„Zdrajca”
Autor: Diana Palmer
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Mira
Stron: 384
Cześć, kochani! Dziś zajmiemy się pokrótce
książką Diany Palmer pt. „Zdrajca”. Jest to już druga pozycja autorki, która
osobiście bardzo mnie zachwyciła. Diana ma lekki, naprawdę przyjemny styl,
doskonale wpasowujący się w mój gust czytelniczy. Lekturę czyta się szybko,
powiedziałabym, że na jednym wdechu. Jedynym minusem, dość widocznym dla oka,
była prędkość akcji w powieści. Szczerze nie lubię, gdy wszystko dzieje się
zbyt szybko, gdyż psuje cały efekt, klimat i magię rozkwitu relacji. Nie mogę
jednak ukryć, iż od pierwszych stron „Zdrajcy” pokochałam głównego bohatera (co
dość często mi się zdarza :D), Casha Grier.
„—
Ale nie chcesz mi powiedzieć, jakie to powody. Bo mi nie ufasz”
Cash jest świeżo mianowanym
komendantem policji. Pilnuje prawa i porządku. Kiedy spotyka na swojej drodze
Tippy Moore z początku wydaje mu się rozpieszczoną gwiazdką z Hollywood.
Kobieta zaś jest skromną, wrażliwą osobą, a jej przeszłość dorównuje mrokiem
Cashowi. Obezwładnia go wzrok Tippy, więc niedługo potem mężczyzna dostrzega
możliwość bycia z bohaterką.
„Zobaczysz,
że będziemy do siebie doskonale pasować”
Diana kolejny raz wprowadziła mnie w
swój piękny, urzekający świat. Z początku byłam zniesmaczona rozwojem akcji.
Pędziła niczym chmara pszczół, niczym rozpędzony pociąg. Autorka ponownie
popisała się cudownie wykreowanymi bohaterami, których nie dało się nie
polubić. Razem z nimi mogłam doświadczać tego wszystkiego, co sami przeżywali.
Śmiać się, płakać, czuć zawód czy nawet kochać. Odczuwałam każdą cząstką siebie
emocje, które im towarzyszyły. Na początku główny bohater może wydawać się
zwykłym, nieprzebierającym w słowach gburem, lecz z czasem czytelnik dostrzega
głęboko zakorzenioną urazę do kobiet, i nie tylko do nich. Wydaje się
odizolowanym mężczyzną, którym targały blizny przeszłości.
Uwielbiam u autorki to, że bohaterowie w jej świecie zawsze są dżentelmenami. Powiedzmy sobie szczerze, ale w tych czasach to rzadkość, a jednak dobrze wiemy, że my kobiety lubimy taki typ faceta. Cash próbuje udawać niedostępnego, ale pod wpływem uroku Tippy mięknie. Postanawia na nowo wpuścić do własnego kawałka świata kobietę. Diana Palmer w elokwentny sposób przedstawiła rutynę miasteczka Jacobsville w Teksasie, który oczywiście przypadł mi do gustu, gdyż od dawien dawna ubóstwiam Teksas. Ma w sobie niespotykany urok, a także jest przepełniony duchami przeszłości. Jeżeli usłyszę gdzieś nazwę tego stanu, od razu kojarzy mi się z kowbojami i zbirami. To miasteczko w rzeczy samej oddało klimat dawnego Teksasu.
Uwielbiam u autorki to, że bohaterowie w jej świecie zawsze są dżentelmenami. Powiedzmy sobie szczerze, ale w tych czasach to rzadkość, a jednak dobrze wiemy, że my kobiety lubimy taki typ faceta. Cash próbuje udawać niedostępnego, ale pod wpływem uroku Tippy mięknie. Postanawia na nowo wpuścić do własnego kawałka świata kobietę. Diana Palmer w elokwentny sposób przedstawiła rutynę miasteczka Jacobsville w Teksasie, który oczywiście przypadł mi do gustu, gdyż od dawien dawna ubóstwiam Teksas. Ma w sobie niespotykany urok, a także jest przepełniony duchami przeszłości. Jeżeli usłyszę gdzieś nazwę tego stanu, od razu kojarzy mi się z kowbojami i zbirami. To miasteczko w rzeczy samej oddało klimat dawnego Teksasu.
„—
Ale w końcu musiał się przekonać, kim ona naprawdę jest”
Powiedziałabym, że „Zdrajca” łączy w
sobie dwa gatunki literackie, a mianowicie romans z domieszką kryminału. To
połączenie idealnie ze sobą współgra. Czekam na kolejne powieści Diany Palmer z
nadzieją, że będą tak samo dobre jak ta czy poprzednik, którego recenzja już
wisi na blogu w zakładce „Podróż w przeszłość”.
Do poczytania, querido!
Arystokratka J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz