października 08, 2019

DDD, czyli Dorosłe Dziewczynki z rodzin Dysfunkcyjnych. Co się, z czym je?


„Dorosłe Dziewczynki z rodzin Dysfunkcyjnych”
Autor: Eugenia Herzyk
Kategoria: poradnik psychologiczny
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 245

Bardzo rzadko sięgam po poradniki psychologiczne. Nie dlatego, że ich nie lubię, bo wręcz przeciwnie, z przyjemnością i dużą dawką ciekawości je czytam, ale dlatego, że ciężko znaleźć naprawdę dobre poradniki, które wznoszą w nasze życie jakieś ważne treści, nie tylko lanie wody i sadzenie farmazonów. Na swoim koncie mam już przeczytanych kilka świetnych poradników, które mogę polecić z całego serca, w tym życiowe książki Reginy Brett czy niosące mnóstwo wartości powieści Mitcha Alboma. Mimo że drugi z wymienionych przeze mnie autorów nie pisze typowo poradników, po przeczytaniu jego książki, zdecydowanie można poczuć to samo, co po kilku lekcjach pani Brett. Jeśli jednak chodzi o dzisiejszą wisienkę na torcie, czyli „Dorosłe Dziewczynki z rodzin Dysfunkcyjnych”, będę mogła śmiało pochwalić ten poradnik oraz zachęcić potrzebujące pomocy kobiety do przeczytania tej lektury. To tylko 245 stron, które potrafią w szybkim czasie nakreślić coś, co do tej pory ciężko było nazwać, co było niezrozumiałe dla nas, dla Dziewczynek z rodzin Dysfunkcyjnych. Nie będę ukrywać, jestem taką Dziewczynką, posiadam pewne deficyty, ale właśnie dzięki tej książce umiem je nazwać i wiem, że będę umieć z nimi walczyć, aż wreszcie się ich pozbędę.

„DDD – to ktoś, kto wszedł w życie dorosłe z deficytami utrudniającymi mu zdrowe relacje ze sobą, z innymi ludźmi i ze światem. Uświadomienie sobie istnienia tych deficytów, ich nazwanie, a także zrozumienie przyczyn ich powstania – to nieodzowne kroki na drodze do dojrzałości”

„Dorosłe Dziewczynki z rodzin Dysfunkcyjnych” to poradnik psychologiczny skierowany przede wszystkim do kobiet. Autorka w przystępny sposób od samego początku wyjaśnia i zaznacza kluczowe aspekty, które będzie omawiała w dalszych rozdziałach, przygotowując czytelniczkę do tego, z czym sama będzie musiała się mierzyć. A będzie musiała się mierzyć z... prawdą. Prawdą niekiedy bolesną, ale uzdrawiającą i oczyszczającą. Eugenia Herzyk to psychoterapeutka, która w swoim poradniku wyjaśnia, czym są deficyty u Dorosłych Dziewczynek, jak je zdiagnozować i, co najważniejsze, jak je niwelować. Sam temat wspomnianych deficytów był dla mnie czymś niezwykle interesującym, gdyż samą psychologią interesuję się od kilku lat, wobec tego nie mogłam przejść obojętnie obok takiej książki. Książki, która opisem sprawiła, że musiałam ją mieć bez względu na wszystko. To trudna tematyka, tak samo jak DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików), ale jeśli chodzi o DDD wydaje mi się, że to temat, który rzadko zostaje poruszany. Rzadziej od DDA. A szkoda, bo jest równie problematyczny co ten pierwszy. Dorosłe Dziewczynki z rodzin Dysfunkcyjnych czasami same nie wiedzą, że ich zachowania w dorosłym życiu, ich decyzje, ich charakter ma związek z trudną przeszłością, z tym, co wyniosły z domu, od rodziców; z ich deficytami, o których nie mają bladego pojęcia. Potrafią obwiniać cały świat za swoje lęki, fobie, za traumy, nie wiedząc, że w tym momencie przejawiają zachowania typowej kobiety dominującej z wieloma deficytami w zanadrzu. Właśnie ten poradnik może pomóc takiej kobiecie, takiej Dziewczynce, zrozumieć, na czym polega jej deficyt, jak pomóc samej sobie, jak go usunąć.


Nie będę streszczać całej książki, nie o to tu chodzi, ale śmiało mogę powiedzieć, że poradnik zrobił swoje. Na własnym przykładzie potwierdzam to. Sama świadomość, że da się zniwelować swoje deficyty, które zostały doskonale i w miarę szczegółowo opisane, napawał mnie szczęściem. Raz po raz wczytywałam się w kolejne rozdziały, w których Autorka wyjaśniała cztery różne deficyty, w tym: poczucia bezpieczeństwa, poczucia kobiecości, poczucia własnej wartości i poczucia bezwarunkowej miłości. Na przykładzie dwóch typów kobiety: podporządkowanej oraz dominującej, opisywała typowe zachowania, reakcje, podejście do życia takich Dziewczynek z deficytami. Oczywiście, nie wszystko się zgadzało, ale o tym Autorka również powiadomiła zawczasu. W końcu nie da się sklasyfikować człowieka tylko do jednej kategorii, schować do jednej szufladki. Warto więc brać sobie poprawkę na to i nie traktować niektórych opisów do serca, gdyż oczywistym jest, że kobieta dominująca może posiadać cechy kobiety podporządkowanej, a także na odwrót.

„Warto się zaprzyjaźnić ze swoimi emocjami. Są one jak krnąbrne czasami dzieci. Kochając je takimi, jakimi są, nie odrzucajmy ich ani nie dajmy im wejść nam na głowę. Traktujmy je jak mądra matka, zaopiekujmy się nimi. Przyjmijmy wobec nich rolę obserwatorki, nie identyfikujmy się z nimi, postawmy im granice. [...] Odzyskawszy kontrolę nad swoimi emocjami, nie będziemy się ich ani wstydzić, ani bać”

Sam poradnik nie jest idealny. Niejednokrotnie pojawiały się momenty, które mnie nużyły, bo sądziłam, że niektóre fragmenty to właśnie lanie wody, ciągłe wałkowanie jednego tematu, jednak w dużej mierze, ¾ tej książki sprawiło, że wiele zrozumiałam, wiele się dowiedziałam i wiem, jak wiele mogę zmienić. Dzięki temu, co opisywała skrupulatnie Autorka, ile poświęcała na wyjaśnienie Dorosłym Dziewczynkom ich problemu oraz sposobów, jak sobie z nim poradzić, można wyciągnąć sporo lekcji kształtujących plan na usunięcie deficytów, na zmianę, ale taką, która nie będzie dotyczyła nas samych. Mamy zmienić podejście, nie siebie. Bardzo spodobał mi się język, którym operowała Autorka. Był naprawdę przystępny. Żadnego medycznego jazgotu, żadnych trudnych terminów. Czułam się tak, jakbym rozmawiała z kimś, kto zdecydował się przemawiać akurat moim stylem, moim językiem, dzięki czemu świetnie mogliśmy się porozumieć. Może nie dla wszystkich będzie to prosta przeprawa przez obraną tematykę czy właśnie styl pani Herzyk, ale z pewnością, gdy dobrnie się do końca, poczuje się satysfakcję (albo zawód, w końcu oczywistym jest, iż poradnik ten nie odpowie każdemu).
Tuż przy końcówce Autorka zdecydowała się poświęcić pełny, długi rozdział dotyczący samej kwestii psychoterapii, porad, jak dobrze wybrać swojego psychoterapeutę oraz różnic pomiędzy psychologiem klinicznym a chociażby psychiatrą, co często bywa mylone. Tak, jak psycholog z psychoterapeutą. Właśnie tym i wielu innym zagadnieniom można poświęcić trochę czasu tuż pod koniec poradnika, co było ogromnym plusem. Cała książka wyszła, wedle mojej skromnej opinii, na tak. Była moim małym pomocnikiem na drodze zrozumienia samej siebie i na pewno jeszcze nieraz wrócę do zaznaczonych fragmentów, by dalej mogła być owym pomocnikiem.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.


Do poczytania,
Arystokratka A./Aga

2 komentarze:

  1. Też lubię dobre poradniki a ten wydaje się ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wyróżnia się ciekawą tematyką, która rzadko jest podejmowana. Naprawdę coś dobrego. :)

      Usuń

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger