maja 26, 2019

Przedpremierowo: "Więcej niż pocałunek"!


„Więcej niż pocałunek”
Autor: Helen Hoand
Kategoria: literatura obyczajowa/romans
Wydawnictwo: MUZA
Stron: 473
Premiera: 05.06.2019

Wcześniej miałam możliwość przeczytania tylko trzech pierwszych rozdziałów tej cudownej powieści. Teraz jestem już po całej lekturze i powiem, że jest genialna i nie sposób się w niej nie zakochać. Autorka swoim barwnym językiem nie tylko rozśmiesza czytelnika, lecz także sprawia u odbiorcy szybsze bicie serca. Tę pozycję czytało mi się bardzo szybko. Zresztą, co ja mówię, ja ją pochłonęłam. Helen opisała bohaterkę zmagającą się z chorobą, której ona sama doświadczyła. Co mnie przyciągnęło do tej książki? Tym razem nie okładka, która jest naprawdę subtelna i piękna, ale opis, który urzekł od pierwszego zdania. W tym czasie, kiedy miałam zabierać się za „Więcej niż pocałunek” byłam świeżo po przeczytaniu „Ceny pocałunku”, gdzie autorka poruszyła podobną tematyką do tej co Helen Hoang. Byłam ciekawa, w jaki sposób zostanie ujęty temat mężczyzny do towarzystwa opisany w „Więcej niż pocałunek”. Helen mile mnie zaskoczyła. Bałam się, że znajdę więcej powiązań i zawiodę się, ale tak nie było.


Zgodziłam się z główną bohaterką, że relacje z mężczyznami są zdecydowanie zbyt trudne, już algorytmy są łatwiejsze. Stella jest typem człowieka, który nie za bardzo lubi towarzystwo innych ludzi, co związane jest także z jej chorobą, z którą się zmaga. Żadnego dotyku. Żadnych relacji międzyludzkich. Cisza. Obsesja. Praca. To, co uwielbia, i co sprawia jej radość. Ma swój harmonogram dnia, którego ściśle się trzyma od dawna. Słowa kolegi z pracy zabolały, a także dały jej do myślenia, że powinna poćwiczyć relacje z mężczyznami, gdyż miała duży nacisk na znalezienie sobie partnera przez matkę, która miała już pewne plany wobec swojej jedynej córki. Nie wiem jakbym się zachowała na miejscu Stelli, ale zdecydowanie nie podobało mi się to, gdy jej matka tak mocno naciskała ją w kwestii znalezienia partnera, który da jej dziecko, a jej upragnione wnuki. Z jednej strony rozumiałam, że chciała dla córki dobrze, jak najlepiej, ale z drugiej strony nie potrafiłam za Chiny tego przyjąć. Nie wiem, czy dałabym radę znieść taki nacisk na partnera ze strony swojej rodzicielki.

„— Nie masz zamiaru mnie przeprosić? Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale jesteś najgorszym bratem ciotecznym na świecie. Wcale nie przesadzam!
Michael zamknął oczy i spokojnie wypuścił powietrze.
— Przepraszam.
— Nie zabrzmiało to zbyt przekonująco. Możesz spróbować jeszcze raz?”

Poczucie humoru nie opuszczało bohaterów aż do końca książki. Nie umiem zliczyć na palcach ile razy się uśmiałam, było tego zdecydowanie za dużo, co mi się bardzo podobało. Nie raz nie dwa odkładałam książkę, i analizowałam to, co się działo na nowo. Szczególnie rozmowy Michaela i jego kuzyna Quana rozwalały mnie na łopatki i w większości polewał się śmiech. Wracając do głównego bohatera Michaela, z każdym rozdziałem wiedziałam, dlaczego zdecydował się na pracę żigolaka. Zwykle ludźmi kieruje zachłanność, chciwość, dobra zabawa, ekscytacja. Trudna sytuacja w domu zmusiła bohatera do powzięcia takiej pracy, a nie innej, która dała mu szybkie i łatwe pieniądze na sfinansowanie życia codziennego. Z początku praca dawała mu ekscytację, lecz po jakimś czasie znudziła się, i przyniosła ze sobą nie tyle, co obrzydzenie, a myśl o sprzedaniu ciała.

„Zdawała sobie sprawę, że aby ją uwieść, trzeba było zająć się nie tylko jej ciałem, lecz także umysłem”

„Więcej niż pocałunek” jest niezwykłą książką, która będzie w pamięci już zawsze. Czy można uwieść żigolaka? Na to pytanie może udzielić Wam odpowiedzi tylko i wyłącznie Stella. Relacja między bohaterami nabiera tempa z rozdziału na rozdział. Obsesja rośnie, i nie sposób jej zatrzymać. Uczucie pomiędzy Michaelem, a Stellą zaczęło się pojawiać, a wzajemne przyciąganie dopełniało wszystko. Czy nowe uczucie było w stanie przezwyciężyć ich stare nawyki? Nie da się nie pokochać tej historii, tej pary, Quana i innych bohaterów. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem i mam nadzieję na więcej książek spod pióra Helen Hoang. Najbardziej chciałabym poznać losy Quana i jego brata Khai, do których także się przywiązałam. Z niecierpliwością czekam na kolejne cuda Helen!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.



Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.

2 komentarze:

  1. Jestem ciekawa tej książki :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger