maja 19, 2019

Szokujący, ekscytujący i przerażający "Kociarz"!


„Kociarz”
Autor: Kristen Roupenian
Kategoria: literatura współczesna
Wydawnictwo: MUZA
Stron: 318
Tłumaczenie: Magdalena Sommer
Premiera: 24.04.2019

Zbiory opowiadań to coś, po co naprawdę bardzo rzadko sięgam. Nie, dlatego, że nie lubię takiej formy, ale ciężko trafić na interesujące, trzymające się kupy opowiadania. Sama piszę tego rodzaju teksty, głównie do antologii grupy literackiej, do której należę, więc postanowiłam dać szansę „Kociarzowi” pochodzącego od jednej autorki: Kristen Roupenian. Skusiły mnie bardzo dobre opinie o książce oraz tematyka, którą porusza pisarka. „Kociarz” miał fascynować, odstręczać, ekscytować, budzić wstręt, przerażać i jednocześnie zachwycać. Opowiadania miały złożyć się w portret pokolenia ery Instagrama i Tindera, co oczywiście jak najbardziej miało miejsce. Autorka poruszyła najważniejsze kwestie naszych czasów, pokazała ich, niekiedy, brutalne oblicze, które niejednokrotnie przerażało i tak, jak zapowiadano, budziło wstręt. Cały zbiór składa się z dwunastu opowiadań o różnej tematyce, o różnych stopniach emocjonalności. Osobiście „Kociarz” wpisuje się na listę powieści, które mną wstrząsnęły i pozostawiły duży ślad na czytelniczej duszy. Teksty zakorzeniły się w mojej pamięci i sercu, pozwoliły przemyśleć wiele spraw i spojrzeć na nie z całkowicie innej perspektywy. Rzeczywiście „Kociarz” może zszokować...

„Co jakiś czas ogarniał ją melancholijny, marzycielski nastrój, jakby tęsknota. Tęskniła za Robertem, nie tym rzeczywistym, lecz za człowiekiem, którego wyobraziła sobie na podstawie wszystkich tych esemesów podczas ferii”

„Kociarzy” jest bardzo życiowym zbiorem opowiadań. Wszystkie nawiązują do jakiegoś problemu naszych czasów, ukazując jego potężne oblicze i straszną moc. Chora potrzeba dominacji, posiadania władzy nad innymi, traktowanie ludzi niczym przedmioty ze sklepu, niczym nic niewarte marionetki, które pociągnięte przez sznurki, zaczną zachowywać się tak, jak tego oczekujemy; molestowanie w pracy przez wyżej postawionych dyrektorów czy prezesów, poznawanie za pomocą internetu i nie spełnienie wyraźnych oczekiwań. To tylko zalążek całej góry tematów, które zostały poruszone w zbiorze. Każde opowiadanie ma inny wydźwięk, każde sprawia inne wrażenie, jednak jedno je łączy. Wszystkie potrafią niemalże wbić w fotel.





Tytułowe opowiadanie faktycznie jest jednym z najlepszych z całego zbioru, pozostawia po sobie niedosyt, chce się więcej i więcej, chce się poznać resztę historii Roberta oraz Margot, ale niestety kończy się ono zbyt szybko i zbyt mocno. Na koniec aż ciśnie się pytanie „to już? Ale jak to?”. Dosłownie. Takie były moje pierwsze odczucia po zakończeniu czytania tej opowieści. Mimo że bardzo dobre, to nie ono mnie najbardziej zszokowało. Rozpoczęłam „Kociarza” po kolei, czyli od opowiadania „Niedobry chłopiec” i to właśnie ten tekst przeraził mnie najbardziej, zakodował się w umyśle na dłużej niż pozostali. Byłam oburzona, czułam niewyobrażalny wstręt i ogromne przerażenie. Serce nie raz zabiło mocniej w trakcie poznawania historii perwersyjnej pary oraz ich wspólnego, cichego i bardzo podporządkowanego przyjaciela. Opowiadał o „Niedobrym chłopcu” mojej przyjaciółce w trakcie podróży z jednego końca miasta na drugi. W połowie chyba sama miała ochotę zwymiotować i prosiła, bym zatrzymała się w dalszych relacjach z czytania. Była równie zszokowana co ja, ale powiedziałam jej, że to dobra reakcja. Autorka wywołała w swoich odbiorcach różnorakie emocje, odczucia i właśnie te wspomniane reakcje. W prostym, minimalnym stylu, bez zbędnych ubarwień, poetyckości czy górnolotnych opisów, przekazała to, co chciała, wywołując w czytelnikach to, co pragnęła wywołać. Mnie osobiście tym kupiła. Nie dziwię się więc, że „Kociarz” zyskał taką popularność. Kristen w łatwy, ale naprawdę dobry sposób, przedstawiła prawdę o naszych czasach, o ludziach, o ich umysłach, fantazjach, zachowaniach, pragnieniach.

„David pada przy niej na łóżko, a potwór zrodzony pod skórą jego ukochanej pulsuje w jego krwiobiegu, z bezbłędnym instynktem zmierzając w kierunku serca”

Mam ogromną nadzieję, że „Kociarz” trafi do jeszcze szerszej publiki w naszym kraju. To zbiór, który powinien przeczytać niemal każdy, chociaż nastolatków bym jednak powstrzymała. To chyba jeszcze nie czas na takie książki. Mimo wszystko kiedyś na pewno warto. Może być trochę odstraszająco, przerażająco i szokująco, ale o to chodziło. To musiało zostać powiedziane i przedstawione właśnie w taki sposób, by zostało zapamiętane na dłużej. „Kociarz” jeszcze długo nie wyjdzie z zakamarków mojej pamięci, tego jestem niemalże pewna.
Zbiór opowiadań jak najbardziej polecam i jestem ogromnie ciekawa, co powiecie na te wszystkie teksty Kristen Roupenian. Czy też będziecie mieli podobne odczucia? A może dopadną Was całkowicie inne refleksje? Koniecznie podzielcie się swoją opinią, jeśli książkę macie już za sobą.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA.

Do poczytania,
Arystokratka A./Aga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger