogę wytrzymać w oczekiwaniu na
kolejny tom. Autorka wykazała się wiedzą, ale też pokazała swoją wizję bogów i
świata egipskiego. Poznanie historii książąt oraz Lily było dla mnie nie tylko
dobrą zabawą, ale i wspólną wędrówką po Egipcie i odkrywaniu tego, co nie
zauważalne dla oka śmiertelnika.
„—
To nic. Nie przejmuj się, tytuły i tak nic nie znaczą, racja?
—
Naśmiewasz się ze mnie — stwierdził Amon, skrzyżowawszy ręce na piersi.
—
Nigdy w życiu. Jak mogłabym naśmiewać się z niemal króla/nie-faraona?”
Egipt
i jego historia wraz z licznymi bogami stanowią dla mnie pewnego rodzaju
zagadkę, której zgłębienie jest mi tak drogie. Od lat uzupełniam wiedzę na
temat jego władców, ludu, wierzeń, czy bóstw, i szczerze wątpię, że kiedyś
przyjdzie dzień, w którym mi się to znudzi. Samo odkrywanie, zgłębianie wiedzy
przynosi dużo radości, ale to, co zastałam w książce Houck rozkochało mnie w
sobie na dobre. Kiedy tylko zobaczyłam tę pozycję w zapowiedziach, wiedziałam,
że jest to książka dla mnie. Egipski książę, Egipt oraz wyprawa w rodzinne
strony Amona sprawiła, że musiałam ją mieć u siebie. Kusiła nie tylko piękną okładkę,
ale opisem, który gwarantował przygodę czytelniczego życia.
„Czułam
się nieswojo z powodu uczuć, jakie we mnie wzbudzał, a jednocześnie było jasne,
że nigdy w życiu nie czułam się równie żywa. Z porcelanowej lalki, którą
uczynili mnie rodzice, narodziła się prawdziwa, żywa dziewczyna”
Pierwsze
spotkanie bohaterów było dość nietypowe. Powiem szczerze, że sama nie
wiedziała, jakbym się zachowała w stosunku do żywej mumii. Na pewno pierwszym
punktem byłaby ucieczka z miejsca zdarzenia i zapewne krzyk, to wiem na bank.
Amon zaraz po przebudzeniu wylądował na ulicach Nowego Jorku, a świat, jaki
widział, wprawiał mężczyznę w dezorientację pomieszaną z zafascynowaniem.
Zmiany, jakie nastąpiły, były dla księcia ogromne, wręcz kolosalne. W
niektórych momentach książki musiałam ją zamknąć albo nie mogłam się
powstrzymać od salw śmiechu. Niektóre z nazw Amona na przykład określenie na
taksówkę, czy samolot także w pewien sposób śmieszyły mnie, a z drugiej strony
wiedziałam, że książę próbował tak wytłumaczyć sobie środki transportu, jakimi
poruszali się ludzie.
Nie
wiem jakie czary czy hipnozę rzucił na mnie Amon wraz z Astenem i Ahmosem, bo
pokochałam ich od razu. Asten urzekł mnie swoim językiem, który wabił kobiety
jak pszczoły do miodu. Jest typowym bad boy’em, który wie, czego chce; który
wie, jak zbajerować kobietę, by była jego, który jest bardzo świadomy swego pięknego
ciała. Bóstwo gwiazd roztacza wokół siebie aurę władzy tak jak jego dwaj
bracia, ale też pewności siebie, którą kobiety kochają, ale w ograniczonej
dawce. Za to Ahmos jest bardziej wyciszony i uważa, że nie potrafi podrywać
kobiet, a w rzeczywistości blask, który od niego bije przyciąga płeć piękną.
Mimo swoich różnic bracia idealnie się do siebie wpasowują charakterami, jeden
uzupełnia drugiego.
„—
Pustynnej lilii nie przystoi zazdrość, gdyż wówczas jej płatki przybierają bardziej
pospolitą fioletową barwę”
Przygoda,
jaką przeżyłam z braćmi i Lily w Egipcie zachwyciła mnie do reszty. Ta książka
rozkochała mnie w sobie tak mocno, że nie potrafię przestać o niej myśleć,
ciągle siedzi mi w głowie. Ta adrenalina, poznawanie innej kultury, kraju.
Ponadto podczas wyprawy uczucie między Lily a Amonem nabierało nowych barw. Z
początku nie rozumiałam, dlaczego Amon dystansował od siebie Lily. Niestety ich
miłość nie mogła prezentować się w kolorowych barwach. Po ukończeniu misji Amon
wraz ze swymi braćmi miał wrócić do zaświatów, a świat miał do swojego
ustalonego biegu.
„—
Powiadają, że błądzić jest rzeczą ludzką, Amonie. To znak, że przypominasz nas,
śmiertelników.
—
Moje serce pragnie, by tak było — rzekł Amon, uciekając spojrzeniem. — Prawda
jest jednak inna”
Miłość
bywa czymś zgubnym, gdyż zaślepia zakochaną osobę i sprawia, że nie dostrzegamy
niczego ani nikogo poza naszym obiektem westchnień. W przypadku bohaterów tak
się nie stało, gdyż mieli świadomość zagrożenia, ale i obecności innych osób.
Jednakże to uczucie wydaje się nie mieć prawa bytu, gdyż nie ma przyszłości dla
tych dwojga, a jednak zakwitło, i nie zamierzało zniknąć. Wydawać by się mogło,
że ich uczucie jest w stanie przetrwać wszystko, nawet śmierć. Jak dla mnie
jest to tak piękne. Sama zapragnęłam, by kiedyś jakiś mężczyzna patrzył na mnie
tak jak Amon patrzył na Lily. Podobało mi się też to, jak się do niej zwracał,
a mianowicie Nehabet, w języku chłopaka to słowo oznacza drogocenną lilię wodną,
było to dla mnie bardzo urocze. Po części zazdrościłam bohaterce, że znalazła
swoją miłość, swoją drugą połówkę.
„—
Wiara to jedynie wola, by uwierzyć. Z czasem nabiera mocy, aż w końcu potrafi
przecinać wątpliwości równie sprawnie jak miecze Amona tną materię”
Nowa
seria Colleen Houck „Strażnicy Gwiazd” to zdecydowanie moja ukochana seria tej
autorki, co prawda nie miałam jeszcze okazji poznać jej pierwszej, która
zachwyciła czytelników, ale mam nadzieję nadrobić ją i to w niedługim czasie.
Podbiła mi serce, które złamała na końcu książki. Polały się łzy, ale mam
nadzieję, że w drugim tomie wszystko się wyjaśni i się ułoży tak, jak chciałam
(śmiech). Serce mi skradło trzech przystojniaków, synów Egiptu. Przygoda życia,
a wędrówka przez pustynie u boku przystojnego Amona była sama w sobie
ekscytująca. Egipt, bogowie, przystojne bóstwa, podróż życia, i jak tu się nie
skusić? Ja sama poszłabym wszędzie z nimi. Z niecierpliwością oczekuję drugiego
tomu i więcej moich przystojniaków! Kolejne wrażenia i przygody wraz z bóstwami,
już nie mogę się doczekać!
Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.
Chyba nie czytałam żadnej książki związanej ze starożytnym Egiptem. Z jednej strony nie zagłębiałam się w to nigdy, a z drugiej dużo się wtedy działo i musiały być to interesujące czasy.
OdpowiedzUsuńmyslizglowywylatujace.blogspot.com/
W "Przebudzonych" mitologia zostaje naprawdę świetnie wpleciona i można sporo się dowiedzieć, także jak najbardziej zachęcam! :)
UsuńKsiążka ciekawa, fajna. Co do samej warstwy mitologiczne radzę co nieco poczytać, bo autorka trochę pomieszała, np. Apopisa z Sobkiem (wizerunek, główne świątynie).
OdpowiedzUsuń