Wywiad
z Joanną Jarczyk!
1.
Skąd
pomysł na taki gatunek powieści? Nie bała się Pani, że wśród tylu książek
„Zgromadzenie” może umknąć, może zostać niezauważone?
Pisząc „Zgromadzenie”
zupełnie nie zastanawiałam się nad tym, czy książka trafi na półki w księgarniach,
czy zostanie jedynie na dnie mojej szuflady. Wiedziałam, że muszę napisać tę
historię bez względu na konsekwencje.
2.
Na
rynku wydawniczym jest sporo książek o tematyce walki dobra ze złem. Jest Pani
jedną z nielicznych autorek, które zdołały się wybić z ustalonego schematu.
Skąd zrodził się zamysł na powieść? Wiążę się z tym jakaś ciekawa historia?
Zamysł zrodził się z
jednej sceny, którą zobaczyłam w teledysku znanej piosenkarki. Była tam
zakapturzona postać, uwięziona w pomieszczeniu egzekucyjnym. To właśnie wtedy
mój umysł stworzył Catherine, od której właściwie zaczęła się przygoda z
pisaniem „Zgromadzenie”. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że powstanie z tego
powieść, a co dopiero cała trylogia.
3.
Jednymi
z postaci, które zwróciły moją szczególną uwagę to Damien wraz z Catherine, ich
historie są niezwykle ciekawa. Czy postacie były na kimś wzorowane? Czy
kreowanie ich było trudne?
Żadna z moich postaci
nie jest na kimś wzorowana. Właściwie trudno jest mi opisać, w jaki sposób
powstają moi bohaterowie. Po prostu nagle się pojawiają i są, a ja ich poznaję
z każdą kolejną sceną. Tak samo było w przypadku Damiena i Catherine, nie od
razu wiedziałam o nich wszystko, nie znałam dokładnie charakteru — to dane
sytuacje pokazywały mi, jakimi są ludźmi.
4.
W
książce pojawiła się historia Zgromadzenia, która sama w sobie jest ciekawa,
ale powiem szczerze, że bardziej mnie zainteresowała historia samego Tenebris i
Łowców. Nie wiem, czy to za sprawą, że zło zwykle przyciąga uwagę, czy o
tajemnicę, którą w sobie ma. Miałam niedosyt informacji o Tenebris, pragnęłam
więcej. I tu rodzi się moje pytanie, dlaczego o Łowcach jest tak mało?
Tenebris i Łowcy
istnieją dzięki Balthazarowi. On sam jest największą tajemnicą i w głębi siebie
skrywa ich jeszcze wiele. My (czytelnicy, ale ja również!) próbujemy odkryć
prawdę, a wiadome jest, że prawda często bywa ukryta pod różnymi maskami.
Jednak z każdym tomem dowiadujemy się coraz więcej, dlatego musimy być
cierpliwi.
5.
Ma
Pani jakąś postać literacką, na którą wzorowany był główny bohater?
Absolutnie nie.
Bohaterzy kreują się sami. To tak, jakbym spotkała ich na ulicy i powoli
zaczęła poznawać ich charakter.
6.
Z
własnego doświadczenia wiem, że pomysły na książkę potrafią dopaść człowieka w
najmniej oczekiwanym momencie, czasie i miejscu. Gdzie Panią dopadają wizje,
koncepcje na powieść?
Właściwie tak, jak
Pani mówi. Nie ma wytycznych, pomysł na historię może się zrodzić nawet z
reklamy pasty do zębów ;) Coś się zobaczy i to „coś” nagle zaczyna kiełkować. A
to, czy cokolwiek z tego wyrośnie zależy od nas samych.
7.
Wiem,
że to jedno z najcięższych pytań, ale ciekawość mnie zżera i koniecznie muszę o
to spytać. Ma Pani jakąś ulubioną powieść z gatunku fantasy?
Chyba rozczaruję
wszystkich, ale muszę przyznać się, (bez bicia!) że nie czytam fantastyki. Nie
jest to spowodowane tym, że jej nie lubię — byłaby to z resztą spora ironia —
ale zdecydowanie wolę sięgać po mroczne i psychologiczne thrillery.
8.
Skąd
zamiłowanie do literatury?
Na początku było
zamiłowanie do tworzenia w głowie własnych historii. Później, kiedy odkryłam,
że mogę spisać to w postaci jakiegoś opowiadania, narodziła się również ochota
do zapoznania się z tym, co inni autorzy mają w głowach. I tak kupiłam jedną
książkę, drugą... czterdziestą...
9.
Jak
łączy Pani swoje hobby z pracą. Czy jest to trudne do pogodzenia?
Udało mi się ułożyć
życie w taki sposób, by moje pasje zamienić w pracę. Jestem organistką, więc z
reguły w tygodniu mam dużo wolnego czasu, który oczywiście poświęcam na
pisanie.
10.
Ma
Pani jakiś swój rytuał w trakcie pisania? Ja na przykład muszę mieć przy sobie
herbatę i coś do przekąszenia oraz w tle grający film.
To zależy od humoru!
Koniecznie coś do picia, wygodne siedzenie i: albo w pokoju musi być idealna
cisza, albo muzyka włączona na cały regulator. Dobrze, że nie mieszkam w bloku,
bo sąsiedzi mieliby ze mną ciężko...
11.
Wiele
autorów ma wsparcie ze strony swojej rodziny, czytelników, przyjaciół. Czy Pani
również została nim obdarzona? Czy ukrywa Pani tą ciemną stronę swojej
osobowości jaką jest pisanie?
Każdy miły komentarz skierowany w stronę tego, co stworzyłam jest dla mnie dużym wsparciem. Pisanie
jest moim światem, do którego każdego chętnie zapraszam.
12.
Ma
Pani swój pisarski autorytet, mistrza pióra, który w chwilach zwątpienia daje
siłę?
Może niekoniecznie
jest to mój pisarski autorytet, ale szczególną sympatią darzę Remigiusza Mroza.
Przede wszystkim za jego wytrwałość w dążeniu do celu. Chciał wydawać mnóstwo
książek i to robi.
13.
Różne
komentarze w świecie mediów. Które powodują, że chce Pani pisać dalej, a które
demotywują?
Ogromną motywacją
jest, kiedy przeczytam w Internecie, że ktoś nie może doczekać się następnej
części mojej trylogii. Ale tak jak Pani pisze, komentarze są różne i
oczywiście, że czuję przygnębienie, gdy widzę krytykę. Jednak nie jest to powód
do rezygnacji, ale do jeszcze większej pracy nad własnym warsztatem pisarskim.
14.
Ma
Pani wokół siebie kogoś kto jest Pani inspiracją?
Trudne pytanie ;)
Raczej nie mam kogoś takiego.
15.
Czy
wydanie książki było jednym z Pani marzeń, które udało się spełnić?
Oczywiście. Gdy
pisałam opowiadania marzyłam o wydaniu książki. Gdy wydałam książkę zaczęłam
marzyć o zostaniu pisarką z prawdziwego zdarzenia, gdzie moje powieści będą na
wystawie za szybą w księgarni. Wciąż o tym marzę ;) Ale staram się, by moje
marzenia były celami, do których dążę.
16.
Czy
ma Pani własnego wykreowanego bohatera, którego darzy Pani szczególną sympatią?
Mam i jest to postać,
która istnieje przy mnie od wielu lat. To taki anioł stróż, tylko w zupełnie
innej, wykreowanej przeze mnie wizji. Jest dla mnie na tyle żywy, że ma
szczegółowy wygląd, charakter, a nawet datę urodzin.
17.
Jeżeli
Pani miałaby możliwość przeprowadzenia z kimś wywiadu z pisarzem/ z celebrytą/
z osobą nieżyjącą. Kto to, by był i dlaczego?
Chciałabym spotkać
się z Marilyn Monroe i zapytać, czy świadomie przedawkowała leki. Potwornie
mnie to ciekawi.
Dziękujemy
za poświęconą nam uwagę i czas! :)
Również bardzo
dziękuję za wywiad i ciekawe pytania! Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz