maja 12, 2018

O chłopaku z charakterem, czyli "Bracia Slater. Dominic"


„Bracia Slater. Dominic”
Autor: L. A. Casey
Kategoria: literatura obyczajowa, romans, erotyk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Stron: 488

Dzień doberek, czytelnicy! Dzisiaj uraczę Was historią Bronagh Murphy oraz Dominica Slatera. Przyznam, że pokochałam styl autorki już od pierwszych stron. Wykreowała naprawdę niezłych bohaterów, których nie dało się nie polubić. W szczególności Dominica, świetnego, młodego chłopaka. Ciekawi? No to jedziemy dalej!

„— Raczej atak fizyczny. Uderzyłaś mnie, pamiętasz?
Mruknęłam.
— To ty próbowałeś siłą odebrać mi ciastka! Sędzia by to zrozumiał i jeszcze podziękował za to, że nie zrobiłam ci większej krzywdy”

O młodej Bronagh dowiadujemy się, że straciła rodziców w tragicznym wypadku samochodowym. Ją i jej siostrę Brannę spotkała jedna z największych tragedii. W końcu dla dziecka strata bliskich to coś potwornego i ciężko wyjść z tego bez traumy. Czytelnik doskonale odczuwa emocje głównej bohaterki za co podziękowania dla autorki za to umiejętne zagranie. Bronagh niestety nie radzi sobie ze stratą rodziców, przez co odrzuca innych i trzyma ich na dystans. Nie chce wchodzić w jakiekolwiek bliższe relacje, obawiając się cierpienia z powodu możliwej utraty kolejnej osoby. Dziewczyna odizolowała się od swojego dawna świata, znajomych. Nie rozmawia z nikim prócz swojej jedynej siostry Branny.
Jej milczenie zostaje przerwane przez aroganckiego i zbyt pewnego siebie Dominica Slatera, który nie zamierza odpuścić. Chłopak przywykł do ciągłego bycia w centrum uwagi, a ignorancja ze strony Bronagh jest dla niego czymś nowym, nieznanym, ale bardzo ciekawym. Postanawia więc zdobyć piękną i niedostępną dlań brunetkę. Jaki to będzie mieć wpływ na Bronagh? Żeby się tego dowiedzieć, koniecznie trzeba przeczytać książkę.

„— Zamierzasz stać i patrzeć na moich braci cały dzień, czy idziesz ze mną? — Dominic zapytał z niecierpliwością w głowie.
— Jeśli to poważne pytanie, głosuję na zostanie tutaj i patrzenie na twoich braci przez cały dzień”

W książce jest wiele sytuacji, które potrafią doprowadzić do śmiechu, łez, wściekłości czy strachu. Oczywiście pojawiło się kilka błędów (jak to w każdej lekturce), natomiast odbiorca nie zwraca na nie szczególnej uwagi, tym bardziej, że wiele z tych byków bardzo mnie rozbawiło. Za przykład podam: „Włosy trzymały mu żal”. To nie jedyne, co mnie rozśmieszyło. Fragment zemsty Bronagh na Dominicu przy użyciu pinezek na krześle również na długo zapadł mi w pamięć. Innym razem to nie śmiech grał pierwsze skrzypce, a zwyczajny strach, gdy dziewczyna została zatrzymana w klubie przez groźnego przestępcę.

„— Czy mogłabyś już przestać? — błagał. — Dramatyzujesz.
— Bracie — odezwał się szeptem głos po mojej prawej stronie. — Nigdy nie można mówić tego do wkurzonej kobiety. A już na pewno nie do wkurzonej Irlandki”


 Cała książka jest nabuzowana namiętnością między głównymi bohaterami, która eksploduje w najmniej oczekiwanych momentach. „Dominic” nie pozwala się od siebie uwolnić. Mocno trzyma w swych szponach, przekonując do siebie ze strony na stronę. Pozycja napisana jest lekkim, przyjemnym stylem, dlatego książkę czyta się szybko i sprawnie. Przyznam, że „Dominic” zdobył u mnie uznanie i nie potrafiłam się rozstać z jego historią. Na szczęście wydano kolejne części, więc niebawem się do nich dorwę, z pewnością relacjonując moją opinię.

Do poczytania, kochani!
Arystokratka J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Debiut, który zwali z nóg! Trochę o "Sentymentalnej bzdurze" Ludki Skrzydlewskiej.

„Sentymentalna bzdura” Autor: Ludka Skrzydlewska Kategoria: romans/sensacja Wydawnictwo: Editio Red Stron: 574 Premiera: 12.02.2...

Copyright © 2016 Arystokratki spod księgarni , Blogger