„Big Red Tequila”
Autor: Rick Riordan
Kategoria: thriller/kryminał
Wydawnictwo: Galeria Książki
Stron: 464
Tłumaczenie: Jacek Konieczny
Cześć, Kochani! Na dziś mam dla Was
książkę wujka Ricka Riordana pt: „ Big Red Tequila”. Pierwszy tom Tres Navarre.
Jak zawsze kochany Riordan spisał się na medal. To nie jest moja pierwsza
przygoda z piórem tego autora. Przeczytałam od niego trylogię Kronik Rodu Kane,
serię Percy Jackson i bogowie olimpijscy, Olimpijscy herosi. Został mi Apollo i
Magnus Chase, ale wróćmy do Tresa Navarre. Powiem Wam, że wzięłam tę książkę w
ciemno. To w końcu Rick Riordan, którego pokochałam już parę lat temu. Nie
zawiódł mnie, a zaintrygował i kolejny raz zachwycił swoim znakomitym piórem.
„W
rzeczywistości, kiedy zobaczyłem, że Robert Johnson nie zjadł jeszcze swojego
taco z kociej karmy, dałem mu solidnego kopa. Potrawie, ma się rozumieć, nie
Robertowi Johnsonowi”
Od pierwszych stron pokochałam
głównego bohatera Tresa Navarre. Jego teksty sprawiły, że nie raz się śmiałam
przez łzy i gratulowałam mu aż tak celnych uwag. Gdy Tres wraca do rodzinnego
miasteczka San Antonio, próbuje dociec prawdy na temat zabójstwa jego ojca.
Sprawę zamknięto, a zabójców nie schwytano. Ojciec Tres zginął dekadę temu, a w
tym czasie chłopak zniknął z miasta, by zapomnieć o śmierci ojca. Poszukuje
odpowiedzi na swoje pytanie, które nie mogło zginąć w tłumie innych. Swoimi
poczynaniami rozpoczął lawinę zdarzeń, których nie dało się powstrzymać.
„Robert
Johnson obrzucił mnie nienawistnym spojrzeniem, ledwie wszedłem do środka, ale
zdecydował się ogłosić rozejm, kiedy usłyszał szelest rozwijanej folii
aluminiowej z resztkami kolacji”
Morderstwo, które zostało dokonane
dekadę temu przypisano Guyowi Whitowi. Riordan przez całą książkę wprowadza
czytelnika w świat kryminalny, w świat
pełen niebezpieczeństw, które czyhały na bohatera. Pozycja ma swój klimat,
powiedziałabym, że jest on ciut mroczny, którego nie traci aż do ostatnich
stron. Czytelnik nie mógł od razu wpaść na trop potencjalnego zabójcy sprzed
dekady i czyhającego teraz, i w dodatku aktywnego. Kolejne morderstwa
przekonują Tresa, że dzieję się coś złego, a przestępca nadal jest na wolności
i grasuje na większą skalę.
„Poprosiłem
mamę o długopis i kartkę papieru. Spojrzała na mnie, po czym zaczęła
przetrząsać zawartość swojej torebki. Na dużej samoprzylepnej kartce w kolorze
fuksji napisałem: ZWRÓCIĆ NADAWCY. Na dole się podpisałem.
Kartkę
przykleiłem do koszuli Rudego.
—
Mimo wszystko dzięki — powiedziałem”
Polubiłam Maię Lee, a co do Lilian
jakoś nie umiałam się przełamać. Od początku była jakąś taka zdystansowana i
odrobinę chłodna. Nie umiałam się do niej przekonać i wydawała mi się jakąś
podejrzana. Imponowała mi postać Maii, którą szczerze polubiłam. W moim sercu
zapadł także przyrodni brat Tresa Garret. Ta trójka bohaterów skradła mi serce
i zapadły w pamięci.
Gorąco ją polecam! Jest to jeden z
wyśmienitych kryminałów, które do tej pory przeczytałam. Wujek Rick pozostał na
swoim poziomie i jestem zadowolona z faktu, że z każdą jego książką styl i
pióro autora pozostają na wysokim poziomie. Jestem ciekawa kolejnego tomu o
losach Tresa Navarre. Pokochałam go, jak i jego kota Roberta Johnsona.
Zaśmiewałam się przez łzy z tego cudnego duetu. Ponadto akcja dzieje się w
Teksasie, miałam okazję poznać ten Stan oczami Navarre. Byłam zachwycona barwami
i prawdą, którą kryło to miasto.
Do poczytania, Amigo!
Arystokratka J.
Rick Riordan jest!
OdpowiedzUsuńPoczucie Ricka Riordana jest!
Bogowie... Co?! Nie ma. Kryminał? Tego się nie spodziewałam. :D Będę musiała to przeczytać. Tylko najpierw muszę skończyć "Olimpijskich Herosów".
Do "Kronik Rodu Kane" jeszcze się nie przekonałam, tak jak do serii o Apollu, ale Magnusa Chase'a ogromnie polecam. :D
swiatwedlugkasi.blogspot.com
Koniecznie warto się zapoznać, w końcu to Rick, on nigdy nie zawodzi :D
UsuńBiorę polecajkę pod uwagę!
/Jula