„Książę
w wielkim mieście”
Autor: Emma Chase
Kategoria: literatura kobieca, romans,
erotyk
Wydawnictwo: FILIA
Stron: 400
Cześć, Kochani! Dzisiaj zajmiemy się
książką Emmy Chase pt. „Książę w wielkim mieście”. Powiem Wam, że nie kupiłam
tej pozycji ze względu na okładkę i tej boskiej klatki piersiowej, która
została wyeksponowana. Najbardziej zaciekawił mnie opis, a raczej zdanie
sugerujące, że główna bohaterka rzuciła ciastem prosto w twarz tytułowego
księcia. To zdanie rozbawiło mnie do łez, a już czytając śmiałam się i płakałam
jednocześnie. Dodam, że naprawdę warto kupić tę pozycję. Styl Emmy pokochałam
na wstępie. Lekki, wyśmienity. Gotowy przepis na udany bestseller.
„Nie
potrzebuję królestwa. Jeśli będę miał ciebie, będę mieć cały świat”
Pierwszy tom serii „Royally” opowiada
o Nicholasie Arthurze Fredericku Edwardzie Pembrook, następcy tronu Wessco,
znanego także jako Jego Seksowna Mość. To nieziemsko przystojny adonis, który
pewnego śnieżnego wieczoru na Manhattanie poznaje piękną brunetkę,
niepostępującą tak jak większość znanych mu kobiet. Zamiast składać hołdy,
śmieje się na głos, zamiast dygać, rzuca mu ciastem prosto w twarz. Książę od
razu chce się dowiedzieć czy brunetka jest tak samo dobra jak jej wypiek.
Nicholas przyzwyczajony jest do tego, że dostaje to, czego pragnie, jednak
Olivia Hammond nigdy nawet nie marzyła, aby spotkać księcia.
„Czas
jest jak wiatr. Pędzi i uderza w ciebie i bez względu na wysiłki, bez względu
na to, jak bardzo byś chciał, nie zatrzymasz go, a nawet nie spowolnisz”
Niestety królowa nie aprobuje
nieodpowiednich wybryków następcy tronu. Paparazzi są wszędzie, a publika zdaje
się śledzić i oceniać każdy krok. Rodzina królewska nie jest jak wszystkie,
często zmienia swoje tradycje. Już dawno nie ścięto nikomu głowy, nie poddano
torturom, ale członkowie nie są skłonni zaakceptować najzwyklejszej dziewczyny
z Nowego Jorku. Świat od początku przyglądał się księciu, jednak każdy oczekuje
teraz na wielki, królewski ożenek. Przychodzi moment, w którym Nicholas musi
wybrać. Wybrać, co jest dla niego ważniejsze. Zostać królem czy mężczyzną na
zawsze zakochanym w Olivii.
Książka wciąga od pierwszych stron, a
zwłaszcza dobry humor oraz naładowana chemią dwójka bohaterów. Obserwowałam ich
poczynania, które były coraz to śmielsze. Nicholas zaskoczył mnie tym, że
posłużył się moim słynnym tekstem, a mianowicie „geniusz zła”! Moje oburzenie i
zaskoczenie natychmiast zmieniło się w porządny wybuch śmiechu. Akurat tego w
tej książce nie brak. Śmiania się, wesołości, mnóstwa różnych, ważnych lub
mniej ważnych decyzji. Pomijając kilka scen, które nie były zbyt ujmujące,
pokochałam Nicholasa, zresztą Olivia również od tego nie odbiegała. Rzadko
teraz lubię żeńskie postacie w książkach, natomiast byłam mile zaskoczona
właśnie Olivią. Nie była denerwującą panienką, bojącą się wypowiedzieć własnego
zdania, zgadzającą się na wszystko jak leci. Oczywiście rzuceniem ciastem w
twarz księcia najbardziej zdobyła moje serce! :D
„—
Jesteś geniuszem zła”
Brat Nicholasa także jest świetną
postacią. Urzekł mnie, ale wielokrotnie zastanawiała mnie jego historia, to, co
przydarzyło mu się na służbie, którą musiał obowiązkowo odbyć. To interesujący
bohater, godny uwagi. Wiedziałam, że coś go gryzło. Próbował uśmierzyć ból
alkoholem jak również narkotykami. Nie wiedział, jak miał sobie poradzić z
problemem, co było bardzo przykrym wątkiem. Prawda, którą ukrywał Henry,
zaskoczyła mnie, przez co odczuwałam z nim jego ból.
Zadajmy sobie teraz kluczowe pytanie.
Czy Nicholas zostanie z Olivią, czy może sięgnie po koronę i zapomni o swoim
romansie? Jeśli chcecie się dowiedzieć, musicie koniecznie przeczytać „Księcia
w wielkim mieście”. Wiem jedno. Nie będziecie umiały się odciągnąć od czytania.
Z niecierpliwością czekam na drugą część serii „Royally”.
Do poczytania, querido!
Arystokratka J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz