lipca 19, 2018

W świecie Diany Palmer, czyli parę słów o "Zdrajcy"!


„Zdrajca”
Autor: Diana Palmer
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Mira
Stron: 384

Cześć, kochani! Dziś zajmiemy się pokrótce książką Diany Palmer pt. „Zdrajca”. Jest to już druga pozycja autorki, która osobiście bardzo mnie zachwyciła. Diana ma lekki, naprawdę przyjemny styl, doskonale wpasowujący się w mój gust czytelniczy. Lekturę czyta się szybko, powiedziałabym, że na jednym wdechu. Jedynym minusem, dość widocznym dla oka, była prędkość akcji w powieści. Szczerze nie lubię, gdy wszystko dzieje się zbyt szybko, gdyż psuje cały efekt, klimat i magię rozkwitu relacji. Nie mogę jednak ukryć, iż od pierwszych stron „Zdrajcy” pokochałam głównego bohatera (co dość często mi się zdarza :D), Casha Grier.

„— Ale nie chcesz mi powiedzieć, jakie to powody. Bo mi nie ufasz”

Cash jest świeżo mianowanym komendantem policji. Pilnuje prawa i porządku. Kiedy spotyka na swojej drodze Tippy Moore z początku wydaje mu się rozpieszczoną gwiazdką z Hollywood. Kobieta zaś jest skromną, wrażliwą osobą, a jej przeszłość dorównuje mrokiem Cashowi. Obezwładnia go wzrok Tippy, więc niedługo potem mężczyzna dostrzega możliwość bycia z bohaterką.

„Zobaczysz, że będziemy do siebie doskonale pasować”

Diana kolejny raz wprowadziła mnie w swój piękny, urzekający świat. Z początku byłam zniesmaczona rozwojem akcji. Pędziła niczym chmara pszczół, niczym rozpędzony pociąg. Autorka ponownie popisała się cudownie wykreowanymi bohaterami, których nie dało się nie polubić. Razem z nimi mogłam doświadczać tego wszystkiego, co sami przeżywali. Śmiać się, płakać, czuć zawód czy nawet kochać. Odczuwałam każdą cząstką siebie emocje, które im towarzyszyły. Na początku główny bohater może wydawać się zwykłym, nieprzebierającym w słowach gburem, lecz z czasem czytelnik dostrzega głęboko zakorzenioną urazę do kobiet, i nie tylko do nich. Wydaje się odizolowanym mężczyzną, którym targały blizny przeszłości.


Uwielbiam u autorki to, że bohaterowie w jej świecie zawsze są dżentelmenami. Powiedzmy sobie szczerze, ale w tych czasach to rzadkość, a jednak dobrze wiemy, że my kobiety lubimy taki typ faceta. Cash próbuje udawać niedostępnego, ale pod wpływem uroku Tippy mięknie. Postanawia na nowo wpuścić do własnego kawałka świata kobietę. Diana Palmer w elokwentny sposób przedstawiła rutynę miasteczka Jacobsville w Teksasie, który oczywiście przypadł mi do gustu, gdyż od dawien dawna ubóstwiam Teksas. Ma w sobie niespotykany urok, a także jest przepełniony duchami przeszłości. Jeżeli usłyszę gdzieś nazwę tego stanu, od razu kojarzy mi się z kowbojami i zbirami. To miasteczko w rzeczy samej oddało klimat dawnego Teksasu.

„— Ale w końcu musiał się przekonać, kim ona naprawdę jest”

Powiedziałabym, że „Zdrajca” łączy w sobie dwa gatunki literackie, a mianowicie romans z domieszką kryminału. To połączenie idealnie ze sobą współgra. Czekam na kolejne powieści Diany Palmer z nadzieją, że będą tak samo dobre jak ta czy poprzednik, którego recenzja już wisi na blogu w zakładce „Podróż w przeszłość”.

Do poczytania, querido!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger