„Niebanalna
Majorka”
Autor:
Ewa Sawicka
Kategoria:
podróże
Wydawnictwo:
Novae Res
Stron:
258
Coraz
większymi krokami zbliża się upragnione lato, wysokie temperatury, mocne słońce
i dla niektórych długie wakacje, wymarzone urlopy. Czas obrać kurs, znaleźć
odpowiednie miejsce, gdzie można byłoby spokojnie lub rozrywkowo wypocząć,
zrelaksować się, a może pozwiedzać, pochodzić i poodkrywać nowe lądy czy też
morza. Na „Niebanalną Majorkę” trafiłam przez drobną pomyłkę Wydawnictwa.
Zamiast książki podróżniczej o Maroko, trafiła mi się Majorka, której nie
brałam pod uwagę. Lata temu miałam wybrać się do słonecznej stolicy Majorki,
jednak plany legły w gruzach, gdyż poturlałam się prosto do Chorwacji. Przed
rozpoczęciem lektury pomyślałam sobie „aha, no to będzie ciekawie”, mając
oczywiście na myśli ironię, ponieważ doprawdy, Majorka w ogóle mnie nie
interesowała i czułam, że strasznie wymęczę tę powieść podróżniczą. Oczywiście,
okładka jest naprawdę urokliwa i pokazuje atuty tego pięknego miejsca, a opis
jak najbardziej zachęca do wgłębienia się w lekturę o Majorce, więc
powiedziałam „raz kozie śmierć”, i zaczęłam czytać.
Zwykle
nie zaczytuję się w tego typu literaturze. Zdarza się to bardzo rzadko, bym
hurtem kupowała przewodniki czy książki podróżnicze. Na mojej półce jest chyba
tylko jedna, a w dodatku o Miami, jednak przed wakacjami postanowiłam
urozmaicić swoje czytelnicze gusta i sięgnąć po coś nowego, a zarazem pomocnego
w wyborze miejsca swojego przyszłego wypoczynku. Jak wspominałam, planowałam
raczej obrać strony Maroko, lecz po przeczytaniu „Niebanalnej Majorki” już wiem,
że i tę wyspę, swoją drogą największą w archipelagu Balearów, muszę kiedyś
odwiedzić. Autorka w przystępny i zachęcający sposób rozpoczyna opowieść o
miejscu, który dla wielu turystów jest dość znanym punktem wypraw czy
odpoczynku. Czytelnik dowiaduje się nie tylko o geograficznych podstawach, lecz
dostaje pełny wgląd w życie mieszkańców tej wyjątkowej wyspy. Książka na pewno
nie należy do typowych przewodników, jeśli ktoś w ten sposób myśli, patrząc na
okładkę. Absolutnie. Dostajemy
ciekawą relację z pobytu na Majorce, garść ważnych i rozbudowanych informacji
(żadnych suchych faktów, co jest ogromnym plusem książki!), mnóstwo
interesujących miejsc, na które warto zwrócić uwagę, obierając Majorkę za cel
swojej podróży, czy poznajemy zwyczaje turystów, a także niekiedy okropne
zachowania niektórych przedstawicieli różnych narodowości.
„Niebanalna
Majorka” będzie nam opowiadać o
komunikacji na wyspie, w jaki sposób i czym najlepiej przemieszczać się, czy
wynajmowanie samochodów jest opłacalne, czy lepiej postawić na autobusy i
ubery. Autorka wyjaśnia kwestie cen, kwestie wyborów turystów. Dlaczego akurat
stolica, dlaczego nie mniejsze, mniej zaludnione miejscowości? Oczywiście
wszystkie odpowiedzi na te pytania znajdują się w środku książki. Czytelnik
dowiaduje się o mentalności miejscowej ludności, o ich zwyczajach czy sposobie
traktowanie turystów, a nawet całej rzeszy turystów. Skąd te bunty, skąd
manifestacje mieszkańców Majorki? Książka przedstawia także różnice pomiędzy
językiem hiszpańskim a katalońskim; wyjaśnia przeróżne kwestie na tle
historycznym, dostarcza grama interesujących faktów na temat kuchni, dawnej
polityki, wojen, powstawania Majorki, religii, słynnych wycieczek do innych
miejscowości czy także zabytków, które turyści wręcz uwielbiają napastować, że
tak się wyrażę.
„Godzinami
można siedzieć, pijąc po kolei kawę, świeżo wyciskany sok z pomarańczy, białe
wino z Binissalem i miejscowy ziołowy likier o zabawnej nazwie Tunel przy
kawiarnianym stoliku ustawionym na Plaza Major i oglądać słoneczną codzienność
tego miasta”
Język
używany w książce jest zaskakująco lekki. Chyba każdy kojarzy choć jedną
powieść, która miała dostarczyć nam czegoś łatwego w odbiorze, przyjemnego i w
miarę możliwości naukowego, a dostawało się gram dat, najważniejszych wydarzeń,
połączonych z językiem, którego nie dało się znieść. Owszem, takie pozycje
również istnieją na polskim rynku, ale tu mogę was zaskoczyć. „Niebanalna
Majorka” jest napisana tak dobrze, tak lekko, że książkę można połknąć w jeden
dzień. Mimo wszystko znalazłam też jedną jedyną wadę. Historia. Nie jestem
zwolenniczką tego przedmiotu, zawsze w szkole prawie usypiałam, chyba że lekcje
dotyczyły II Wojny Światowej. Daty ulatywały tak szybko jak startujący samolot,
a imiona czy nazwiska władców mieszały mi się z innymi. W tej powieści czasami
miałam przesyt historią. Były momenty, że z chęcią czytałam o historycznych
faktach Majorki, ale były też te, które powodowały to samo co dawniej na
lekcjach w szkole. Jednak poza tym drobnym mankamentem (a przynajmniej dla
mnie, bo ja i historia, to niezbyt przyjemna relacja), całość wypadła naprawdę
świetnie, czego się w ogóle nie spodziewałam po tej książce.
Jeśli
więc szukacie dalej miejsca, do którego możecie się udać na urlop albo
zwyczajnie ciekawi was poznawanie nowych miejsc, to „Niebanalna Majorka”
dostarczy tego, czego potrzebujecie. A na końcu lektury czekają na was piękne
zdjęcia, które idealnie odwzorowują to, o czym można wcześniej przeczytać.
Jako literaturę podróżniczą śmiało mogę polecić właśnie pozycję pani Ewy Sawickiej.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Do poczytania,
Arystokratka A./Aga
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Książka została zrecenzowana w ramach współpracy barterowej.
Zobaczę, czy w wakacje po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Myślę, że jako lekturka na wakacje i lato nadaje się idealnie. Można wyczuć klimat słonecznego Majorki :) /Aga
Usuń