„Byłam
kochanką arabskich szejków”
Autor: Laila Shukri
Kategoria: literatura polska,
literatura faktu
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Stron: 384
Wstrząsająca historia Polki, którą
opisuje Laila to niejedyna historia, o której czytałam w książkach tej autorki.
Znam ją już od dawna dzięki „Jestem żoną szejka”, gdzie zaskoczyła mnie całą
masą nowych informacji, o których nie miałam bladego pojęcia, żyjąc za złotą
kurtyną niewiedzy. Od zawsze marzyłam o podróży do Dubaju, do pięknego pod
względem architektury kraju, Dubaju, gdzie kultura europejska spotyka się z
kulturą arabską, a religia islamu spada na Europejczyka z każdej strony.
Zdawałam sobie sprawę, że w każde państwo ma jakieś mroczne tajemnice, ale nie
spodziewałam się, że Emiraty Arabskie kryją ich aż tyle.
Laila swymi książkami wprowadza
czytelnika w świat brutalny, bestialski, mało łagodny, przerażający. Teraz nie
będę rozwodzić się nad wszystkimi jej powieściami, a skupię się na „Byłam kochanką
arabskich szejków”, która w moim odczucie wypadła najsłabiej ze wszystkich
pozycji autorki. Sięgając po lekturę spodziewałam się czegoś naprawdę „wow”, bo
po wcześniejszych książkach dostałam to, czego oczekiwałam. Świetnie opisaną,
lecz brutalną rzeczywistość ciemnych zakamarków świata. Pomimo dość prostego
języka, wielu niepotrzebnych dialogów, powieść dała człowiekowi to, co dawać
miała. Mnóstwo strasznych informacji, prawdziwych, szokujących faktów o handlu
żywym towarem, o porwaniach niekiedy małych dziewczynek, aby od najmłodszych
lat pracowały w brudnych burdelach, obsługując najbardziej wymagających
klientów.
W „Byłam kochanką arabskich szejków”
Laila opowiada historię, którą niektórzy czytelnicy mogą kojarzyć z „Jestem
żoną szejka”, gdzie na pokładzie jednego z luksusowych jachtów pewna Polka
krzyczy do bohaterki, aby jej pomogła. Właśnie historię tej Polki możemy
przeczytać w powieści, którą dziś wzięłam na widelec. Dziewczyna zwie się Julia
i w trakcie wizyty w egzotycznym klubie w Polsce spotyka grupę Syryjczyków, w
tym Tarka, mężczyznę, który w dość krótkim czasie rozkochuje w sobie Julię.
Dziewczyna nie widzi żadnych oznak czyhającego na nią niebezpieczeństwa, więc
kiedy ukochany proponuje dwutygodniowy wypad do Dubaju, Julia godzi się bez
zastanowienia, co było jej największym błędem. Oczywiście na miejscu, w tymże
pięknym kraju, okazuje się, że Tarek nie jest taki wspaniały, jak się okazuje,
a młoda Polka trafia w ręce jednego z największych gangów handlujących ludźmi.
Burdele, zniewolenie seksualne, dzikie, brutalne orgie, szejkowie, którzy mogą
zrobić wszystko, co im się żywnie podoba, przemoc fizyczna jak i psychiczna — o
tym i nawet więcej czytamy w „Byłam kochanką arabskich szejków”. Sam tytuł
nasuwał mi na początku, że będzie to coś raczej łagodniejszego, jednak
pomyliłam się, a wydaje mi się, że Laila popełniła błąd, tytułując w ten sposób
swoją książkę. Jeśli dla niej zmuszana do prostytucji kobieta, nieraz potwornie
gwałcona, bita, zniewolona i pokaleczona to kochanka, to ja z pewnością jestem
księdzem.
Wracając jednak do Julii i jej
tragicznego losu. Naprawdę po raz kolejny poruszyła mnie opisywana historia
kolejnej kobiety, która przez naiwność lubi inne zbiegi okoliczności trafiła do
miejsca, do którego nikt nie zasługuje, by trafić. Najgorszemu wrogowi nie
życzy się pobytu w tak przerażających zakątkach, gdzie dozwolone jest
traktowanie drugiego człowieka jak towar, jak nic niewartego śmiecia, mającego
być w ciągłej gotowości do niesłychanie brutalnych zabaw. Sadyzm, prostytucja,
niewolnictwo, handel ludźmi. Tematy bardzo trudne. Powiedziałabym przeraźliwie
trudne, a jednak lubię, kiedy autorka je opisuje. Zawierają dużo informacji,
dużo scen, które ciężko sobie wyobrazić, lecz mają miejsce w prawdziwym życiu.
Mrożące krew w żyłach opowieści sprawiają, że naprawdę chcielibyśmy znaleźć się
w arabskim burdelu na ratunek tym wszystkim biednym kobietom, małym
dziewczynkom, które już od poczęcia są skazane na los prostytutki. Gwałcone,
bite, często głodzone w ramach kary dzieci muszą oddawać się bogatym szejkom,
natomiast panowie tego świata mogą robić, co im się żywnie podoba, ponieważ
nigdy nie spotykają ich żadne problemy.
„—
Pomóż mi, błagam cię, ja tu nie chcę być, oni mnie tu uwięzili, błagam cię, ja
nie chcę tego robić!”
Największe zaskoczenie dopadło mnie,
gdy sama autorka włączyła rozdziały ze swojej perspektywy, opisujące jej życie
teraz, a zarazem nawiązujące do historii, gdzie spotkała Julię na jachcie w
momencie, gdy ta już była własnością arabskiego burdelu. Przyznam, że oderwanie
się od brutalnego świata przemocy było dość nieprzyjemne, bo raz czytam o
gwałconej kobiecie, drugi raz o tym, że autorka spędzała przyjemne chwile w
Wiedniu z mężem szejkiem i piła herbatkę z przyjaciółką, rozmawiając o niczym.
Samotna Laila, a właściwie Isabelle rozpamiętując tę straszna chwilę na czele z
Julią po roku czasu od tego incydentu pragnie pomóc dziewczynie. Odnaleźć ją i
uwolnić z rąk oprawców, gdyż jest niemalże pewna, że jej rodaczka trafiła w
sidła gangu handlującego ludźmi.
Przyznam, że zainteresowało mnie, jak
przebiegała akcja z perspektywy Isabelle, jak i Julii, wciąż tkwiącej w
niewoli, jednak wiele dialogów było tak zbędnych, że wczytywałam się w opisy,
pomijając rozmowy autorki z przyjaciółką, gdzie wymieniały się opiniami na
temat herbatki oraz ciasteczek. Pod koniec książki wydawało mi się, że wreszcie
wszystko zamknie się w całość, będę miała idealne rozwiązanie tej tragedii,
natomiast Laila zboczyła z toru, jakby się gubiąc, o czym właściwie pisała. Nie
wiem czy zapomniała, że jest jeszcze jeden wątek do rozstrzygnięcia, czy może
planuje drugą część, gdzie wyjaśni, co się stało z pewną osobą, natomiast nie
spodobało mi się zakończenie. Pojawiło się ni z gruszki, ni z pietruszki,
historia dobiegła ku końcowi ot tak, parę zdań na szybko i po ptakach. Nie tego
się spodziewałam po tak wstrząsającej opowieści o Julii.
„Od momentu, kiedy mnie oczarował i
zajął najważniejsze miejsce w moim sercu, nie wyobrażałam sobie tego, że mógłby
w nim zagościć ktokolwiek inny”
Reasumując, nie jestem zachwycona tą
pozycją tak, jak byłam wcześniejszymi. Może inaczej: nie da się być zachwyconym
historiami, które opisuje Laila, lecz chodzi o wykończenie tej książki, o
całość, ważącej na zalety danej lektury. Oczywiście „Byłam kochanką arabskich
szejków” to opowieść kontrowersyjna, opowiadająca o brutalności, której nie
sposób sobie wyobrazić, o pięknej, oszukanej Polce, o mrocznych stronach
Dubaju. My często widzimy Emiraty jako niesamowicie piękny kraj, gdzie atrakcji
dla turystów jest co nie miara, lecz jak wspomniałam na początku: każdy kraj ma
swoje tajemnice. Proszę mi wierzyć, że dzięki takim książkom możemy wreszcie
dostrzec te mrożące krew w żyłach tajemnice, zrozumieć, jak działa tamtejszy
świat… Jak wiele człowiek nie widzi, a jak wiele się dzieje.
Jeśli miałabym polecać tę pozycję, to
tylko osobom o tych bardziej stalowych nerwach. Autorka opisuje wiele scen,
gdzie wrażliwcy mogą sobie nie poradzić z emocjami, ponieważ fragmenty bywają
dość szokujące i brutalne. Pamiętajcie, każdy, ale to każdy światek coś skrywa.
Nawet wielki, piękny Dubaj.
Do poczytania,
Arystokratka A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz