„Indygo”
Autor:
Camille Gale
Kategoria:
urban fantasy
Wydawnictwo:
Poligraf
Stron:
336
Od
dłuższego czasu ta oto książka znajdowała się na mojej liście do przeczytania.
Byłam ciekawa nowej historii opowiedzianej innymi słowami, innej wizji świata
istot nadnaturalnych. Uwielbiam ten świat magii i stworzeń nie z tego wymiaru.
Nigdy nie będę miała dość i zapewne co rusz będę sięgała po nowe nieodkryte historie.
Autorka swój debiut napisała lekkim i przyjemnym stylem, dzięki czemu całą
historię czytało się naprawdę szybko. Powiem szczerze, że pochłonęła mnie w
całości, choć trzeba przyznać, że gdybym miała jakikolwiek udział, to z
pewnością tak samo jak Sky darłabym kota z Coreyem. Czas na ciąg dalszy.
Powiedzmy
sobie szczerze, że w każdej, ale to w każdej książce znajdą się tacy
bohaterowie, którzy będą nas denerwować, irytować do takiego stopnia, że
będziemy odczuwać względem nich niechęć, czy rozdrażnienie. Powiem, że
praktycznie u mnie w każdej książce ktoś taki się znajdzie, a w tym przypadku
padło na Coreya, czy na byłego męża bohaterki. Obydwu bohaterów nie potrafiłam
znieść i najchętniej wysłałabym ich w kosmos, choć z drugiej strony pod koniec
książki miałam już inne uczucia do Coreya. Nie potrafiłam zrozumieć zmiany, j w
nim zaszła. Raz po raz ją analizowałam i powiem, że nie doszłam jak na razie do
żadnych wniosków. Natomiast niechęci do nieludzi u byłego męża Sky nie
potrafiłam zrozumieć. Dało się dostrzec troskę, którą obdarzał kobietę nawet po
rozwodzie.
Co
do samej bohaterki to mam mieszane uczucia. Z początku poznajemy ją, gdy
prowadzi swoje szare i rutynowe życie po rozwodzie, po którym ciężko jej było
się pozbierać. Nie ma co się dziwić, w jednej chwili straciła grunt pod nogami.
Rutyna pochłonęła ją do tego stopnia, że nie próbowała się z niej nawet wybić
do czasu poznania przystojnego Daniela. Szczerze powiedziawszy Daniel nie
zrobił na mnie aż takiego wrażenie, co sam Tristan, który skrywał w sobie
tajemnicę i przeszłość, która mną poruszyła. Jedno jest pewne, kiedy wilkołak
przekracza próg biura, gdzie pracuje bohaterka, jej życie zmienia się o sto
osiemdziesiąt stopni. Piękny, charyzmatyczny mężczyzna, od którego bije
magnetyzm, któremu Sky nie potrafi się oprzeć, choć próbuje zachować
profesjonalizm. Niestety nie da się zatrzymać serca, które już galopuje. Jak to
mówią, serce nie sługa.
„—
Czasem wystarczą sekundy, by stwierdzić, że chcesz kogoś w swoim życiu”.
Kobieta
pomaga Danielowi w znalezieniu odpowiedniego lokum, którego ten poszukuje.
Niedługo potem Sky zostaje zaproszona na imprezę mieszaną w celu zrozumienia, o
jaki dom mu chodziło. Podczas imprezy
dochodzi do zbliżenia między głównymi bohaterami. Ich pierwszy taniec, chwila,
w której zaiskrzyło. Niestety, rodzące się uczucie między Danielem a Sky nie
było tym, na co Alfa patrzył przychylnie. Dało się wyczuć jego niechęć do
kobiety już przy pierwszym spotkaniu. Można by rzec, że prawie każdy przyjął ją
ciepło ze stada, ale jak to często bywa, znajdzie się ktoś taki, kto zrobi to w
sposób odwrotny, a mam tu na myśli Patricka i w szczególności młodą wilczycę
Tashę, której nie darzę nawet odrobiną sympatii.
Nie
rozumiałam więzi, którą połączyła Tristana, Dantego, Daniela i Sky.
Analizowałam to dziesiątki razy, ale nie potrafiłam się w tym odnaleźć. Muszę
przyznać, że autorka zalała czytelnika adrenaliną, ale i akcjami, dzięki którym
ciągle coś się dzieje. Nie ma się wrażenia, że jest nudno, a powiedziałabym, że
jest wręcz przeciwnie. Podczas tej podróży wraz ze Sky po świecie nieludzi
dowiadujemy się dużo ciekawych rzeczy, a wiele stereotypów zostaje obalonych. Rutyna,
jaką do tej pory prowadziła bohaterka, zostaje przerwana i to z rzekłabym z
hukiem. Dopiero po spotkaniu watahy rozumie jak szare i nudne było jej życie
wcześniej.
Książkę
pochłonęłam, a historia mnie wciągnęła. Nadal mam mieszane uczucia, co do
bohaterki, ale mam nadzieję, że w następnym tomie trochę bardziej mnie do
siebie przekona. Czekam na dalszy rozwój tej przygody, ale i z utęsknieniem
wyczekuję kolejnego spotkania z Tristanem. Oprócz wilkołaków i wampirów
poznajemy inne stwory nadnaturalne. Każde z nich ma wyjątkowy charakter,
osobowość, w którą się wgłębiałam. Próbowałam poznać bliżej wszystkich, no
dobra prawie, bo co do jednych miałam swoje uprzedzenia. Styl powieści jest
lekki, czym przyśpiesza czytanie. Dobra zabawa, humor, emocje i świetna
przygoda gwarantowane przy tej książce! Nie mogę się doczekać kolejnego tomu i
mam nadzieję, że znów spotkam się z moim ulubieńcem. Mam nadzieję, że kolejna
część pojawi się szybko. Gorąco polecam! A autorce życzę dalszych sukcesów i
oczywiście kolejnych wydanych książek!
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję autorce Camille Gale!
Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz